Zacka Snydera przerosła jedna z wizji na nowe uniwersum sci-fi Netflixa

Rebel Moon jest dużym przedsięwzięciem filmowym, nad którym pracują m.in. Zack Snyder i Netflix. Nadchodzące widowisko to kosmiczna opera, mająca być początkiem nowego, wielkiego uniwersum, które filmowiec chciałby eksplorować do granic możliwości. Najpierw jednak otrzymamy dwie produkcje, których wyniki zadecydują o przyszłości projektu Snydera.

Powiązane:Najlepsze filmy o zombie - nasz ranking Top 10

Jednak Rebel Moon nie zawsze miało być dwoma filmami, a nawet po prostu filmem. Na pewnym etapie prac reżyser zastanawiał się nad tym, czy nie zrobić z tego serialu, w którym bardziej zagłębiłby się w historie i psychikę rekrutów. Finalnie jednak zrezygnował z tego pomysłu. Tą informacją podzielił się z Chrisem Hewittem dla Empire, którego obszerny artykuł „World Building” o Rebel Moon pojawił się w sierpniowym numerze magazynu (s. 48-57).

Jak więc widać, choć wizja spodobała się filmowcowi i dłuższa produkcja, jaką zdecydowanie byłby serial, mogłaby być ciekawym podejściem do tak obszernych planów i pomysłów, jakie Snyder ma na ten świat, to jednak go przerosła. I w przypadku tej konkretnej historii, należącej do kosmicznego uniwersum reżysera, filmy okazały się być lepszą opcją. Co nie znaczy, że nie ma szans na żadne seriale ze świata Rebel Moon. Jak filmowiec zdradził w trakcie tej samej rozmowy z Empire, myśli o serialu, w którym poznalibyśmy historię złoczyńcy, Balisariusa.

Na razie musimy poczekać na dwa filmy, które dodatkowo mają pojawić się na Netfliksie w dwóch wersjach – łagodniejszej i tylko dla dorosłych. Pierwszy w podstawowej wersji ma pojawić się na platformie 22 grudnia.

Czytaj więcej:Armia złodziei Netflixa będzie innym filmem niż Armia umarłych

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!