W The Last of Us tak intensywnie jeszcze nie było, 8. odcinek to wzorcowy thriller
Ten epizod mógłby służyć za wizytówkę The Last of Us, bo zapewnił najwięcej emocji i zdołał w relatywnie krótkim czasie przedstawić historię prawie pozbawioną braków. Było napięcie, była intensywność. Czego chcieć więcej?

Zadanego we wstępie pytania wcale nie musicie traktować hipotetycznie. The Last of Us ma pewien brak, a mianowicie – na ekranie stosunkowo rzadko pojawiają się zakażeni. Ich obecność mogłaby zwiększyć napięcie odczuwane przez widza, ale nie zawsze zachodzi taka potrzeba. W ósmym odcinku wszystko było na odpowiednim miejscu i zagrało jak w szwajcarskim zegarku – chociaż obniżył on średnią zakażonych przypadających na pojedynczy epizod.
Widać rękę fachowca od thrillerów
W moim przekonaniu The Last of Us cierpi na dwa problemy. Po pierwsze, sezon nie prezentuje jednolitej, rozwijającej się opowieści, tylko wydaje się dziwnie rozczłonkowany i chaotyczny. Dlatego też czasami można narzekać, ale już za chwilę przeżywać zachwyty. Po drugie, za bardzo daje się odczuć, że nowa postać ma zagościć jedynie na moment, by popchnąć bohaterów trochę do przodu i wypełnić ekranowy czas. Nie, argument: „Tak było w grze” wcale mnie nie przekonuje. To są inne nośniki historii, w dodatku… wcale nie jest tu dokładnie tak jak w grze. Rozmawiałem na ten temat i serial znacznie zmarginalizował obecność zakażonych, poza tym nie oddaje fabuły aż tak wiernie – większą uwagę kieruje na detale (np. maski z poprzedniego odcinka, przeniesione wprost z DLC do The Last of Us).
- Nie grałem w The Last of Us, ale serial HBO jest też dla mnie
- Czuję potencjał w serialu The Last of Us, ale 2. odcinek jeszcze go nie wykorzystuje
- 3. odcinek serialu The Last of Us zaskoczył mnie postapo romansem
- 4. odcinek The Last of Us jest nużący, serial testuje moją cierpliwość
- 5. odcinek serialu The Last of Us zapewnił mi emocje, na jakie czekałem
- Pedro Pascal zachwycił mnie w 6. odcinku The Last of Us swoją kreacją Joela
- The Last of Us znów mnie rozczarowało, 7 odcinek jest najsłabszy
Przejdźmy jednak do ósmego odcinka, przedstawiającego nową postać, Davida (Scott Shepherd) – i z tyłu głowy tu również można mieć myśl, że pewnie występuje ona tylko na chwilę. Produkcja przyzwyczaiła już nas do epizodyczności i konwencji podróży, wymuszającej nieustanną zmianę towarzystwa. Tylko że wprowadzony bohater od początku przykuwa uwagę. Został on fantastycznie poprowadzony przez reżysera, Aliego Abbasiego.
Nie wydaje mi się przypadkiem, że recenzowany epizod przypadł właśnie twórcy filmu Holy Spider. Zarówno tam, jak i w The Last of Us, Abbasi staje przed kamerą rasowego thrillera i rezygnuje z wielkich twistów. Mimo to tworzy gęstą atmosferę i intryguje antagonistą stawianym naprzeciw bohaterom. Nie wykłada kart w oczywisty sposób na stół, ale gra z oczekiwaniami widza i wie, kiedy należy jeszcze zwiększyć intensywność akcji. To jest absolutny majstersztyk oparty na motywach, które są mi przecież dobrze znane.

Uduchowiony, budzący respekt, dominujący nad całym otoczeniem David jest nieobliczalnym elementem, który stanowi gwarancję, że coś będzie się tu działo. W konfrontacji z nim również Ellie zyskuje – jej mocny charakter i bezpardonowe teksty mają inny wymiar, gdy są kierowane do innej charyzmatycznej i niebezpiecznej postaci. Starcie rozgrywane na różnych płaszczyznach (fizycznym, słownym) jest bardzo dynamiczne, a atmosfera robi się gęsta.
Zastanawiam się, na ile Abbasi odpowiada za sukces tego odcinka. Oczywiście pamiętam, że materiał źródłowy jest bardzo chwalony, ale do tej pory sztuka opowiadania historii pobocznych postaci wychodziła bardzo różnie. Tu nie mam się do czego przyczepić – jest to thriller niemal idealny.
Ocena: 9/10
Czytaj więcej:Najlepiej zapowiadające się seriale 2023 roku
POWIĄZANE TEMATY: dramaty (filmy/seriale) horror HBO Go / HBO Max nasze opinie publicystyka filmowa Bella Ramsey The Last of Us

Krzysztof "Krzyslewy" Lewandowski
Studiował dziennikarstwo, filologię polską i psychologię realizowane na UKSW, UW i SWPS. Tam napisał m.in. pracę dyplomową poświęconą współczesnej roli czarno-białego kina. W GRYOnline.pl pracuje od sierpnia 2021 roku. Pisze artykuły oraz recenzje gier, filmów i seriali, a od lipca 2023 roku zajmuje stanowisko specjalisty ds. kreowania treści w dziale Paid Products. Jest autorem artykułu naukowego „Dynamika internetu a zachowania językowe" opublikowanego w książce „Relacje w cyberprzestrzeni”. Współtworzył słownik nazw miejscowych warszawskiej dzielnicy Wawer. Próbował sił z wierszami, ale w przyszłości wolałby napisać powieść. Pisanie w sieci zaczął na portalu GameExe.pl w wieku 14 lat. Najpierw recenzował książki, ale na tym nie poprzestał i na różnych portalach internetowych oceniał gry, filmy, seriale czy komiksy. Najbardziej podobają mu się motywy surrealistyczne i gry RPG.

To ostatnia szansa, żeby obejrzeć na Max genialny serial o dysfunkcyjnej rodzinie. Shameless wkrótce zniknie z platformy

Listy do M. Pożegnania i powroty - ile trwa najnowsza odsłona hitowej serii z Maciejem Stuhrem i Piotrem Adamczykiem, która na walentynki zadebiutowała na Max?

„To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku

„Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta

Kiedy Beetlejuice Beetlejuice będzie w streamingu na Max? Znamy datę