Ukryta sieć to naprawdę niezły thriller. I wyjątkowo aktualny

Do kin właśnie wchodzi Ukryta sieć, film w reżyserii Piotra Adamskiego na podstawie bestsellerowej serii Jakuba Szamałka o tym samym tytule. Oczekiwania były ogromne, ale twórcom udało się dostarczyć porządne kino.

nasze opinie
Jan Tracz 30 sierpnia 2023
8
Źrodło fot. Ukryta sieć, reż. Piotr Adamski, Monolith Films 2023
i

To mieszanka kina społecznego z detektywistycznym thrillerem, która wyróżnia się przede wszystkim jedną rzeczą – Ukryta sieć jest głęboko zakorzeniona w teraźniejszości, czerpie ze współczesnych technologii, mówi co nieco o dzisiejszym dziennikarstwie newsowym, tłumaczy, w jaki sposób śledztwa prowadzone są w XXI wieku, a także ukazuje, dlaczego dziś haker może być znacznie bardziej niebezpieczną osobą niż zwykły przestępca z ulicy. Co ciekawe, w wywiadzie (który możecie przeczytać tutaj) Jakub Szamałek opowiadał nam, skąd w ogóle pomysł, aby uwspółcześnić śledztwo przedstawione w Ukrytej sieci:

„ […] współczesne pozycje z tej kategorii najczęściej popełniają kluczowy błąd: za bardzo zawierzają klasyce. Wiele książek opowiada o śledztwach przypominających te z powieści Agathy Christie. Dostajemy zamknięte pomieszczenie, w którym detektyw znajduje niedopalone cygaro lub jakieś ślady w krzakach. Większość tych spraw dałoby się rozwiązać, gdyby na samym początku śledczy sprawdził, czyj telefon logował się do najbliższego masztu telekomunikacyjnego. Ale tego w ogóle nie ma! Autorzy nie tylko nie znają tych tematów i boją się ich poruszyć, ale też nie chcą zanudzić czytelników”.

Po przedpremierowym obejrzeniu filmu możemy stwierdzić jedno – pomysł ten udało się przełożyć na język filmu, choć z kilkoma – mniejszymi lub większymi – potknięciami. Ukryta sieć w żadnym stopniu nie jest filmem idealnym, co nie zmienia faktu, że w po części jawi się jako powiew świeżości w polskim kinie. Już choćby sam punkt wyjściowy będzie znacznie bardziej przekonujący niż eksploatowany od wielu lat motyw o jeżdżącym na rowerze księdzu, który bez większych trudności – niczym znakomity Herkules Poirot – rozwiązuje najbardziej pogmatwane zagadki i zbrodnie.

Nigdzie nie jesteś bezpieczna

Ukryta sieć to naprawdę niezły thriller. I wyjątkowo aktualny - ilustracja #1

Ukryta sieć, 2023, reż. Piotr Adamski, Monolith Films

Jak zwykle przekonująca Magdalena Koleśnik wciela się w Julitę Wójcicką, młodą dziennikarkę pracującą dla jednego z najpopularniejszych mediów w Polsce. To ambitna dziewczyna, która w swoim zawodzie odnajduje szczęście, i to on staje się dla niej motorem napędowym. Kiedy wpadnie na trop spisku, jej śledztwo zacznie zagrażać nie tylko jej samej, ale i całej jej rodzinie, bowiem Julita prześladowana będzie przez pewnego niebezpiecznego hakera (!). A jeśli chodzi o najbliższych, to ci też wcale jej nie pomagają. Z siostrą bohaterka ma raczej oschłą relację (co ma swoje podłoże fabularne), a kochający ojciec (jak zwykle świetny Andrzej Seweryn) nie wzbudza ciepłych skojarzeń, co także udowadnia, że Seweryn jest mistrzem dwuznacznych bohaterów. Więcej de facto zdradzić nie można, bo każda kolejna wzmianka mogłaby być jedynie tropem zmierzającym ku zakończeniu.

