Twórca mnie zachwycił, ale to nie jest film bez wad

Twórca jest filmem zachwycającym zarówno pod względem wizualnym, jak i aktorskim. Od produkcji nie da się oderwać oczu, angażuje przez cały czas trwania. Nawet pomimo pewnych kwestii fabularnych, które nie są w pełni spójne.

science fiction
Zbigniew Woźnicki 3 października 2023
10
Źrodło fot. Twórca; reż. Gareth Edwards; 20th Century Studios; 2023
i

Już po pierwszych zwiastunach wiedziałem, że chcę iść do kina, żeby obejrzeć Twórcę. Historia wojny pomiędzy ludźmi a maszynami oraz oprawa audiowizualna sprawiły, iż to właśnie tym filmem interesowałem się przez ostatnie miesiące. W końcu udałem się do kina, a seans, którego byłem świadkiem, wynagrodził mi czas oczekiwania.

Twórca to naprawdę bardzo dobry film i już na wstępie mogę śmiało polecić produkcję Garetha Edwardsa. Przedstawiona opowieść jest w pewien sposób wizualizacją strachu, który może panować w umysłach ludzi. Temat rozwoju sztucznej inteligencji oraz zagrożeń z tego wynikających jest obecnie bardzo popularny. Tym samym Twórca dołącza do dyskursu, pokazując swoją wizję przyszłości.

A jest to przyszłość rządzona przez strach, zniszczenie oraz bezwzględność. Smutna oraz momentami zatrważająca historia nie miałaby takiej siły, gdyby nie praca aktorów. Oni dali z siebie naprawdę wiele, a bez nich Twórca byłby zdecydowanie gorszym filmem. Smutek, żal, złość, a także radość są przekazywane w taki sposób, że na sali kinowej wiele osób po prostu się rozklejało. Dawka emocjonalna jest bardzo duża.

Twórca to jeden z najlepszych filmów sci-fi ostatnich lat

Opinia dosyć mocna, ale ciężko jest mi znaleźć inne słowa lepiej oddające to, czym jest ta produkcja. Twórca ewidentnie chce przedstawić jakąś historię. Film został podzielony na kilka rozdziałów, a każdy z nich delikatnie stawia nacisk na inną postać lub aspekt fabuły. Nie jest to coś wielkiego, ale już ten mały szczegół wyróżnia Twórcę na tle innych wielkich hitów.

Sama opowieść zaczyna się od pokazania, w jaki sposób sztuczna inteligencja była coraz bardziej angażowana w codzienne życie ludzi. Maszyny stawały się członkami rodzin, gdzie zajmowały się dziećmi, pomagały w obowiązkach oraz pracowały. Wszystko zmieniło wysadzenie bomby atomowej w Los Angeles, co doprowadziło do całkowitego zakazania wykorzystywania sztucznej inteligencji.

Twórca mnie zachwycił, ale to nie jest film bez wad - ilustracja #1
Twórca; reż. Gareth Edwards; 20th Century Studios; 2023

Ale tylko na szeroko pojętym Zachodzie. W Azji wciąż rozwijano technologię, co doprowadziło do otwartego konfliktu. Stany Zjednoczone ruszyły na kolejną wojnę, gdzie branie jeńców nie wchodzi w grę, a chęć zniszczenia wroga za wszelką cenę jest niesamowicie silna. Nienawiść oraz brutalność wojny są bardzo dobrze pokazane, i to jeszcze w pierwszej połowie filmu.

Wtedy odnosiłem wrażenie, że jestem świadkiem wojny w Wietnamie w przyszłości, a amerykańscy żołnierze są gotowi na wszystko, aby tylko zmusić lokalnych mieszkańców do przekazania potrzebnych informacji. W filmie nie zostało to pokazane w krwawy sposób, ale dawka emocji, jaką prezentują obie strony, jest bardzo duża. Wybuch bomby atomowej, śmierć milionów ludzi, a przez to interwencja militarna na globalną skalę także przypominają jedno z wydarzeń, które zmieniło świat. Przez to początek Twórcy jest najbardziej surowy i w pewnym sensie brudny.

Film rozgrywa całą swoją narrację właśnie poprzez emocje. Nie musiałem widzieć rozczłonkowywania lub przelewającej się krwi. Jeśli już pojawiały się takie sceny, to wyłącznie z udziałem robotów (pewnie po to, żeby utrzymać niższą klasyfikację PEGI). Moim zdaniem Twórca nie potrzebował takich obrazów, ale reżyser chciał zapewne lepiej zobrazować cały konflikt.

Ludzie kontra roboty

W końcu to przez wojnę historia Twórcy zostaje opowiedziana. Żadna kwestia nie zostaje pominięta, a ja poznałem perspektywę ludzi oraz maszyn i stojących po ich stronie przedstawicieli ludzkości. Dodatkowo zostaje przedstawiony kontekst wybuchu bomby atomowej, co było punktem zapalnym dla wojny wypowiedzianej przez Zachód i zbanowania sztucznej inteligencji.

Twórca mnie zachwycił, ale to nie jest film bez wad - ilustracja #2
Twórca; reż. Gareth Edwards; 20th Century Studios; 2023

Żaden wątek nie pozostaje bez odpowiedzi, chociaż to właśnie w ukazaniu relacji pomiędzy ludźmi a maszynami widzę największy problem filmu. Kilka razy walczący z robotami ludzie wspominają, iż ich przeciwnicy to tylko zaprogramowane maszyny, które tak naprawdę nic nie czują. Wszystkie emocje są fałszywe, ponieważ roboty nie są w stanie czegokolwiek odczuwać. Nawet ich śmierć nie jest traktowana poważnie. To tylko wyłączenie i nic więcej.

