Sand Land - recenzja filmu. Anime twórcy Dragon Balla przypomniało mi o dzieciństwie

Sand Land nie jest wyszukaną produkcją, ale w swojej kategorii zapewnia niezobowiązującą, lekką rozrywkę, która stanowi miłą odskocznię od ambitniejszych tytułów. Ostatnie anime Akiry Toriyamy, ojca Dragon Balla, stawia przede wszystkim na przygodę.

nasze opinie
Krzysztof "Krzyslewy" Lewandowski 29 marca 2024
1
Źrodło fot. Sand Land, Kamikaze Douga/Sunrise 2024
i

Marka Sand Land ruszyła pełną parą – manga stworzona przez Akirę Toriyamę, autora Dragon Balla, otrzymała już serial dostępny na platformie Disney+. W kwietniu premierę ma osadzona w tym świecie gra wideo. Wcześniej ukazał się również film, który miałem okazję obejrzeć na specjalnym pokazie zorganizowanym przez Cenegę. Nie wyszedł i nie wyjdzie on w Polsce, ale…

…spokojnie! Jak mnie zapewniono, film jest skondensowaną i mocno okrojoną wersją serialu. Wybiera pewną jego część, by wprowadzić do świata bohaterów i zachęcić do pozostania w nim na dłużej. Zakładam więc, że to godna prezentacja atutów i słabości Sand Landa – a że osobiście bawiłem się dobrze, to polecam, choć musicie wiedzieć, na jakiego rodzaju przygodę się piszecie.

Za dzieciaka bym oglądał, ale jako dorosły też spojrzę

Sand Land nieustannie kieruje mnie do czasów dzieciństwa. Wtedy zarówno gry, jak i filmy czy seriale wydawały się prostsze, co oczywiście wynikało z doboru tytułów bardziej adekwatnych do mojego wieku. O ile w przypadku produkcji wydawanej przez firmę Bandai Namco było to skojarzenie naznaczone rozczarowaniem, o tyle seans odebrałem pozytywnie. Miło w końcu obejrzeć coś lekkiego, przygodowego, choć w niemal każdym elemencie przewidywalnego.

Akcja rozgrywa się w pustynnym świecie, gdzie zasoby wody są na wagę złota. Aby zapewnić przetrwanie mieszkańcom tej krainy, demoniczny książę Belzebub podejmuje się współpracy z człowiekiem, szeryfem Rao. Ekipę zamyka sługa Belzebuba, Thief, i cała trójka rusza na poszukiwanie Legendarnego Źródła, które może znacznie ułatwić życie zarówno ludzi, jak i demonów. Po drodze nie brakuje jednak niebezpieczeństw oraz zawirowań natury politycznej.

Dobro i zło zostały tutaj oddzielone precyzyjną linią, która nie pozostawia widzowi żadnych złudzeń co do tego, komu należy kibicować. Ale to nie szkodzi, podobna prostota potrafi być niezwykłym relaksem dla naszych komórek mózgowych. Już od początku wiadomo, że demony, na czele z Belzebubem, nie mają w sobie nic mrocznego – no chyba że mówimy o kilku dekoracjach czy humorystycznych zapewnieniach o czynach tak bezecnych, że aż cierpnie skóra. Szybko jednak zdajemy sobie sprawę, iż barbarzyńskie akty zła to np. nieumycie zębów przed spaniem.

Sand Land, reż. Hiroshi Kôjina i Toshihisa Yokoshima, 2024. - Sand Land - recenzja filmu. Anime twórcy Dragon Balla przypomniało mi o dzieciństwie - wiadomość - 2024-03-29
Sand Land, reż. Hiroshi Kôjina i Toshihisa Yokoshima, 2024.

Mimo diabelskiego rodowodu nadnaturalne postacie są więc bardzo ludzkie, a film niesie przekaz, by nie oceniać po pozorach i nie ulegać krzywdzącym stereotypom. Sam Belzebub to w zasadzie nastolatek, z którym młodsi widzowie mogą się z powodzeniem utożsamiać. Też lubi pograć na konsoli, łatwo wpada w ekscytację, a popisywanie się ma we krwi. Trudno nie spojrzeć z sympatią na tego chłopaka, zresztą cały team szukający Legendarnego Źródła przez wzgląd na walory humorystyczne czy mniej lub bardziej widoczną szlachetność daje się lubić.