Fabułę Ukrytej sieci możemy potraktować jako swoistą przestrogę – technologia to siła, którą nie do końca rozumiemy i która w każdej chwili może zostać wykorzystana przeciwko nam. Scenariusz prowadzi nas za rączkę i powoli tłumaczy niuanse związane z programowaniem i hakowaniem. Dowiadujemy się, w jaki sposób ktoś może uzyskać dostęp do naszej komputerowej kamery,

Rzadko kiedy walor edukacyjny tego typu zarówno działa in plus, jak i po prostu staje się integralną częścią fabuły, niepsującą uczucia immersji (świat obserwujemy oczami Julity, która małymi krokami poznaje „ciemną stronę Internetu”). Jeśli byłaby to powieść Philipa K. Dicka, to Julita, przechadzając się po swoim mieście, w pewnym momencie zobaczyłaby na ścianie jednego z bloków złowieszczy napis: „Nigdzie nie jesteś bezpieczna, nawet w swoim własnym domu”. Jako że jest to jednak film na podstawie Szamałka, główna bohaterka na własnej skórze przekona się, jak bardzo prawda może okazać się niebezpieczna w fuzji z technologią.

A dlaczego nie serial?

Ukryta sieć to naprawdę niezły thriller. I wyjątkowo aktualny - ilustracja #2

Ukryta sieć, 2023, reż. Piotr Adamski, Monolith Films

Oglądając film na podstawie prozy Jakuba Szamałka, można przede wszystkim przekonać się, jak bardzo treściwa jest to książka. Od początku czuć, że 1,5 godziny na opowiedzenie tak rozległej historii to stosunkowo za mało – wiele scen wydaje się poucinanych lub „niepełnych”, więc widz machinalnie zaczyna zastanawiać się, jak ta fabuła została rozpisana w książce. I świadczy to o dwóch rzeczach: po pierwsze – jak płodnym twórcą jest autor literackiego pierwowzoru (przy okazji i współtwórca scenariusza), który nieustannie obdarowuje nas świetnie poprowadzonymi historiami (w czerwcu ukazała się jego powieść science-fiction, Stacja, którą także polecamy, bowiem pełna jest równie soczystych bohaterów; cieszmy się, że mamy kogoś takiego na naszym rodzimym podwórku!).

Po drugie – znacznie łatwiej byłoby wyobrazić sobie tę intrygę poprowadzoną w formie serialu. Ci bohaterowie zaciekawiają, antagonistyczna dynamika porywa (bohaterka vs. tajemniczy haker), a uważne śledzenie i łączenie wątków zostaje nam wynagrodzone. Nie zmienia to faktu, że mija zbyt mało czasu ekranowego, abyśmy byli w stanie wdrożyć się w świat przedstawiony. O postaciach wiemy tyle co kot napłakał, więc w żaden sposób się do nich nie przywiązujemy. Przykładowo: kiedy Julicie zostaje wyrządzona krzywda (gdzieś w okolicach połowy filmu), wywołuje to w nas smutek, niesmak, do tego odczuwamy ambiwalencję, ale nie potrafimy z nią współodczuwać. Tak samo będzie też z finałowym zwrotem akcji – jawi się jako druzgocący, aktorzy robią wszystko, aby udźwignąć ciężar problemu, co nie zmienia faktu, że nie wpływa na nas „dwupłaszczyznowo”. Rozumiemy to, co dzieje się na ekranie,

Ogólnie cała ta otoczka fabularna i jej intryga robią ogromne wrażenie i aż chce się klaskać, że ktoś w ogóle wpadł na taki pomysł. Do tego warsztatowo ten film także momentami zachwyca – montaż pozwala Ukrytej sieci swobodnie płynąć, aktorstwo jest fenomenalne, mrok i napięcie także potrafią wywołać gęsią skórkę. Niemniej po napisach końcowych czujemy, że otrzymaliśmy sprawnie poprowadzony, chociaż nie do końca pełny obraz tej opowieści. Reasumując: film zachęca nas do sięgnięcia po powieść (co jest samo w sobie dobre), ale czy raczej nie powinniśmy czekać na drugą część samego filmu? Po seansie od razu zastanawiamy się, czy poszerzony serial nie zachęciłby nas bardziej do wyczekiwania „ekranowych” losów Julity? Czy to właśnie serial nie wywołałby wypieków na twarzach widzów w całej Polsce?

