Artyści malujący obrazy dla Chłopów i Twojego Vincenta opowiedzieli o skandalicznych warunkach pracy

Pojawiły się kolejne doniesienia na temat produkcji nowego polskiego hitu Chłopi. Według relacji pracujących dla wytwórni malarzy, zarówno warunki, jak i wynagrodzenie, były bardzo kontrowersyjne.

news
Zbigniew Woźnicki 4 grudnia 2023
5
Źrodło fot. Chłopi; reż. DK Welchman i Hugh Welchman; Next Film; 2023
i

Pod koniec października malarz Karol Prochacki zdradził, że stawki za obrazy do filmu Chłopi były wyjątkowo niskie, dlatego nie zgodził się na udział w projekcie. Po niecałych dwóch miesiącach otrzymaliśmy nowy rozdział historii z relacjami innych malarzy, którzy mieli doświadczenie z Chłopami, a niektórzy i z Twoim Vincentem od tego samego studia (vide Gazeta Wyborcza).

Rosnące wymagania wobec malarzy

Z reportażu Gazety Wyborczej wyłania się wizja wyzysku, jakim mieli się kierować Hugh Welchman oraz DK Welchman. Praca malarzy była oceniana na podstawie PAD (Painting Animation Difficulty), czyli wyznaczonej liczbie godzin potrzebnej na namalowanie klatki. Im łatwiejsza klatka, tym mniej czasu na nią było. W przypadku obu filmów, Twojego Vincenta i Chłopów, na początku stawki miały być bardzo uczciwe, co zmieniało się dopiero z czasem. Wspominają o tym Ela (pracowała przy Twoim Vincencie) i Ingrid (pracowała przy Twoim Vincencie i Chłopach). Imiona kobiet zostały zmienione na potrzeby artykułu.

Przez pierwsze dwa miesiące dostawałam PAD-y adekwatne do trudności kadrów, ale gdy zobaczyli, że sobie radzę, podkręcili tempo. Raz tak zaniżyli mi PAD, że miałam namalować trudny kadr w 40 minut. Zbuntowałam się, powiedziałam, że to niewykonalne, mimo że jestem bardzo sprawną malarką. Poszłam do Hugh z rzetelnie przygotowanym speechem, żeby mu to uargumentować, a on po prostu się na mnie wydarł. Użył wobec mnie agresji.

Dla mnie to były praktyki, które miały nas zmusić do szybszej pracy. Ale próby negocjacji w kwestii PAD-ów kończyły się zwykle podważaniem kompetencji malarza.

Oczekiwania wobec klatek do Chłopów miały być podobne do tych, które były wobec Twojego Vincenta, mimo że nowy film był znacznie bardziej skomplikowany do namalowania. Kadry miały być bardziej szczegółowe, realistyczne. Stroje postaci miały więcej detali i znacznie więcej było scen grupowych z kilkoma postaciami jednocześnie, co utrudniało i wydłużało prace.

Wszystko było trudniejsze. W Vincencie był uproszczony modelunek malarski, chodziło o to, żeby rysy twarzy były powtarzalne i dało się je zanimować. W Chłopach uwzględnialiśmy nawet to, że postać się odwracała i inaczej padał cień na jej twarzy. Więcej było scen grupowych, dynamicznych, które są najtrudniejsze do zanimowania, elementów stroju, które poruszały się na postaciach. Te chusty, korale, warkocze...

Niskie zarobki dla malarzy

Jak podaje Gazeta Wyborcza, producent filmu, Sean Bobbi, informował, że malarze mieli średnio zarabiać 7090 zł brutto. Realnie za wyrobienie typowych dla umowy o pracę 168 godzin wypłata wynosiłaby 6 tysięcy brutto, a po petycji niezadowolonych malarzy podniesiono ją do 6,6 tysięcy brutto. Natomiast Ingrid informuje, że pracując po godzinach oraz w weekendy zarabiała 4,5 tysiąca brutto, a czasem nawet mniej. Jednocześnie rosły koszty życia i w ciągu półtora roku sam wynajem dla Ingrid miał wzrosnąć z 750 zł miesięcznie do 1100 zł miesięcznie. Oprócz określania wypłat w formie roboczogodzin na umowę o pracę, miała pojawić się informacja o braku możliwości pracy zdalnej, co mogło wzbudzać wątpliwości, czy faktycznie mowa jest o pracy o dzieło.

Tym bardziej, że warunki podczas pracy nad Chłopami miały być już wyjątkowo trudne.

Dostawałam kadr, który miał zająć cztery godziny, a zajmował sześć. To było typowe. Na 40 osób ze studia wyrabiało się w czasie może 5. Pozostali albo siedzieli po godzinach, albo zarabiali mniej. A najczęściej i to, i to.

Malarka Daria (imię zmienione) za pół roku pracy przy Twoim Vincencie miała otrzymać niecałe 9 tysięcy złotych rozłożone na kilka przelewów. Kobieta zastanawiała się, czy twórcom udałoby się w takim tempie zrealizować produkcję, gdyby wypłaty były adekwatne do włożonego wysiłku. Chociaż i tak zamiast obiecywanego roku, malarze pracowali przy projekcie dwa lata.

