To najlepszy serial komediowy, a Ty prawdopodobnie go nie widziałeś

Jeśli poszukujecie dobrego serialu komediowego, możecie już skończyć. Mamy dla Was świetną propozycję – taką, z którą warto się zapoznać, bo równie dobrej serii prędko nie znajdziecie.

nasze opinie
Edyta Jastrzębska 3 stycznia 2023
9
Źrodło fot. Brassic, showrunnerzy: Joe Gilgun, Danny Brocklehurst, Sky UK 2019
i

A gdyby tak znaleźć ten jeden serial, którego nigdy nie ma się dość i który nie tylko spełnia swoje zadanie, ale też oferuje znacznie więcej, niż się przewidywało? Dla mnie z całą pewnością taką miłą niespodzianką było Brassic, na które trafiłam przez przypadek, przeglądając filmografię jednego z aktorów. Zaintrygowana historią paczki kiepskich złodziei prędko zaczęłam szukać i… ku swemu rozczarowaniu odkryłam, że w Polsce serial ten jest niedostępny. Ale hej! Na streamingu świat się nie kończy! Okazało się, że na serialu nadal mogę położyć ręce – w wydaniu DVD.

Ryzykowałam, bo inwestowałam w produkcję, która mogła mi się nie spodobać, ale motywowana straszną posuchą pośród dobrych seriali komediowych i garstką recenzji znalezionych w sieci, postanowiłam dać szansę tej brytyjskiej serii. Tym bardziej że rzadko zawodzą mnie tamtejsze produkcje – z takim właśnie przekonaniem wrzucałam płytę z pierwszym sezonem Brassic do koszyka.

I wiecie co? To był jeden z moich najlepszych zakupów. Nie żartuję, od kwietnia 2021 roku ta płyta została mocno wyeksploatowana zarówno przeze mnie, jak i przez moich bliskich, i na pewno jeszcze przez długi czas nie pozwolę jej się kurzyć. Mogę do tego serialu wracać i wracać, a on nie zacznie mi się nudzić.

To najlepszy serial komediowy, a Ty prawdopodobnie go nie widziałeś - ilustracja #1
Źródło: Brassic, Joe Gilgun i Danny Brocklehurst, Sky UK, 2019

O czym tak właściwie jest Brassic?

Po tym przydługim wstępie przejdę może do rzeczy. Brassic to historia paczki przyjaciół, choć może raczej powinnam nazwać ich przybraną rodziną, bo tym właśnie dla siebie są – niemal na zabój lojalną „rodziną” drobnych złodziejaszków, którzy nawet nie są w tym fachu zbyt dobrzy. Mieszkają w niedużym, fikcyjnym miasteczku w Anglii, gdzie uchodzą za bandę degeneratów z nizin społecznych. Mimo to są niesamowicie sympatyczną grupą.

To najlepszy serial komediowy, a Ty prawdopodobnie go nie widziałeś - ilustracja #2
Źródło: Brassic, Joe Gilgun i Danny Brocklehurst, Sky UK, 2019

Gdybym miała porównać serial do innych produkcji, prawdopodobnie byłoby to Shameless doprawione odrobiną Snatch Guya Ritchiego. Humor, tempo akcji, stylistyka – podobieństw jest wiele. Mamy tu nawet rodzinę irlandzkich podróżników, z której pochodzi jeden z głównych bohaterów, i dokładnie tak, jak postać grana przez Brada Pitta, Ash również jest świetnym pięściarzem.

Jednakże Brassic to nie tylko szalona, pełna humoru akcja i kradzieże. To również bardziej przyziemne, „domowe” wątki, w których przyglądamy się codziennym zmaganiom postaci. Jest przypadłość głównego bohatera, który cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową – dokładnie tak, jak jego odtwórca! – i wielokrotnie widzimy go chociażby podczas wizyt u lekarza. Genialnie zrealizowana i kompletnie niezdrowa relacja między lekarzem a pacjentem nieustannie bawi. Są również zmagania matki pięciolatka, partnerki jednego z bohaterów, która pragnie wyrwać się z Hawley, daleko od życia, jakie sama musiała wieść i jakie wciąż wiodą jej przyjaciele.

Te „domowe”, codzienne wątki idealnie wyważają szalone akcje, nadając serialowi głębię i sprawiając, że jest czymś więcej niż tylko komedią, przy której można się pośmiać. Zyskuje dzięki nim dramatyczną stronę, za sprawą której bohaterowie stają się wielowarstwowi, a my zaczynamy się do nich przywiązywać.

Czy żarty śmieszą, a dramatyczne momenty wzruszają?

Mamy tu komediodramat, rozłóżmy go zatem na czynniki pierwsze. Co z humorem? Bawi czy wywołuje jedynie uśmiech politowania, jak wiele współczesnych komedii? Poczucie humoru to oczywiście rzecz indywidualna, ale po ocenie własnej oraz osób, którym serial poleciłam, mogę stwierdzić, że Brassic rzeczywiście bawi. Nie serwuje wymuszonych żartów na poziomie szkolnego podwórka, gdzie za szczyt komedii uchodzi ciągłe nawiązywanie do seksu. Jasne, są tu też żarty z tej kategorii, nie sposób ich uniknąć, gdy jeden z bohaterów jest właścicielem erotycznego lochu, ale na pewno nie dominują komicznej strony narracji. Dowcipy są naturalne i sytuacyjne, a przygody bohaterów bawią tak, jak w najlepszych starych komediach.

