Wyczekiwany serial sci-fi od twórców Gry o tron ma datę premiery. Zobacz zapowiedź Problemu trzech ciał

Każdy fan science fiction powinien zaznaczyć sobie w kalendarzu datę 21 marca 2024 roku. To właśnie tego dnia premierę będzie miała nowa serialowa produkcja Netfliksa. Problem trzech ciał – bo tak brzmi tytuł widowiska – to ekranizacja głośnej powieści z 2006 roku autorstwa Liu Cixina. Czy twórcy zdołali oddać ducha wielokrotne nagradzanego oryginału? Być może odpowiedź na to pytanie znajdziecie w poniższym klipie produkcji.

Jak dowiadujemy się z opisu fabuły serialu, ośmioodcinkowy projekt opowie nam o brzemiennej w skutkach decyzji podjętej przez młodą mieszkankę Chin w latach 60. XX wieku, która rozchodzi się echem w czasie i przestrzeni. Po wielu latach piątka byłych współpracowników zmuszona jest do konfrontacji z największym zagrożeniem w historii ludzkości, kiedy prawa natury chwieją się w posadach.

Powiązane:Problem trzech ciał - recenzja. Serial Netflixa to niezła adaptacja trudnego do przełożenia SF

W obsadzie Problemu trzech ciał znaleźli się m.in. Jess Hong, Benedict Wong, Eiza González, Jovan Adepo, Alex Sharp, John Bradley, Saamer Usmani, Liam Cunningham, Rosalind Chao, Jonathan Pryce, Marlo Kelly, Sea Shimooka, Ben Schnetzer oraz Zine Tseng.

Za sterami projektu stoją showrunnerzy Gry o tron, David Benioff i D.B. Weiss.

Czytaj więcej:Problem trzech ciał od dziś obejrzysz na Netflixie. Megaprodukcja sci-fi od twórców Gry o tron kosztowała więcej niż hit HBO

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.