Nie lubię poniedziałku ma formułę, która mogłaby ocalić polskie komedie

Polskim komediom przydałoby się odświeżenie. I nie w postaci nowej komedii gangsterskiej lub romantycznej – tymi drugimi widzowie są chyba częstowani w nadmiarze. Przydałaby się powtórka z Nie lubię poniedziałku.

nasze opinie
Zbigniew Woźnicki 22 maja 2023
5
Źrodło fot. Nie lubię poniedziałku, reż. Tadeusz Chmielewski, Zespół Filmowy „Plan”
i

Z pewnością od razu pojawi się pytanie, dlaczego akurat ta polska komedia? I czy na pewno potrzeba odkurzać stary motyw? W końcu Och, Karol 2 zostało skopane po całości, co dobitnie udowodniło, iż nawiązywanie do klasyki musi być robione z głową. Tymczasem Nie lubię poniedziałku jest jednym z moich ulubionych filmów.

Moim zdaniem produkcja w prosty sposób komentowała pewne aspekty codziennego życia. Teraz mogą się one wydawać absurdalne, ale dla ludzi żyjących wtedy wszystko to było oczywiste. Dlatego taki komediowy luźny komentarz z chęcią obejrzałbym we współczesnej formie.

Nie lubię poniedziałku jest dokumentem

Film Tadeusza Chmielewskiego ma dosyć prostą formułę. Jako widzowie poznajemy jeden dzień z życia kilkorga warszawiaków (ich losy w kilku momentach przeplatają się). Pomimo tej prostoty realizacja jest naprawdę wciągająca, a jeśli wie się – przynajmniej z opowieści – jak to kiedyś było, produkcja bawi jeszcze bardziej. Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że faktycznie przed oczami mamy mokument, a nie klasyczną komedię.

Nie lubię poniedziałku ma formułę, która mogłaby ocalić polskie komedie - ilustracja #1
Nie lubię poniedziałku; reż. Tadeusz Chmielewski; Zespół Filmowy „Plan”; 1971

Na zawsze w głowie utknęła mi scena z początku filmu, gdzie budowlańcy zbierają się, by pracować, a ich pierwszym punktem jest stojąca obok budka z piwem. Oczywiście w „Dzienniku Telewizyjnym” sytuacja została przedstawiona jako walka z suszą, która panuje w kraju. Wydaje się, że zdobycie przez robotników piwa to jedyne przedsięwzięcie, które się postaciom w filmie udało – Nie lubię poniedziałku pokazuje bowiem, dlaczego ludzie nie przepadają za tym konkretnym dniem tygodnia: łańcuchowo nie wychodzą im kolejne, nawet najprostsze czynności związane z życiem prywatnym oraz zawodowym.

Dlaczego Nie lubię poniedziałku można odbierać jako swego rodzaju dokument? Otóż produkcja to nie tylko przeplatające się sceny. Zawsze jest przy tym jakieś drugie dno, jak wspomniana poranna wizyta w budce z piwem. Do tego dochodzą jeszcze kradzieże w miejscu pracy, a także niedomagająca gospodarka nieposiadająca nawet podstawowych części do kombajnu, kurka wodna. Widziałem film Chmielewskiego już wiele razy, ale bawi mnie wciąż tak samo mocno.

Polskie kino potrzebuje bardziej przyziemnej komedii

To nie tak, że polska komedia umarła i obecnie nie da się zobaczyć niczego dobrego. Moim zdaniem problem pojawia się w przypadku większych, głośnych produkcji, ponieważ one akurat wychodzą co najwyżej średnio. Są fabularnie oderwane od rzeczywistości, nawet jeśli opowiadają o jakimś codziennym życiu grupy ludzi. Po prostu jako widz nie widzę tam obrazu przeciętnego Polaka, a raczej fantastyczne wyobrażenie, które zupełnie mija się z rzeczywistością.

Nie lubię poniedziałku ma formułę, która mogłaby ocalić polskie komedie - ilustracja #2
Nie lubię poniedziałku; reż. Tadeusz Chmielewski; Zespół Filmowy „Plan”; 1971

Owszem, nie każdy chce oglądać filmy po to, żeby zobaczyć w nich swoje życie. Tylko że jeśli widzę na ekranie teoretycznie zwyczajnych ludzi, to wolałbym zobaczyć również bardziej zwyczajne życie. W Nie lubię poniedziałku są pokazani także wyżej postawieni obywatele, ale pomimo tego wszystko sprawia wrażenie przyziemnego. Nawet jeśli przedstawione sytuacje są w oczywisty sposób wręcz niemożliwe do powtórzenia w rzeczywistości, to mają w sobie coś swojskiego. Chyba nie umiem lepiej tego określić.

Właśnie takiej dużej komedii chciałbym w kinach. Tymczasem afisze są zalane kolejnymi taśmowo kręconymi romantycznymi produkcjami, a akompaniują im inne, próbujące w dosyć słaby sposób odtworzyć klimat najlepszych gangsterskich komedii Olafa Lubaszenki czy Juliusza Machulskiego.

Prosta formuła do mnie przemawia

Coś w kompletnie innym klimacie mogłoby przyciągnąć widzów, nawet z ciekawości. To byłby w stanie zrobić duży film, ale musi być wykonany solidnie i z pomysłem. Wtedy zwykły widz może poczuć, iż faktycznie polskie komedie wracają do formy i będzie na co chodzić do kina. Nie lubię poniedziałku byłoby świetnym materiałem, ponieważ ta historia jest uniwersalna. Należy w trochę krzywym zwierciadle przedstawić nasze codzienne życie.

Niby tyle wystarczy, ale jednak najczęściej te proste formuły równie łatwo można zepsuć. Wciąż jednak uważam to za dobre rozwiązanie. Nie lubię poniedziałku ma już na karku 52 lata. Wielu dorosłych ludzi nie zna przedstawionych w filmie realiów, a ta produkcja i tak ich bawi. Zwykły dzień, zwykli ludzie i zwykłe problemy. Czasami podkoloryzowane, ale nie da się nie uśmiechnąć chociaż raz. Nowa, współczesna wersja filmu nikomu by nie zaszkodziła. A oryginalne Nie lubię poniedziałku oraz inne stare polskie produkcje można zobaczyć na portalu Ninateka.pl

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

„Myślę, że właśnie powiedziałem tak”. Dzięki 3 słowom Julii Roberts do Richarda Gere'a Pretty Woman odniosło tak olbrzymi sukces

„Myślę, że właśnie powiedziałem tak”. Dzięki 3 słowom Julii Roberts do Richarda Gere'a Pretty Woman odniosło tak olbrzymi sukces

„To był bardzo kiepski pomysł”. Julia Roberts przekreśliła szanse na sequel Notting Hill, bo nie spodobała jej się historia

„To był bardzo kiepski pomysł”. Julia Roberts przekreśliła szanse na sequel Notting Hill, bo nie spodobała jej się historia

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy

Książę w Nowym Jorku 2 - czy jest na Netflixie? Gdzie obejrzeć film z Eddiem Murphym?

Książę w Nowym Jorku 2 - czy jest na Netflixie? Gdzie obejrzeć film z Eddiem Murphym?

„Nie mieści mi się to w głowie”. Aktor portretujący Sheldona nie mógł zapamiętać dziecięcej gry z Teorii wielkiego podrywu

„Nie mieści mi się to w głowie”. Aktor portretujący Sheldona nie mógł zapamiętać dziecięcej gry z Teorii wielkiego podrywu