Marvel zapowiada pierwszą oryginalną superbohaterkę MCU

Kinowe Uniwersum Marvela przeważnie opiera się o pomysły dobrze znane fanom komiksów. Mowa tutaj przede wszystkim o bohaterach i wydarzeniach, które w dużej mierze były inspirowane powieściami graficznymi.

Powiązane:Najlepsze seriale do obejrzenia na Disney Plus, nasze top 15

Animowany serial What If...? przedstawił jednak kilka opowieści, które oderwane były od głównego kanonu MCU. W drugim sezonie twórcy chcą pójść o krok dalej. Na potrzeby produkcji zostanie stworzona nowa bohaterka – Kahhori.

Disney+ kupisz tutaj

Jeden z odcinków skupi się na historii, w której Tesseract spada na Ziemię i ląduje na terenach rdzennych mieszkańców Ameryki. Na oficjalnej stronie Marvela pojawiło się więcej informacji na temat bohaterki.

Odcinek, w którym Kahhori pojawi się po raz pierwszy, został w całości napisany przez Ryana Little, który współpracował z członkami Mohawków, takimi jak historyk Doug George i ekspertka językowa Cecelia King. Ma to na celu zadbanie o autentyczność kulturową.

Tak będzie prezentować się nowa bohaterka w MCU. Źródło fot.: Marvel

Dodatkowo epizod będzie można obejrzeć w języku Mohawków, a jego akcja będzie dziać się w regionie Akwesasne, czyli na północnych obrzeżach współczesnego Nowego Jorku. Wspomniany powyżej Dogu George wyjawił, że nie może doczekać się wprowadzenia bohaterki do MCU.

Drugi sezon serialu What If...? ma zadebiutować na platformie Disney+ w przyszłym roku. Na razie oficjalna data premiery nie jest znana.

Czytaj więcej:Marvel opóźnia premiery seriali na Disney Plus. Większość zniknęła z tegorocznego kalendarza

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.