Andor nie pasuje do Gwiezdnych wojen. I bardzo dobrze

Andor jest zdecydowanie najlepszym serialem Disneya w uniwersum Gwiezdnych wojen. To nie jest bajka o walce dobra ze złem ani o ratowaniu świata. Tak surowej odległej galaktyki jeszcze nigdy nie było.

science fiction
Zbigniew Woźnicki 23 listopada 2022
38
Źrodło fot. Gwiezdne wojny: Andor; Tony Gilroy; Disney+; 2022
i

Po Obi-Wanie Kenobim nie mogłem się doczekać premiery Andora. Miało być mroczniej oraz bardziej brutalnie niż w opowieści byłego rycerza Jedi. I właśnie to otrzymaliśmy od pierwszej minuty aż do samego końca. Tony Gilroy nie bał się zrobić Gwiezdnych wojen po swojemu, co było już widać w Łotrze 1. Teraz rozwinął swój koncept, a ja po prostu nie mogłem się oderwać od ekranu.

Nie dostajemy żadnej wyprawy ku odkupieniu, wybaczeniu, pogodzeniu się z przeszłością. Główny bohater nie bawi się również w żadną galaktyczną nianię. Czas porzucić bajkowe Gwiezdne wojny i zobaczyć historię, która wydaje się o wiele bardziej prawdziwa, gdzie przetrwanie i ciosy poniżej pasa będą usprawiedliwione walką o swoją rację.

Przy żadnym z ostatnich seriali nie czekałem na kolejny odcinek aż tak bardzo. Wiedziałem, że owe odcinki będą i że je obejrzę, ale to było wszystko. Ani Ród smoka, ani Pierścienie Władzy, ani żaden z ostatnich marvelowskich „hitów” nie zrobił ze mną tego, co zrobił Andor. Tutaj z odcinka na odcinek było coraz lepiej, a finał zostawił mnie z pytaniem: „Co będzie dalej?!”.

Disney+ kupisz tutaj

Rebelianci to nie są biali rycerze walczący ze złym czarodziejem

Dotychczas, przynajmniej dla mnie, Rebelia była w uniwersum Gwiezdnych wojen dosyć jednowymiarowym tworem: dobrzy ludzie zbuntowali się przeciwko opresyjnemu systemowi. Postanowili więc walczyć o wolność waszą i naszą, nie bojąc się poświęceń. Nie ma co ukrywać, że Gwiezdne wojny są taką kosmiczną bajką, więc był to kierunek naturalny.

Andor nie pasuje do Gwiezdnych wojen. I bardzo dobrze - ilustracja #1
Gwiezdne wojny: Andor; Tony Gilroy; Disney+; 2022

Andor jednak nadaje dużo głębi uniwersum, które może wyłącznie na tym zyskać. W trakcie serialu widzimy członków ruchu oporu gotowych poświęcić swoich bez mrugnięcia okiem, jeśli w długoterminowym planie przyniesie to jakieś korzyści. Dostajemy również wgląd w działania wywiadu Imperium – machiny, w której na drabinie kariery trzeba być gotowym na konflikty, a społeczeństwa planet z góry traktuje się jako wrogo nastawione.

To, co jednak najbardziej może uderzać, to fakt, iż ludzie Imperium uważają siebie za tych dobrych i po prostu ścigają niebezpieczny element, który nie tylko zabija bez skrupułów, ale także jest gotowy przeprowadzać zamachy i przejmować imperialne środki. Przecież to są zwykli terroryści, a Imperium chce wyłącznie bezpieczeństwa oraz stabilizacji.

Podczas wszystkich odcinków świat Andora wydawał się najbardziej prawdziwą, nieudawaną wersją Gwiezdnych wojen. Walka z Imperium to nie jest po prostu próba pokonania czegoś złego. Czasami samemu musimy podjąć wątpliwe moralnie decyzje, zapewne ich żałując, ale jednocześnie wiedząc, iż inaczej po prostu się nie da. Tę rolę spełniła postać Stellana Skarsgarda.

Andor? Bardziej Rael

Dla mnie Luthen Rael jest najbardziej wyrazistą postacią w całym serialu, bez dyskusji. Jest całkowicie zaangażowany w swoją sprawę i poświęci wszystko dla wschodu słońca, o którym wie, że nigdy go nie zobaczy. To właśnie on jest gotowy podjąć najtrudniejsze decyzje w imię dalszej walki. Jego monolog z końcówki 10. epizodu Andora jest prawdopodobnie jedną z najmocniejszych rzeczy całego uniwersum (jeśli nie najmocniejszą).

Andor nie pasuje do Gwiezdnych wojen. I bardzo dobrze - ilustracja #2
Gwiezdne wojny: Andor; Tony Gilroy; Disney+; 2022

Tuż po wyświetleniu odcinka YouTube został zalany falą nagrań monologu Luthena. Disney część z nich usunął, ale reszta z jakiegoś powodu się utrzymała.