Łatwo w tym zauważyć metaforę prawdziwych konfliktów, w których podstawą jest degradacja przeciwnika. Pokazanie, że zabijanie go to tak naprawdę nie jest odbieranie życia. Dehumanizacja ułatwia zwalczanie wroga. Ale jeśli zachowanie maszyn ze sztuczną inteligencją nie jest prawdziwe, ponieważ jest efektem programowania, to skąd ta cała wojna? Ludzie sami zaprogramowali sobie detonację bomby atomowej, żeby potem skazywać siebie na wieloletni konflikt, który jest na granicy przegranej, co sugeruje jeden z dowódców wojskowych?

Twórca mnie zachwycił, ale to nie jest film bez wad - ilustracja #3
Twórca; reż. Gareth Edwards; 20th Century Studios; 2023

Z jednej strony w Twórcy mamy do czynienia z robotami, które są indywidualnymi jednostkami i integralną częścią społeczeństwa, bo są w stanie myśleć dzięki sztucznej inteligencji. Z drugiej jednak – to teoretycznie tylko program, którego mimo wszystko część ludzi bardzo się boi. Ten aspekt historii moim zdaniem nie został do końca przemyślany, a pewne filozofie oraz odpowiedzi umieszczono w Twórcy na siłę, po to tylko, żeby uzyskać zespojenie z historią. Niestety efekt jest odwrotny – brakuje spójności.

Twórcę stworzyli aktorzy

Jak wspominałem wcześniej, produkcja Garetha Edwardsa stoi aktorstwem, w którym emocje są niesamowicie silne. W kinie byłem pod ogromnym wrażeniem, w jak przekonujący sposób cała ekipa była w stanie pokazać szeroki wachlarz uczuć i zachowań: od tych pozytywnych po bardzo negatywne. Jestem pełen podziwu zwłaszcza wobec 9-letniej Madeleine Yuny Voyles, która wciela się maszynę mogącą odmienić losy całej wojny. To, w jaki sposób grała, szczególnie pod sam koniec filmu, wywarło wrażenie na wszystkich w kinowej sali. Gdyby nie ona, tyle łez wśród widowni by nie poleciało.

Ale nie ona sama odpowiada za to, jak wciągający jest Twórca. Allison Janney pokazała, czym jest determinacja matki, której dzieci zginęły przez trwającą wojnę, a ona czuje się odpowiedzialna za ich śmierć. Ken Watanabe udowadnia, że roboty ze sztuczną inteligencją mogą czuć się zdradzone, wybaczają oraz walczą za ideę do samego końca, co zaprzecza tezom o programowaniu.

Twórca mnie zachwycił, ale to nie jest film bez wad - ilustracja #4
Twórca; reż. Gareth Edwards; 20th Century Studios; 2023

Natomiast dla postaci granej przez Johna Davida Washingtona motywacja do walki leży w kompletnie innym miejscu. Joshua, w którego wciela się aktor, orientuje się, że więź człowieka ze sztuczną inteligencją może być naturalna i prawdziwa, bez żadnego programowania. Relacja z Alphie staje się coraz mocniejsza, niczym ojca z własnym dzieckiem. Chociaż zastanawiam się do teraz, czy bohater tak samo by się zachował, gdyby towarzysząca mu maszyna nie miała ludzkiej twarzy.

Grę aktorską uzupełniają efekty specjalne, bez których widowisko science-fiction nie miałoby miejsca. Latający Nomad, ogromne czołgi oraz walczące lub starające się po prostu żyć roboty zostały wykonane w wyjątkowo imponujący sposób. W żadnym miejscu nie zauważyłem komputerowej sztuczności, która psułaby immersję całego doświadczenia. Opowieść momentami psuła spójność świata, ale efekty wizualne to zdecydowanie co innego. Kolejne starcia, niszczenie lasów przez ogromne czołgi, wybuchy oraz sam Nomad zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Nawet mechaniczne elementy Alphie oraz podobnych jej maszyn nie wyglądały sztucznie. Przyszłość jest dzisiaj, chociaż akcja Twórcy dzieje się w 2070 roku.

Polecam iść nas seans Twórcy. Jestem pewny, że nikt nie będzie zawiedziony. Produkcja angażuje historią, bohaterami oraz przedstawieniem jednego ze scenariuszy, jakie mogą nas czekać w przyszłości. Gdy strach kieruje ludźmi posiadającymi sporą siłę, możemy oczekiwać sporych konsekwencji. W Twórcy zdaje się, że nie ma miejsca na pokój i w grę wchodzi wyłącznie eksterminacja przeciwnika. Joshua trafia ponownie w środek wydarzeń przez miłość, i może to brzmi bardzo płytko, ale w końcu to takie uczucia najmocniej motywują wszystkich do działania. Warto przekonać się o tym samemu.

NASZA OCENA: 8,5/10

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

Kiedy rozgrywa się akcja Star Wars: Skeleton Crew? Umiejscowienie serialu na osi czasu Gwiezdnych wojen

Kiedy rozgrywa się akcja Star Wars: Skeleton Crew? Umiejscowienie serialu na osi czasu Gwiezdnych wojen

„Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta

„Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta

Star Wars: Skeleton Crew z wcześniejszą datą premiery na Disney Plus. Oto harmonogram odcinków

Star Wars: Skeleton Crew z wcześniejszą datą premiery na Disney Plus. Oto harmonogram odcinków

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy

„Czy wy oszaleliście?” Jedna scena w Powrocie do przyszłości tak zniesmaczyła Disneya, że odrzucił film

„Czy wy oszaleliście?” Jedna scena w Powrocie do przyszłości tak zniesmaczyła Disneya, że odrzucił film