Małe Hollywood

Ukryta sieć to naprawdę niezły thriller. I wyjątkowo aktualny - ilustracja #3

Ukryta sieć, 2023, reż. Piotr Adamski, Monolith Films

Ogólnie cały zamysł przypomina hollywoodzkie kino na najwyższym poziomie w Fincherowskim sosie – w końcu otrzymujemy namacalne zagrożenie, sensowną intrygę (a raczej wstęp do niej, bo seria książek Ukryta sieć liczy aż trzy części) i całkiem porywające tempo. Całość dzieje się u nas w kraju, a filmowo Polski nigdy nie kojarzyliśmy z hakerską otoczką czy technologiczną potęgą. Prawdopodobnie w grę wchodzą personalne uprzedzenia, bo przecież udanych, poważnych i sensownych kryminałów w naszym kinie praktycznie nie było. Może właśnie dlatego, oglądając Ukrytą sieć, mamy wrażenie, że „nie pasuje” nam fakt, iż całość dzieje się w Polsce; że w pewien nienazywalny sposób wydaje się to sztuczne.

Dlatego czym prędzej trzeba się otworzyć, zmienić podejście i w końcu uwierzyć, że my też potrafimy zrobić kino detektywistyczne z prawdziwego zdarzenia! Bo wnioskując z tej fabuły i sposobu przeniesienia jej na duży ekran, można pomyśleć, że tego typu tytułów będzie w niedalekiej przyszłości znacznie więcej. Ukryta sieć to naprawdę niezły film z misterną intrygą, i to dla niej koniecznie trzeba wybrać się do kina. To thriller, który udowadnia, że pomysły w polskiej literaturze (i kinie) jeszcze nie umarły, a nie każdy film to nieudolna kalka.

NASZA OCENA: 7/10

Jan Tracz

Jan Tracz

Absolwent Film Studies (BA i MA) na uczelni King's College London w Wielkiej Brytanii, aktualnie pisuje dla portalu Collider, WhyNow, The Upcoming, Ayo News, Interii Film, Przeglądu, Film.org.pl i GRYOnline.pl. Publikował na łamach FIPRESCI, Eye For Film, British Thoughts Magazine, Miesięcznika KINO, Magazynu PANI, WP Film, NOIZZ, Papaya Rocks, Tygodnika Solidarność oraz Filmawki, a także współpracował z Rock Radiem i Movies Roomem. Przeprowadził wywiady m.in. z Alejandro Gonzálezem Ińárritu, Lasse Hallströmem, Michelem Franco, Matthew Lewisem i Davidem Thomsonem. Publikacje książkowe: esej w antologii "Nikt Nikomu Nie Tłumaczy: Świat według Kiepskich w kulturze" (Wydawnictwo Brak Przypisu, 2023). Laureat Stypendium im. Leopolda Ungera w 2023 roku. Członek Young FIPRESCI Jury podczas WFF 2023.

Kiedy Kogel Mogel 5 będzie na Netflixie?

Kiedy Kogel Mogel 5 będzie na Netflixie?

Najlepsze komedie na Netflixie 2024, nasz ranking TOP 10

Najlepsze komedie na Netflixie 2024, nasz ranking TOP 10

Kobieta, która zainspirowała Reniferka, skarży się na serial Netflixa. „Jestem ofiarą, on mnie nęka”

Kobieta, która zainspirowała Reniferka, skarży się na serial Netflixa. „Jestem ofiarą, on mnie nęka”

City Hunter od Netflixa zbiera pozytywne oceny, ale recenzenci zwracają uwagę na przestarzały humor tej ekranizacji mangi

City Hunter od Netflixa zbiera pozytywne oceny, ale recenzenci zwracają uwagę na przestarzały humor tej ekranizacji mangi

Gdzie obejrzeć The Ministry of Ungentlemanly Warfare? Czy film z Henrym Cavillem będzie w polskich kinach?

Gdzie obejrzeć The Ministry of Ungentlemanly Warfare? Czy film z Henrym Cavillem będzie w polskich kinach?