Przygoda dla każdego

Rozluźniające żarciki nigdy nie przysłaniają morałów, które nie są co prawda wciskane w nachalny sposób, ale szybko stają się oczywiste. Walki nie mają drastycznego charakteru – to raczej taki typowy, wręcz slapstickowy oklep, zazwyczaj pozbawiony krwi (raz komuś lekka czerwień pojawiła się pod nosem i to tyle). Trochę szkoda, iż akcja nie pompuje przez to większej adrenaliny, stonowanie odbiera jej siłę, lecz dzięki temu więcej widzów w różnym wieku może sięgnąć po Sand Land.

Animacja wygląda przy tym wyśmienicie! Postacie i scenerie zostały oddane z odpowiednią szczegółowością, a grafika cechuje się wyrazistymi, ślicznymi kolorami (możecie się o tym przekonać, oglądając zwiastuny). Muzycznie nic nie zapadło mi w pamięć, natomiast głosy bohaterów brzmią naturalnie i przekonująco, może tylko szwarccharakter jest aż zbyt przerysowany w swojej kreacji (wręcz ocieka niegodziwością), lecz zrzucam to na karb konwencji. Mówimy o anime, a to medium ma tendencję do pewnej krzykliwości.

Sand Land to lekka przygoda, którą można polecić zarówno młodszym, jak i dorosłym widzom – a co za tym idzie, mająca pewne ograniczenia i pozbawiona ryzykownych zagrań. Pozostaje w bezpiecznej przestrzeni miłej rozrywki z sympatycznymi postaciami. Mnie się spodobało i w świecie Belzebuba poczułem się trochę jak dziecko, które z rumieńcami na twarzy śledziło swoje ulubione kreskówki. Jeśli macie ochotę na mniej zobowiązujący seans – zachęcam. Wierzę, że serial w pozostałych wątkach trzyma podobny poziom jak jego fragment zaprezentowany w formie pełnometrażowego filmu.

NASZA OCENA: 7/10

Krzysztof "Krzyslewy" Lewandowski

Krzysztof "Krzyslewy" Lewandowski

Studiował dziennikarstwo, filologię polską i psychologię realizowane na UKSW, UW i SWPS. Tam napisał m.in. pracę dyplomową poświęconą współczesnej roli czarno-białego kina. W GRYOnline.pl pracuje od sierpnia 2021 roku. Pisze artykuły oraz recenzje gier, filmów i seriali, a od lipca 2023 roku zajmuje stanowisko specjalisty ds. kreowania treści w dziale Paid Products. Jest autorem artykułu naukowego „Dynamika internetu a zachowania językowe" opublikowanego w książce „Relacje w cyberprzestrzeni”. Współtworzył słownik nazw miejscowych warszawskiej dzielnicy Wawer. Próbował sił z wierszami, ale w przyszłości wolałby napisać powieść. Pisanie w sieci zaczął na portalu GameExe.pl w wieku 14 lat. Najpierw recenzował książki, ale na tym nie poprzestał i na różnych portalach internetowych oceniał gry, filmy, seriale czy komiksy. Najbardziej podobają mu się motywy surrealistyczne i gry RPG.

„Mówiąc tak, stanąłbym mu na drodze”. Russell Crowe nie czuł się mile widziany, gdy zaproponowano mu rolę we Władcy Pierścieni

„Mówiąc tak, stanąłbym mu na drodze”. Russell Crowe nie czuł się mile widziany, gdy zaproponowano mu rolę we Władcy Pierścieni

Kiedy Wednesday powróci na Netflixa z 2. sezonem? Zebraliśmy informacje o nowych odcinkach

Kiedy Wednesday powróci na Netflixa z 2. sezonem? Zebraliśmy informacje o nowych odcinkach

„Jestem kretynem”. Paul Wesley już zawsze będzie żałować zrobienia tej jednej rzeczy w Pamiętnikach wampirów

„Jestem kretynem”. Paul Wesley już zawsze będzie żałować zrobienia tej jednej rzeczy w Pamiętnikach wampirów

Najlepsze horrory i czarne komedie na Halloween na Netflixie w 2024 roku

Najlepsze horrory i czarne komedie na Halloween na Netflixie w 2024 roku

„Nigdy więcej nie będę chciał zrobić takiego filmu”. Tom Cruise niemal od 40 lat żałuje, że zagrał w tej klapie fantasy

„Nigdy więcej nie będę chciał zrobić takiego filmu”. Tom Cruise niemal od 40 lat żałuje, że zagrał w tej klapie fantasy