Nowy Luther jest taki jak jego bohater - nierówny, ale błyskotliwy

Kultowy kryminał powrócił jako film. Luther: Zmrok wkracza w ostrzejszy romans z efektownym thrillerem, ale mimo kilku problemów – wychodzi to produkcji na zdrowie. Sprawdźcie, dlaczego warto zobaczyć, jak ta mroczna wariacja Holmesa robi porządek.

nasze opinie
Hubert Sosnowski 7 marca 2023
11
Źrodło fot. Luther: Zmrok, reż. Jamie Payne, BBC Film 2023
i

Zawsze widziałem w Lutherze mroczniejsze, bardziej konsekwentne odbicie Sherlocka Holmesa, jedną z bardziej udanych i subtelniejszych wariacji wokół pomysłu sir Arthura ConanDoyle’a. Bohater odgrywany przez Idrisa Elbę to taka odpowiedź na pytanie, co by się stało, gdyby taki błyskotliwy, ale problematyczny, działający nieco poza nawiasem typowej mieszczańskiej moralności umysł trafił do blendera rzeczywistości. Rozpocząłby festiwal złych wyborów. W serialu dowiedzieliśmy, jak to się skończyło i w jaki sposób Luther, mimo raczej szczerych chęci, dostał po łapach. To zakończyło pewien etap i Luther: Zmrok wchodzi na nowy poziom, by opowieść o problematycznym policjancie miała sens. Film porzuca pokazywanie tego mozolnego rycia w gruzie i wymaga odrobiny zawieszenia niewiary. Martwi mnie to, bo zwiastuje mocną zmianę w klimacie opowieści, odejście od brudnego realizmu. Z drugiej – sam brud zostaje. A twórcy dostali mnóstwo kasy na spektakularne pokazanie tego wszystkiego.

Film zaczyna się chwilę po tym, jak wszystkie konsekwencje uderzyły w głównego bohatera. Luther trafił za kratki. I pewnie długo by tam nie posiedział, bo upadli, osądzeni gliniarze lekko w więzieniu nie mają, ale z przeszłości detektywa wypełzła zmora. Seryjny morderca, szaleniec (w tej roli rewelacyjny Andy Serkis), który znęca się zarówno nad ofiarami, jak i ich rodzinami. Luther może i przegrał życie, ale sprawy nie zostawi.

Nowy Luther jest taki jak jego bohater - nierówny, ale błyskotliwy - ilustracja #1
Luther: Zmrok, reż. Jamie Payne, BBC Film 2023

Fabuła Zmroku często korzysta z klasycznych klisz historii o odkupieniu i pościgu za psycholem, ale w połączeniu z bezkompromisowością opowieści o Lutherze – sprawia wrażenia świeżej. Pewnie, to znowu problematyczny detektyw, który jakimś cudem nawiewa z więzienia, by załatwić tę ostatnią sprawę. Pewnie, po mieście grasuje kolejny zwyrol bawiący się w kotka i myszkę z organami ścigania. Całość z jednej strony przeraża okrucieństwem (nawet jeśli pokazanym niedosłownie i jakby za kadrem), a jednocześnie narzuca ton i tempo umiarkowanie trzymającego się ziemi thrillera.

Zmrok cierpi trochę na rozwarstwienie nastroju. Z jednej strony bohater ma przerąbane, a jego wróg to wyjątkowo okrutny szaleniec, z drugiej – niektóre rzeczy udają się Lutherowi aż zbyt łatwo. W serialu był czas i miejsce na pokazanie odkładających się kosztów, które wrócą i zapukają do drzwi, film musiał skupić się na kilku wątkach. Nie da się jednak ukryć, że te, które są, działają dobrze, trzymają w napięciu, a okazjonalne pójście na łatwiznę idzie wybaczyć, bo też i Luther zapracował błyskotliwością na nasz kredyt zaufania.

Gość nie umie poskładać swojego życia do kupy, ale jeśli tylko przywdzieje charakterystyczny płaszcz, a w grę wchodzi kilka trupów, pościg i przetrwanie – facet zaczyna pracować i kombinować jak maszyna. Idris Elba świetnie ogrywa ten typ człowieka, z właściwą sobie charyzmą, nutą zagubienia i głęboką empatią. W ogóle nawet niektóre głupotki szpachluje się tu znakomitą grą aktorską. Andy Serkis eksploduje złowieszczą, maniakalną energią i choć szybko pokazuje prawdziwą naturę, to ogląda się go z niekłamaną fascynacją. Nie współczujemy mu ani przez chwilę, ale dobrze uosabia zło, bardzo współczesne, charyzmatyczne zło. Zło wykorzystujące bardzo nowoczesne narzędzia.

