Na zachodzie bez zmian Netflixa to przerażający film wojenny, ale nie aż tak jak poprzednik

Na Zachodzie bez zmian z 2022 roku to film dopracowany technicznie, dobitnie uzmysławiający bezsens i grozę wojny. Pod względem fabularnym jest jednak tylko solidny, a to przez zbytnie uproszczenie i dodatkowe udramatyzowanie wątków z oryginału.

nasze opinie
Krzysztof "Krzyslewy" Lewandowski 25 października 2022
25
Źrodło fot. Na Zachodzie bez zmian, reż. Edward Berger, Netflix 2022
i

Nowa adaptacja powieści Ericha Marii Remarque’a ma wstrząsającą stronę wizualną. Dzisiaj to film szczególnie ważny, bo przypomina nam podstawowe prawdy o wojnie – pozbawionej poszanowania dla ludzkiego życia i toczonej w imię czyichś chorych ambicji. Jednak sposób przedstawienia historii jest trochę zbyt nachalny – w pamięci zostają drastyczne obrazy, ale niekoniecznie konkretne wątki (inaczej niż w Na Zachodzie bez zmian z 1979 roku).

Wojenny horror na ekranie

Niemiecki kandydat do Oscara ma bardzo przemyślaną kompozycję – aż wyrachowaną. Film otwiera się i kończy ujęciem spokojnej natury, w okolicach której dochodziło do walk. Zdjęcia prezentują się harmonijnie, co – biorąc pod uwagę tematykę – może zaskakiwać. Elementy, na które mamy zwrócić uwagę, znajdują się dokładnie w centrum obrazu, i nie wydaje się, by cokolwiek zaburzało tę równowagę. Ale ten porządek jest złudny – częściowo stanowi demonstrację bezdusznego systemu wysyłającego młodych chłopaków na śmierć, a częściowo pokazuje niewzruszoność przyrody.

W Na Zachodzie bez zmian grubą linią oddzielono szeregowych żołnierzy od niemieckich przywódców podejmujących decyzje o życiu milionów ludzi. Ci pierwsi walczą o przetrwanie w beznadziejnych warunkach, wystawieni na ciągłe napięcie wynikające z toczących się starć, są głodni, spragnieni i zniszczeni psychicznie. Tymczasem dumni liderzy jedzą wykwintne śniadania, piją drogie wina, a o wojnie słyszą z relacji innych. Ten kontrast powraca szczególnie w motywie jedzenia – podkreślonym tak dobitnie, że nie sposób tego przeoczyć.

W obrazowaniu walk Na Zachodzie bez zmian podąża drogą wyznaczoną przez techniczne perełki takie jak Przełęcz ocalonych czy 1917, ale czyni to na swój sposób. Starcia są immersyjne i dopracowane pod każdym względem, a wkroczenie do akcji czołgów i miotaczy ognia zostało przedstawione z prawdziwą grozą. Niemieckim żołnierzom towarzyszy szok, dezorientacja i strach na widok nowej potężnej broni – rozjeżdżającej kompanów czy doprowadzającej do strasznej śmierci w ogniu.

Grozę konfliktu oddają nie tylko drastyczne sceny pokazujące przekrój niebezpieczeństw. Antywojenny przekaz wzmacnia obchodzenie się z ciałami i recykling mundurów zabitych, które trafiają do nieświadomych młodzieńców wyruszających na front jako kolejne mięso armatnie. Film nie pozostawia złudzeń, że życie ludzkie podczas I wojny światowej nie miało żadnego znaczenia.

Na zachodzie bez zmian Netflixa to przerażający film wojenny, ale nie aż tak jak poprzednik - ilustracja #1
Na zachodzie bez zmian, reż. Edward Berger, Netflix 2022

Uproszczona fabuła z bohaterem na białym koniu

Nowe Na Zachodzie bez zmian popełnia jednak błąd. Aby oddać fatalizm sytuacji, dokonano zmian, które mają zintensyfikować poczucie bezsensowności wojny aż nazbyt nachalnie. Historia przedstawiona zarówno w starszym filmie, jak i w książce, kończy się w październiku 1918 roku, a jej protagonista ginie w wyjątkowo spokojny dzień. Najwyraźniej według twórców takie okoliczności zamknięcia fabuły były niedostatecznie dramatyczne – akcję przesunięto aż do ostatnich minut walk, a także zrezygnowano z refleksyjnej subtelności na rzecz prostych i mocnych środków. Innymi słowy, postawiono na tanie chwyty.

