Najlepsze filmy o wikingach 2022, nasze TOP 10

Każdy z Was słyszał zapewne o wikingach, i to nie tylko w kontekście ich ciekawej historii, ale także ze względu na atrakcyjną otoczkę, którą stworzyła wokół nich popkultura. W otoczce tej dominuje bardzo stereotypowy wizerunek wikińskich wojów – ciężkie zbroje, dwuręczne topory i przydługie brody. W ciekawy sposób wykorzystywana jest także rozbudowana nordycka mitologia.

Powiązane:Najlepsze filmy na Disney Plus 2023, nasze top 21

W ostatnich latach zdecydowanie największą popularnością cieszyły się dwa tytuły traktujące o skandynawskich rozbójnikach – wielosezonowy serial Wikingowie i wysokobudżetowa gra wideo Assassin’s Creed Valhalla. Jeżeli jednak rozejrzymy się za znanymi filmami o tej tematyce, to skonstatujemy, że nie ma ich, szczerze mówiąc, zbyt wiele. Aby znaleźć coś naprawdę wartego uwagi, trzeba sięgnąć po tytuły nieoczywiste bądź mniej popularne – właśnie takowe udało nam się znaleźć. Najciekawsze z nich znalazły się na świeżo utworzonej redakcyjnej liście top 10 filmów o wikingach.

10. Tropiciel – Indianin vs. wikingowie

Zaczynamy od dzieła, któremu do wybitności daleko, ale przez wzgląd na naprawdę niewielką liczbę dobrych filmów o wikingach udało mu się rzutem na taśmę przedrzeć na listę. Bo Tropiciel interesuje pomysłem na siebie, próbując łączyć ze sobą klimaty indiańskie i skandynawskie, ale trochę potyka się o własne nogi. Stawiamy jednak mały plusik na zachętę – głównie za odwagę oraz naprawdę nieźle nakręcone sceny akcji.

9. Outlander – średniowieczne science fiction

Tak to już chyba po prostu działa, że nawet gdy film nie powala od strony fabularnej i kuleje na wielu płaszczyznach, to przynajmniej zapada w pamięć widza ze względu na swoją oryginalność. Przed chwilą wspominałem o Indianie wśród wikingów, a teraz wspomnę o obcym na północnych ziemiach, którego statek kosmiczny rozbił się, a przy okazji przywiózł ze sobą innego, nieco bardziej drapieżnego kosmitę. Oj, dziwny pomysł na siebie ma Outlander, ale ogląda się go z zaciekawieniem. Bardzo osobliwy gatunkowy miszmasz – nie wiem, jak inaczej nazwać średniowieczne science-fiction.

8. Trzynasty wojownik – Antonio Banderas pośród wikingów

Pora na jeszcze więcej kulturowej różnorodności. Tym razem Skandynawię odwiedza przystojny Latynos w osobie Antonio Banderasa, ale uwaga, uwaga – aktor ten nie odgrywa Hiszpana, tylko arabskiego poetę podróżnika, który spotkał na swojej drodze coś na wzór drużyny pierścienia złożonej z samych samców alfa. Mowa o dwunastu wikingach. Wyrusza z nimi na jedyną w swoim rodzaju przygodę, która, owszem, mogłaby być nieco bardziej wciągająca, ale dzięki charyzmie głównego bohatera i smykałce twórców do kręcenia scen batalistycznych pozwala na czerpanie sporej satysfakcji z oglądania.

7. Asterix i wikingowie – obrona Galów przed Skandynawami

Asterixa i Obelixa raczej nie trzeba nikomu szerzej przedstawiać, bo tych jegomości z pewnością kojarzycie z komiksów, filmów czy też animacji. Zwykle, dzięki magicznym właściwościom magicznego napoju, łoją oni skórę Rzymianom, choć zdarza się, że raz na jakiś czas oberwie jakiś inny nieproszony gość bądź opresor.

I tak, Galowie dokopali nawet wikingom, i to takim przerysowanym do granic możliwości – z charakterystycznymi rogatymi hełmami oraz niecnymi zamiarami. Stało się to w naprawdę przyjemnej dla oka bajce zatytułowanej, jakże kreatywnie, Asterix i wikingowie. Przeznaczona jest ona raczej dla najmłodszych, ale i dorośli fani serii powinni się bawić tak samo dobrze jak przy każdej innej przygodzie z tymi kreskówkowymi bohaterami.

6. Eryk wiking – komedia artystów z grupy Monty Pythona

Jeżeli marzyliście kiedykolwiek o kontynuacji Monty Pythona i świętego Graala, to Eryk Wiking jest chyba miana takowej najbliżej. Bo wzięli się za niego ci sami ludzie, choć w nieco uszczuplonym składzie (jedynie Terry Jones i John Cleese), a w dodatku znowu mamy do czynienia z kreatywną parodią średniowiecznych konwenansów – tym razem jednak w wydaniu wikińskim. Nawet sceny gwałtu i rzezi potrafią tutaj rozbawić, jakkolwiek źle by to nie brzmiało. W każdym razie sami się o tym przekonacie, jeżeli zdecydujecie się na odpalenie filmu w bliższej bądź dalszej przyszłości.

