Odwiedź nas na:
Drugi epizod The Last of Us od HBO to nadal obiecujące podchody. Można podziwiać wykonanie postapokaliptycznego świata oraz straszną fizjonomię zainfekowanych, ale jednak bardziej czekam na fabularne atrakcje.
Duchy Inisherin bawią i smucą jednocześnie. To tragikomedia pierwszej klasy, która wychodząc z pozornie banalnej sytuacji, otwiera przestrzeń do refleksji o upływającym życiu i relacjach międzyludzkich. Po tym filmie można zwątpić w świat.
Tak, też jestem jednym z tych, co geniusz Francisa Forda Coppoli głęboko cenią, a Ojca chrzestnego uważają za jeden z najdoskonalszych obrazów w historii kinematografii. Co jednak czyni z tego filmu arcydzieło? Warto to usystematyzować.
Wielbię Nicolasa Windinga Refna, ale tym razem posunął się o parę neonowych ujęć za daleko. Jego Copenhagen Cowboy wydaje się dziełem wypranym z treści. I choć takie seriale superbohaterskie to rzadkość, ten wydaje się totalnie przestrzelony.
Powrót do świata Shreka okazał się dużą niespodzianką. Kot w Butach: Ostatnie życzenie to mroczna animacja, nienadająca się dla najmłodszych widzów i przypominająca takie filmy jak Dobry, zły i brzydki czy Logan: Wolverine.
Niedługo do kin wejdzie kolejna część przygód Indiany Jonesa. W tym roku ukaże się też czwarta część Niezniszczalnych. Prawdopodobnie zabraknie za to nowego filmu Clinta Eastwooda. Nie pozwolił mu na to David Zaslav. Skąd ta rozbieżność?
Jeśli poszukujecie dobrego serialu komediowego, możecie już skończyć. Mamy dla Was świetną propozycję – taką, z którą warto się zapoznać, bo równie dobrej serii prędko nie znajdziecie.
Steven Spielberg w swoim najnowszym filmie, zatytułowanym Fabelmanowie, opowiada przede wszystkim o sobie – swojej rodzinie, czasach dorastania i pasji do kina. Całość ma landrynkowy posmak, ale jest on przyjemny dla podniebienia.
Zaczęło się naprawdę dobrze. Głosy krytyki oczywiście się pojawiały, ale oglądalność robiła swoje. No i Cavill wczuł się w Geralta tak, jak nikt wcześniej. Twórcy rozszerzyli też wątek Yennefer i miało być już tylko lepiej. Z akcentem na „miało”.
Każdy zna nazwisko, ale nie każdy zna twórczość. Jerzy Skolimowski podbija serca widzów na całym świecie wzruszającym IO, a więc to najlepsza pora, by przyjrzeć mu się nieco bliżej i pokazać, dlaczego jest to cichy bohater polskiego kina.
Disney Skarbem narodów celuje w dorastającą grupę widzów. Miłośnicy pierwowzoru z Nicholasem Cage’em w roli głównej nie mają tutaj czego szukać – chyba że nudy.
Glass Onion, film z serii Na noże, jest dobrą komedią, pełną bogatych kryminalnych ozdobników. Przesadą i metatekstualnością Rian Johnson buduje barokową estetykę, lecz świadomie lub nie zaniedbał jeden istotny element.
James Cameron zaplanował Avatara na wiele części, ale już druga okazała się filmem zupełnie zbędnym. Trzygodzinny seans jest rozdmuchaną wydmuszką, w niewielkim stopniu posuwającą sytuację bohaterów do przodu i mogącą zachwycać tylko wizualnie.
Obecny rok powoli się kończy, więc czas powoli planować, na co do kina wybierzemy się w kolejnym. Ostrzegamy jedynie, że takich wypadów może Was czekać w 2023 roku całkiem sporo.
Na platformie HBO Max znajdziecie superbohaterską perełkę z Brendanem Fraserem w jednej z głównych ról. To szalona jazda po bandzie inspirowana komiksami Granta Morrisona. Poznajcie ekipę zwaną Doom Patrol.
Budżetowy Wiedźmin mógł wyjść gorzej, ale i tak nie jest wybitnie. Ciężko uwierzyć, że za produkcję odpowiadają fani książek, bo klimatu sagi po prostu nie czuć. Ale chyba nikt nie oczekiwał niczego innego.
Kruk powrócił z trzecim sezonem i wciąż przyciąga przed ekrany oryginalnym klimatem Podlasia, gdzie tajemnicze gusła idą w parze z mafijnymi sprawami. Gorzej wypada zabawa w kotka i myszkę, którą zapowiadał już finał poprzedniej serii.
Pinokio w reżyserii Guillermo del Toro to prawdopodobnie jedna z lepszych animacji, jakie obejrzycie w najbliższym czasie. To przejażdżka w tak osobliwej formie, że nie poznacie swojej ulubionej bajki.
Nie każdy kocha Boże Narodzenie; czasem świąteczny klimat doprowadza nas do szału. Na szczęście część filmowych twórców doskonale to rozumie i oferuje nam rozrywkę dopasowaną do tej bożonarodzeniowej niechęci.
Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Dlatego na najnowsze Transformersy, Indianę Jonesa i kilka innych produkcji w 2023 roku mam zamiar wybrać się do kina. Chcę doświadczyć epickich pierwszych seansów.
poprzednia strona
następna strona