Inna artystka, Agata Materowicz, opowiedziała o procesie rekrutacji do Twojego Vincenta. Stanowiska pracy miały nie posiadać jakiejkolwiek wentylacji lub klimatyzacji i człowiek siedział w oparach farb olejnych, które dodatkowo były podgrzewane przez lampy. Natomiast do czyszczenia używano terpentyny.

W pierwszym etapie należało namalować dwie kopie van Gogha, pracując przez sześć dni w tygodniu od 8 do 18, z własnej kieszeni pokrywając koszt posiłków. Wszystkich kandydatów zakwaterowano w hotelu i dano wypłatę 300 zł brutto za tydzień. Sam hotel miał mieć tragiczne warunki, m.in. na ścianach był grzyb. Według Agaty Materowicz to miała być próba wytrzymałości, żeby znaleźć osoby, które zgodzą się na każde warunki pracy.

Malarzy dodatkowo oburzał fakt, że wiedzieli, iż pozbawiają się praw do obrazów, które będą potem sprzedawane. Niektóre jednak osiągały ceny rzędu10 tysięcy euro, co jest znaczną różnicą w stosunku do tego, jak płacono artystom podczas tworzenia kolejnych kadrów.

Studio BreakThru odrzuca zarzuty

Wytwórnia BreakThru odpowiedziało na wszystkie pytania dziennikarki Gazety Wyborczej, konfrontując się z opiniami, które wyrazili malarze. W pewien sposób studio potwierdza wcześniej przytoczone słowa Ingrid, informując, że pieniądze były adekwatnie odliczane, ale jednocześnie liczyła się prędkość malowania i jeśli prace postępowały zbyt wolno, to wypłata była odpowiednio mniejsza.

Jeżeli malarz malował znacznie wolniej (a zatem opracowana przez niego liczba klatek była niższa od zakładanej), otrzymywał proporcjonalnie niższe wynagrodzenie.

Na temat warunków pracy BreakThru odpowiedziało, że sale spełniały wymagania BHP i nie dotarły do nich żadne informacje, aby ktokolwiek zatruł się lub był poszkodowany. Spełniono również wszystkie warunki dotyczące umowy o dzieło. Wypłaty nie były obliczane na podstawie przepracowanych godzin, a na podstawie stworzonych klatek.

Praca zdalna również była możliwa, ale należało spełnić odpowiednie wymagania potrzebne do namalowania kolejnych kadrów. Natomiast praca w studiu miała być lepsza, ponieważ artyści mogli liczyć na wskazówki od innych, bardziej doświadczonych kolegów.

Również nie wszyscy malarze zgadzali się z opinią, że podczas prac panowały skandaliczne warunki. Animatorka Karolina Belczyk-Behrendt stwierdziła, że w przypadku obu produkcji ekipa była bardzo zgrana i nie czuła żadnego stresu, a raczej towarzyszyło jej poczucie robienia czegoś ważnego. Jej zdaniem osoby mające złe doświadczenie być może po prostu miały problem z relacjami z ludźmi:

Malarzy nikt do niczego nie zmuszał. Nikt nie trzymał od świtu do nocy. Mogliśmy przychodzić do studia, kiedy chcieliśmy, było otwarte całą dobę, mieliśmy elastyczne godziny. Oczywiście to nie jest praca dla wszystkich. Były osoby, które nie nadążały. Ludzie są różni, jeśli ktoś się nie nadaje, nie idzie mu, to odchodzi.

Chłopi są tegorocznym polskim kandydatem do Oscara. Nie wiadomo, czy ujawnione rewelacje wpłyną na szanse filmu na nominację do prestiżowej nagrody.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

„Mówiąc tak, stanąłbym mu na drodze”. Russell Crowe nie czuł się mile widziany, gdy zaproponowano mu rolę we Władcy Pierścieni

„Mówiąc tak, stanąłbym mu na drodze”. Russell Crowe nie czuł się mile widziany, gdy zaproponowano mu rolę we Władcy Pierścieni

„Jestem kretynem”. Paul Wesley już zawsze będzie żałować zrobienia tej jednej rzeczy w Pamiętnikach wampirów

„Jestem kretynem”. Paul Wesley już zawsze będzie żałować zrobienia tej jednej rzeczy w Pamiętnikach wampirów

„Nie było to satysfakcjonujące”. Odtwórczyni uwielbianej postaci w Harrym Potterze wyznała, że występ w serii dla niej nie przypominał aktorstwa

„Nie było to satysfakcjonujące”. Odtwórczyni uwielbianej postaci w Harrym Potterze wyznała, że występ w serii dla niej nie przypominał aktorstwa

Smoki w Rodzie smoka. Przedstawiamy wszystkie stworzenia z serialu i ich jeźdźców

Smoki w Rodzie smoka. Przedstawiamy wszystkie stworzenia z serialu i ich jeźdźców

„Nigdy się do tego nie zebraliśmy”. Peter Jackson przyznał się do błędu we Władcy Pierścieni. Dotyczy postaci granej przez Karla Urbana

„Nigdy się do tego nie zebraliśmy”. Peter Jackson przyznał się do błędu we Władcy Pierścieni. Dotyczy postaci granej przez Karla Urbana