5. Beowulf – film stworzony w pełni przy pomocy CGI

Nie każda historia quasi-wikińska musi opierać się na mitach i opowieściach stricte skandynawskich. Najlepszym tego przykładem jest film pod tytułęm Beowulf, który w bardzo atrakcyjny dla widza sposób ekranizuje epicki anglosaski poemat o herosie zwalczającym lokalne, śmiertelnie niebezpiecznie potwory.

Powyższy opis raczej jasno mówi, czego powinniście spodziewać po owym dziele, a jeżeli dodać do tego jeszcze fakt, że nakręcił go reżyser Powrotu do przeszłości i Forresta Gumpa, Robert Zemeckis, to nie powinniście mieć wątpliwości co do ogólnego poziomu Beowulfa. I choć gra w nim plejada gwiazd – od Anthony’ego Hopkinsa aż po Angelinę Jolie – to wszystko zostało tutaj wygenerowane komputerowo. Ot, taki ambitny technologiczny eksperyment.

4. Wikingowie (1958) – prekursor wśród filmów o skandynawskich wojownikach

Jeżeli cofniemy się o parę dekad, aż do lat 50., to zauważymy, że i wtedy powstał wart uwagi film o wikingach, choć był on raczej wyjątkiem. Dlatego też pewnie został nazwany Wikingowie – takowy tytuł nie był wtedy jeszcze zajęty, więc po co twórcy mieli kombinować? Ludzie przynajmniej od razu wiedzieli, z jaką tematyką mają do czynienia.

Do dziś film ten broni się rękami i nogami – to naprawdę dynamicznie i angażująco rozpisana historia, bazująca przede wszystkim na elektryzującej relacji Einara oraz Erica, czyli pana i niewolnika. Walczą oni o względy brytyjskiej księżniczki, a w swojej roli wręcz błyszczy świętej pamięci Kirk Douglas, ojciec równie popularnego Michaela.

3. Jak wytresować smoka – jedna z najlepszych animacji studia DreamWorks

Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie decydujący się na sprawdzenie rankingu najlepszych filmów o wikingach nastawiają się raczej na tytuły brutalne, męskie i krwawe, ale nic nie poradzę na to, że jednym z najlepszych tworów o takowej tematyce jest animacja familijna. Trudno z tym jednak handlować, gdyż Jak wytresować smoka to znakomite doświadczenie audiowizualne, wręcz rewelacyjnie łączące radosne fantasy z północnoeuropejską kulturą.

Bo wiadomo, że na pierwszym planie są tu przede wszystkim relacje uczących się życia dzieciaków z uroczymi gadami, którym charakterologicznie bliżej do psów aniżeli smoków, ale cała sceneria i wiele pobocznych wątków to już czysta zabawa konwencją kina o wikingach.

2. Valhalla. Mroczny wojownik – samotna tułaczka Madsa Mikkelsena

Kino artystyczne w świecie wikingów? Na taki znakomity pomysł wpadł Nicolas Winding Refn, czyli pretensjonalny filmowy esteta, który swój talent udowodnił chociażby za pośrednictwem Drive. Valhalla: Mroczny wojownik to w sumie takie Drive, tylko pozbawionego emocji Ryana Goslinga zastępuje ponury Mads Mikkelsen, a rozświetlone neonami miasto oglądane zza szyby samochodu ustępuje mglistemu niebu obserwowanemu z perspektywy skandynawskich fiordów. I artystyczne to tak mocno, jak tylko się da, więc uprzedzamy – to seans dla ludzi cierpliwych i szukających w kinie czegoś więcej. Inaczej można się odbić od ekranu jak od kolczastej trampoliny.

1. Thor: Ragnarok – nordycka mitologia oczami Marvela

No kto by się spodziewał? Marvel znów na samym szczycie! I choć można mieć spore wątpliwości co do tego, czy filmy o Thorze opowiadają o wikingach, to na pewno nie da się zaprzeczyć, że jedną z czołowych inspiracji twórców była nordycka mitologia. A fakt przeniesienia jej bóstw do przestrzeni kosmicznej dodaje wszystkiemu kolorytu.

Ze wszystkich istniejących aktualnie produkcji o Bogu Piorunów my wybraliśmy Ragnarok, gdyż ten śmiało można uznać za jeden z najbardziej oryginalnych tworów w historii MCU. To głównie zasługa znakomitego reżysera, Taiki Waititego – po trochu komika, a po trochu niegrzecznego moralizatora. A poza tym w najnowszej odsłonie mamy Helę i Fenrira, a więc jeszcze więcej fantastycznych legend Asgardu.

Czytaj więcej:Marvel chronologicznie - jak oglądać filmy i seriale po kolei