To najlepszy serial komediowy, a Ty prawdopodobnie go nie widziałeś - ilustracja #3
Źródło: Brassic, Joe Gilgun i Danny Brocklehurst, Sky UK, 2019

A co z częścią dramatyczną? Z całą pewnością nie została zaniedbana. Mamy tu do czynienia z w pełni ukształtowanymi bohaterami, a nie wydmuszkami z kabaretów. Gdzieś między kolejnymi żartami i komicznymi przygodami rozwijane są historie, często wcale nie tak zabawne. Postaci mierzą się przecież z prawdziwymi problemami, jakimi są choroby psychiczne, niesprawiedliwość klasowa, a także z poważnymi graczami z półświatka, którzy są realnym zagrożeniem.

To, że serial jest komediowy, wcale nie doprowadza do tego, że troski bohaterów zamieniane są w żart. Są podawane z pewną lekkością, ale twórcy potrafią podejść do nich z odpowiednią powagą, a nawet są w stanie doprowadzić do łez. Jeden z odcinków zdołał szczególnie mnie wzruszyć (na niego jednak w przypadku ewentualnego seansu poczekacie, ponieważ pochodzi dopiero z czwartego sezonu). Uderzył we mnie taką dawką emocji, że nie byłam w stanie zapanować nad swoją reakcją, przez co musiałam oglądać go z chusteczkami w pogotowiu.

Ale zawsze byłam zdania, że o wiele łatwiej jest doprowadzić do łez niż do śmiechu. Brassic udaje się jednak wywołać u mnie obie reakcje, dlatego odpowiedź na pytanie z nagłówka brzmi – tak i tak.

Czego spodziewać się po Brassic?

Brassic bawi się konwencją, w kolejnych sezonach coraz odważniej. Bardzo często w przypadku seriali mamy do czynienia ze spadkiem jakości z biegiem lat, jednak ten serial cały czas błyszczy. Jasne, miewał gorsze momenty – w moim odczuciu trzeci sezon był takim dołem, w którym trudniej było poczuć charakterystyczny klimat, w dodatku zagubiono gdzieś ważny wątek z poprzednich sezonów. Nie znaczy to, że trzecia seria jest zła – jest po prostu gorsza od pozostałych, ale nadal dobra.

Na szczęście w czwartym sezonie serial odbija się i daje prawdziwy popis komedii pomieszanej z dramatem; do tego sprytnie wpleciono tutaj inne gatunki. Dzięki temu mamy odcinek grozy, a także kryminalny, niczym z powieści Agathy Christie – obecnie jeden z moich ulubionych.

To najlepszy serial komediowy, a Ty prawdopodobnie go nie widziałeś - ilustracja #4
Źródło: Brassic, Joe Gilgun i Danny Brocklehurst, Sky UK, 2019

Brassic cenię także za to, że potrafi zrobić użytek z każdej postaci. W serialu takim jak ten, gdzie historia wydaje się męska, mamy przecież do czynienia z bandą złodziei (a kino przyzwyczaiło nas do tego, że w heist filmach głównymi bohaterami są przede wszystkim mężczyźni), twórcy znaleźli miejsce również dla postaci żeńskich, a uwzględniono je w sposób naturalny i niewymuszony.

Kobiety w Brassic nie są damami w opałach, obrończyniami domowego ogniska, nie figurują także jako trofea dla mężczyzn; są silnymi, samodzielnymi, wielowymiarowymi bohaterkami z zaletami i wadami. Nie znaczy to jednak, że – jak w wielu współczesnych filmach akcji w „kobiecych wersjach” – ich rola jest zwiększana i umacniana kosztem postaci męskich. Mają one własne atuty, i właśnie to mnie w nich kupuje – w kobiecości odnalazły one własną siłę i uczyniły z niej swą największą zaletę, która czyni je niezbędnymi elementami grupy.

Nadzieja dla serialu w Polsce – SkyShowtime

Gdzie obejrzeć Brassic? To kwestia najbardziej problematyczna, ponieważ w Polsce dostęp do serialu jest mocno ograniczony. Można zapolować na niego w wersji DVD, jak zrobiłam to ja, jednak cena do najniższych nie należy. Światełkiem w tunelu jest nadchodząca do Polski nowa platforma – SkyShowtime. Brassic to produkcja Sky, a biorąc pod uwagę to, że na SkyShowtime mają być dostępne ich dzieła, istnieje szansa na to, że serial będzie dostępny w naszym kraju za jej pośrednictwem. Obecnie nie mamy na ten temat żadnych informacji, jednak trzymam kciuki za to, żeby Brassic wreszcie zadebiutował w kraju nad Wisłą i zaczął cieszyć się u nas popularnością, na którą z całą pewnością zasługuje.

Na temat sytuacji Brassic oraz zmierzającego do naszego kraju SkyShowtime na pewno będziemy na bieżąco informować, dlatego czekajcie razem z nami na nowe wieści.

Edyta Jastrzębska

Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

„To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku

„To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku

„Myślę, że właśnie powiedziałem tak”. Dzięki 3 słowom Julii Roberts do Richarda Gere'a Pretty Woman odniosło tak olbrzymi sukces

„Myślę, że właśnie powiedziałem tak”. Dzięki 3 słowom Julii Roberts do Richarda Gere'a Pretty Woman odniosło tak olbrzymi sukces

„Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta

„Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta

„To był bardzo kiepski pomysł”. Julia Roberts przekreśliła szanse na sequel Notting Hill, bo nie spodobała jej się historia

„To był bardzo kiepski pomysł”. Julia Roberts przekreśliła szanse na sequel Notting Hill, bo nie spodobała jej się historia

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy