Ostro krytykowany film z Justinem Timberlakiem po 12 latach od premiery stał się hitem na Netflixie

Czy ktoś pamięta jeszcze Wyścig z czasem z 2011 roku? Wygląda na to, że tak, bowiem ów thriller science fiction w gwiazdorskiej obsadzie – Justin Timberlake i Amanda Seyfried w głównych rolach, a obok nich Olivia Wilde i Cillian Murphy – święci ostatnio triumfy na platformie Netflix.

Powiązane:Odrzuciła rolę w Strażnikach Galaktyki, bo myślała, że poniosą porażkę. „Kto chce oglądać film o gadającym drzewie i szopie?”

W netflixowej globalnej czołówce 10 najczęściej oglądanych anglojęzycznych filmów w zeszłym tygodniu, Wyścig z Czasem uplasował się na 3. miejscu z 5,7 mln wyświetleń.

• Wyprzedziła go tylko nowa część Małych Agentów o podtytule Armagedon (6,7 mln wyświetleń) oraz komedia romantyczna Serce w Chmurach (15,2 mln wyświetleń).
• Podobnie sytuacja ma się w polskiej czołówce z zeszłego tygodnia. Tutaj Wyścig z Czasem zajął 4. miejsce.

Chłodny debiut

Wyścig z Czasem zarobił w kinach na świecie około 165 mln dolarów przy budżecie szacowanym na 40 mln dolarów.

A zatem film zapewne zwrócił się choć z umiarkowaną nawiązką, nawet po doliczeniu do tej kwoty wydatków na marketing (który w Hollywood średnio oscyluje w okolicach połowy kosztów produkcji) i założeniu, że kina brały dla siebie plus-minus połowę zysków ze sprzedanych biletów.

Jednak w osiągnięciu większego sukcesu zdecydowanie nie pomogły umiarkowane recenzje widzów i krytyków. Na Rotten Tomatoes produkcja może pochwalić się 37% od tych drugich (na bazie 176 recenzji) i oceną widowni na poziomie 51% (na bazie ponad 50 tysięcy recenzji).

Gdzie zabrakło czasu?

Zacznijmy może od jednej rzeczy, którą Wyścig z Czasem robi dobrze. Jest nią oczywiście pomysł na siebie. W przedstawionej wizji dystopijnej przyszłości ludzie przestali się starzeć, ale bynajmniej nie są nieśmiertelni. Każdy z nich ma wszczepiony w rękę zegar z czasem, który pozostał danej osobie. Gdy ten się wyczerpie dla danego nieszczęśnika – czeka go zgon.

• Czas jednakże pełni również rodzaj waluty. Ludzie zarabiają czas i wydają go na różne produkty oraz usługi.
• Po jednej stronie mamy bogaczy z milionami lat zapasu, a z drugiej zaś biednych, którzy często żyją raptem na kilku godzinach rezerwuaru i zaledwie jedna spóźniająca się wypłata bądź podwyżka cen może decydować o ich życiu lub śmierci.

W Wyścigu z Czasem kuleje jednak wykonanie. Jak ujął to użytkownik Reddita o pseudonimie AlfRGB:

Czas to pieniądz

Pozostaje jednak pytanie – dlaczego ludzie nagle przypomnieli sobie o Wyścigu z czasem? Być może ma to związek z obecnym stylem życia, w którym coraz cenniejszą walutą staję się nasza uwaga.

Tik Tok, YouTube, Facebook… Wszystkie te platformy konkurują o nasz czas, by przez jak największą część dnia zatrzymać nas przed ekranami smartfonów i tym samym zasypywać zewsząd coraz to kolejnymi reklamami produktów i sponsoringiem.

Może to właśnie to stoi za niedawnym sukcesem Wyścigu z Czasem? W moim przypadku, choć film ma naprawdę nierówny środek, to jednak jego przesłanie skłoniło mnie do chwili refleksji. Dlatego uważam, iż pomimo jego wielu wad, warto dać mu szansę.

Czytaj więcej:Netflix ma swoje True Detective? Nadchodzi mroczny i ambitny thriller z Benicio Del Toro i Justinem Timberlakiem

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!