Odwiedź nas na:
Małymi kroczkami Tyler Rake 2 zmierza w stronę pełnowartościowego kina akcji. Naprawdę przyzwoicie się go ogląda. Jeszcze tylko lepszy scenariusz, a cyklem Extraction Netflix zawojuje świat.
Son Goku jest jednym z największych bohaterów w historii mangi oraz anime. Przygody Saiyanina trwają od kilkudziesięciu lat i wydaje się, że bohater jest bardzo potrzebny Dragon Ballowi, ale jednocześnie sabotuje serię.
Flash poważnie zawodzi w dwóch aspektach – ma słabe efekty specjalne i niespecjalnie zajmującą fabułę. Za sprawą humoru i nostalgii wynikającej z fanserwisu gwarantuje jednak dwie i pół godziny porządnej rozrywki.
Seks (no, odrobina), narkotyki i Młoda Polska. Oraz zbrodnia, tajemnica i autentycznie dobre filmidło z pomysłem na siebie. Uzbrojeni w ostrze satyry Niebezpieczni dżentelmeni uczą i bawią. Ale raczej nie usłyszycie tej lekcji w szkole.
Nowa odsłona Transformers to kolejne odcinanie kuponów od dochodowej franczyzy – i nic więcej. Potencjał umiejscowienia akcji w latach 90. wystarczył jedynie na wprowadzenie, a potem zaczyna się wyczekiwanie końca.
W świecie popkultury wytwórnia A24 ma ugruntowaną renomę. Od 2013 roku są coraz częściej kojarzeni z produkcjami, które śmiało łączą artyzm, awangardę i niezależność z całkiem sporymi zasięgami i popularnością. Serial Awantura znalazł dobry dom.
Szalona historia na HBO Max dobiegła końca. Czy warto spędzić czas z Panią Davis oraz Simone i jej zwariowanymi kompanami? Ujmę to tak – ja miałam problem z oderwaniem się od ekranu nawet na chwilę.
Problem eksmisji w Hiszpanii jest na porządku dziennym od wielu lat, ale rząd nie kwapi się, by doprowadzić do jakiejkolwiek zmiany. 24 godziny również nie szukają zbawczych rozwiązań, ale w sensowny sposób przybliżają widzowi sytuację pokrzywdzonych.
Spider-Man: Poprzez multiwersum zdaje się wykraczać poza filmowy metraż. Tempo historii jest wręcz serialowe, dzięki czemu produkcja ponownie sprawia niespodziankę – jakością fabuły przeskakuje poprzednią część.
Umarł król. Niech żyje król. Dosłownie. To sugerowała od początku Sukcesja i z taką myślą nas pozostawiła. Serial doprawdy wybitny, ale swą wybitność ukazujący również w przestrzeniach mniej oczywistych od dialogu.
Arnold Schwarzenegger powraca w wielkim stylu, tym razem w swoim pierwszym serialu (!). FUBAR to porządny sensacyjniak, w którym legenda kina akcji udowadnia, że jeszcze nie tylko może, ale próbuje, chce i potrafi.
Małej Syrence brakuje magii, którą zapamiętałem z animowanego pierwowzoru. Nowa produkcja Disneya ma lepsze chwile, ale całościowo wydaje się strasznie zbędna – zwłaszcza przez realistyczne podejście do oddania morskiego świata i postaci.
Podobno serialowy Fallout od Amazon Prime Video ma mieć swoją premierę na początku przyszłego roku. O produkcji jest coraz głośniej, więc postanowiliśmy zastanowić się, czego dokładnie oczekujemy od tej ekranizacji.
Polskim komediom przydałoby się odświeżenie. I nie w postaci nowej komedii gangsterskiej lub romantycznej – tymi drugimi widzowie są chyba częstowani w nadmiarze. Przydałaby się powtórka z Nie lubię poniedziałku.
Super Mario Bros. Film to animacja przygotowana z myślą o rodzinach, które tłumnie przybędą do kin na typowo familijne widowisko. Nie jest to wcale wadą – ta konwencja działa zarówno na młodszych (bardziej), jak i starszych (może… trochę mniej).
Dominic Toretto to superbohater bez peleryny, za to w koszulce pozbawionej rękawów. W Szybkich i wściekłych 10 co rusz ratuje ludzi i miasta przed odpowiednikiem Jokera – przy wtórze niekoniecznie strawnego patosu i absurdu.
Black Knight to serial zaskoczenie. Oczekiwałam mrocznego, pesymistycznego postapo, a obejrzałam koreańską produkcję z nutą azjatyckiej lekkości. Bo choć serial osadzony został w strefie cienia, to niepozbawiony jest prześwitów nadziei.
Scenarzyści strajkują, bo nie chcą sztucznej inteligencji. W odpowiedzi okazuje się, że producenci wręcz przeciwnie – chcą i nie zawahają się jej użyć. Ten konflikt interesów być może uda się rozwiązać, ale obstawiam mniej optymistyczny scenariusz.
W kinie przygodowym panuje nieurodzaj. Dawno nie dostaliśmy reprezentującego go filmu na odpowiednio wysokim poziomie – i częściowo dlatego doceniam bezpieczną, niezłą ekranizację Trzech muszkieterów.
Japońsko-amerykańska koprodukcja z przywoitym budżetem, na bazie popularnego niegdyś anime, Rycerzy Zodiaku. Polak, Tomek Bagiński, za sterami jako reżyser. Gwiazdorska obsada. Co mogło pójść nie tak? Parę rzeczy, ale i tak jest nieźle.
poprzednia strona
następna strona