JAK OGLĄDAĆ?

No, tu zaczynają się schody. O ile film wylądował na Netflixie, o tyle serial jest u nas dostępny na HBO MAX. Trzeba kombinować, na szczęście, ale jako po prostu kryminał z detektywem, który „ma jakąś przeszłość” – film też się sprawdza.

Wiecie, jak to z tą rozrywką jest. Niby kryminały, bandyci, policjanci i złodzieje, ale to już dawno zaczęły być bardzo wartościowe filmy z podtekstem, wystarczy tylko nie być ignorantem i snobem. Luther: Zmrok bardzo zręcznie – choć jednocześnie dosadnie – wziął na warsztat kwestie związane z inwigilacją i Internetem. To są bowiem narzędzia zbrodni na równi z tymi, które bezpośrednio krzywdziły ofiary. Film dobitnie pokazuje, że współczesne systemy inwigilacji w nieodpowiednich rękach wystarczą, by zniszczyć człowieka, by wydobyć z niego bezwolne, roztrzęsione zwierzątko, które zrobi wszystko, by uniknąć upokorzenia. Z drugiej, tym, którzy mają wpływy, pieniądze i trochę świadomości – takie zagrożenie będzie latać koło odwłoka. Oni mogą. I jeśli w miejscu empatii pracuje im coś dużo mroczniejszego i bardziej okrutnego – to wykorzystają sieć i stworzone przez państwo narzędzia, by się doskonale bawić kosztem reszty.

Pewnie, wątek ten pociągnięto do ekstremum, niczym w techno-thrillerach z przełomu wieków, ale jeśli przyjrzymy się systemom kontroli społecznej z Chin czy epizodom z własnego podwórka, to nagle ten aspekt fabuły przestaje być taki przesadzony. W każdym razie przekaz jest mocny, wyrazisty i zostaje z nami długo po seansie.

Nowy Luther jest taki jak jego bohater - nierówny, ale błyskotliwy - ilustracja #2
Luther: Zmrok, reż. Jamie Payne, BBC Film 2023

Resztę roboty robią znakomite zdjęcia, aranżacja sekwencji akcji i śledztwa. Znajduje się pomiędzy nimi przestrzeń na dramat, ale wszystko jest dynamiczne, żywe i doładowane odpowiednią ilością gotówki. Jeśli lubicie klimat wielkiego, scyfryzowanego miasta, betonowej dżungli, w której grasują drapieżniki i pokrzywieni stróżowie prawa – witajcie w domu, Luther dowozi.

Co ciekawe, da się to oglądać bez znajomości serialu (choć jest mile widziana). Wystarczy wiedzieć, że główny bohater dokumentnie schrzanił sobie życie i brnął w swoje błędy, ale co nałapał bandziorów, to jego. Wiadomo, jeśli masz te pięć sezonów za sobą, to na pewno chętniej sięgniesz po Zmrok, ale sprawdza się on też równie dobrze jako samodzielny detektywistyczny thriller.

Nieważne zatem, czy dopiero rozpoczynacie przygodę z Lutherem, czy też sięgacie po to jako kolejny etap lub zwieńczenie przygód lubianego antybohatera. Zmrok to bardzo porządne, wciągające thrillerzydło z paroma potknięciami, ale i przebłyskami – czasami niepokojącego – geniuszu. Produkcji bardziej pasującej charakterem do losów Luthera nie mogłem sobie wymarzyć.

OCENA 7,5/10

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

Kiedy 3. sezon serialu Bridgertonowie będzie na Netflixie?

Kiedy 3. sezon serialu Bridgertonowie będzie na Netflixie?

Czy Rebel Moon - część 3 powstanie?

Czy Rebel Moon - część 3 powstanie?

„Największa głupota wszech czasów”. Producent z Netflixa nie jest fanem sposobu, w jaki wydano Fallouta

„Największa głupota wszech czasów”. Producent z Netflixa nie jest fanem sposobu, w jaki wydano Fallouta

Kiedy One Hundred Years of Solitude będzie na Netfliksie?

Kiedy One Hundred Years of Solitude będzie na Netfliksie?

Gdzie obejrzeć The Ministry of Ungentlemanly Warfare? Czy film z Henrym Cavillem będzie w polskich kinach?

Gdzie obejrzeć The Ministry of Ungentlemanly Warfare? Czy film z Henrym Cavillem będzie w polskich kinach?