Dodano także wątek dyplomatyczny sprowadzający się do tego, że postać grana przez Daniela Brühla raz po raz powtarza, że wojnę trzeba jak najszybciej zakończyć. Czy Na Zachodzie bez zmian potrzebowało jednoznacznie pozytywnego bohatera, który uratuje miliony, doprowadzając do zawieszenia broni? To zbytnio upraszcza świat Wielkiej Wojny.

Wersja z 1979 roku miała uderzające momenty. Rozmowę z rannym kompanem o zegarku i butach. Trochę ciepła otrzymanego od Francuzek. Groteskowo przedstawionego nauczyciela, który najpierw nakłania bohaterów do dołączenia do wojska, a potem trafia na front i może z bliska się przekonać, czym jest doświadczenie wojny. Był motyw surowego szkolenia zakończonego zemstą młodzieńców. Na Zachodzie bez zmian z 2022 rezygnuje z tych uczłowieczających momentów, żeby nie zaburzać obrazu wyniszczonych wojną ludzi.

Które podejście jest lepsze? Na pewno nie to nowsze, bo film potrzebuje dobrze napisanych bohaterów, którzy są kimś więcej niż tylko ofiarami konfliktu – w innym wypadku produkcja traci nasze zainteresowanie, gdy próbuje przedstawić coś innego niż paskudną wojnę. Przekonującą, złożoną osobowość odsłania jedynie Stanislaus Katczinsky, pełniący rolę przewodnika dla młodzieńców i dokonujący trafnej diagnozy na temat tego, co dla żołnierzy będzie oznaczał pokój – powrót do świata, do którego nie są już przystosowani.

Gdyby Na Zachodzie bez zmian w większym stopniu oparło się na literackim pierwowzorze, mogłoby być dziełem wyjątkowym. Niestety twórcy woleli stworzyć po prostu kolejny film o wojnie – i chociaż jest rewelacyjny technicznie, to pozostawia pewien niedosyt, a to z uwagi na uproszczenia i dodatkowe udramatyzowanie. Klasykiem raczej nie będzie. Niemniej to nadal cenna lekcja historii, którą warto przypominać, a brutalność oglądanych obrazów być może trafi do większej liczby widzów niż subtelniejsze środki, zastosowane chociażby w adaptacji książki z 1979 roku.

Ocena: 7/10

Krzysztof "Krzyslewy" Lewandowski

Krzysztof "Krzyslewy" Lewandowski

Studiował dziennikarstwo, filologię polską i psychologię realizowane na UKSW, UW i SWPS. Tam napisał m.in. pracę dyplomową poświęconą współczesnej roli czarno-białego kina. W GRYOnline.pl pracuje od sierpnia 2021 roku. Pisze artykuły oraz recenzje gier, filmów i seriali, a od lipca 2023 roku zajmuje stanowisko specjalisty ds. kreowania treści w dziale Paid Products. Jest autorem artykułu naukowego „Dynamika internetu a zachowania językowe" opublikowanego w książce „Relacje w cyberprzestrzeni”. Współtworzył słownik nazw miejscowych warszawskiej dzielnicy Wawer. Próbował sił z wierszami, ale w przyszłości wolałby napisać powieść. Pisanie w sieci zaczął na portalu GameExe.pl w wieku 14 lat. Najpierw recenzował książki, ale na tym nie poprzestał i na różnych portalach internetowych oceniał gry, filmy, seriale czy komiksy. Najbardziej podobają mu się motywy surrealistyczne i gry RPG.

Kiedy 3. sezon serialu Bridgertonowie będzie na Netflixie?

Kiedy 3. sezon serialu Bridgertonowie będzie na Netflixie?

Czy Rebel Moon - część 3 powstanie?

Czy Rebel Moon - część 3 powstanie?

„Największa głupota wszech czasów”. Producent z Netflixa nie jest fanem sposobu, w jaki wydano Fallouta

„Największa głupota wszech czasów”. Producent z Netflixa nie jest fanem sposobu, w jaki wydano Fallouta

Kiedy One Hundred Years of Solitude będzie na Netfliksie?

Kiedy One Hundred Years of Solitude będzie na Netfliksie?

Reniferek to nowy hit Netflixa. Thriller psychologiczny o stalkerce ma 100% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes i opowiada wstrząsającą historię

Reniferek to nowy hit Netflixa. Thriller psychologiczny o stalkerce ma 100% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes i opowiada wstrząsającą historię