Działania Luthena są momentami kontrowersyjne, a jednocześnie jesteśmy w jakiś sposób w stanie je zrozumieć. Ja na pewnym etapie najbardziej wyczekiwałem scen właśnie z nim. Cassian Andor jest ciekawym bohaterem, ale w serialu dopiero poznajemy jego dorastanie do roli bohatera Rebelii. Miota się jeszcze we mgle swojej opowieści i stara się odnaleźć właściwą drogę. Natomiast Stellan Skarsgard odgrywa postać kompletną, która dokładnie wie, czego chce i w jaki sposób to osiągnie. Luthen jest kimś, kogo Imperium nie chce mieć za wroga.

To właśnie tacy ludzie, którzy nie boją się zlecania zabójstw, przeprowadzania zamachów czy manipulacji, stali za powstaniem Rebelii. Luke Skywalker czy nawrócony przemytnik Han Solo mogli dostać medale i stać się twarzami buntu, ale w cieniu stały o wiele ważniejsze osoby. Gotowe poświęcić całe swoje dziedzictwo czemuś lepszemu. Teraz chciałbym zobaczyć jego własny serial lub nawet lepiej – zagrać w grę, gdzie poznamy historię tego człowieka.

No dobra, Cassian też jest interesujący

Luthen Rael moim zdaniem za każdym razem kradł całe sceny. Nie mogę jednak udawać, że Cassian nie był interesującą postacią. Przed premierą bałem się, że dostaniemy nową wersję Hana Solo, ponieważ sugerowały mi to informacje o człowieku niewierzącym w sprawę, ale ostatecznie angażującym się w nią. Na szczęście kompletnie tak nie jest. Cassian Andor jest mężczyzną, który może nienawidzić Imperium, ale dotychczas jego walka z systemem była zwykłym sposobem na życie.

Powolna zmiana nastawienia była raczej spowodowana poczuciem niesprawiedliwego traktowania oraz zwykłą chęcią zemsty na wrogim ustroju. Mężczyzna podczas pobytu w więzieniu powoli wyrasta na prawdziwego lidera, który potrafi skoordynować bunt oraz zainspirować ludzi do działania. Jednak jego tożsamość rebelianta dopiero się tworzy, a ja myślę, że drugi sezon już zacznie się z Andorem jako pełnoprawnym wojownikiem starającym się doprowadzić do upadku Imperium, a tę przemianę zobaczymy najpóźniej w połowie sezonu.

Najciekawsze w Andorze jednak jest to, że w pewnych aspektach przypomina Raela. W serialu bohater nie ogłusza przeciwników, sugerując, że może nic im się nie stało. Jeśli Cassian ma w ręku blaster, to nie boi się z niego skorzystać. Po prostu strzeli i zabije przeciwnika. Albo ja, albo on. W tym świecie po prostu nie ma innego wyboru.

Andor nie pasuje do Gwiezdnych wojen. I bardzo dobrze - ilustracja #3
Gwiezdne wojny: Andor; Tony Gilroy; Disney+; 2022

Mógłbym jeszcze wspomnieć więcej o niebezpiecznym fanatyzmie Syrila Karna, którego zdaniem chęć zaprowadzenia porządku usprawiedliwi dosłownie wszystko, lub powiedzieć coś o Dedrze Meero i jej niepohamowanej chęci pięcia się po szczeblach kariery, a także o jej zmyśle, który praktycznie nie zawodzi. Niestety nie dla wszystkich mam miejsce i zabraknie go także dla senator Mon Mothmy, która sama dużo ryzykuje, chociaż może to wyglądać inaczej.

Świetny serial, który nie obchodzi Disneya

Akcja promocyjna Obi-Wana Kenobiego miała rozmach. Reklamy, zwiastuny, akcja z wyborem miecza świetlnego na Twitterze. Było tego sporo. Natomiast w przypadku Andora… chyba była? Nie jestem pewny, bo za dużo nie było słychać o serialu, co ewidentnie pokazywały niepokojąco niskie wyniki oglądalności. W mediach społecznościowych można było nawet zobaczyć ludzi uważających, że serial został zakopany w aplikacji Disney+. U mnie akurat był dosyć wysoko, ale część musiała się naprzewijać, żeby go znaleźć mimo regularnego oglądania.

Moim zdaniem Andor to jest dodatkowy projekt, który Disneya średnio obchodzi. Jeśli nie ma potencjału wyciskania nostalgii w postaci starych bohaterów lub rzucenia lukrem słodkości i jakimś uroczym kosmitą, to Myszka Miki położy na tym swój wielki tłusty ogon, i tyle. Żeby tylko odbębnić. Szkoda, ponieważ Andor to naprawdę najlepszy serial w uniwersum Gwiezdnych wojen, a także jeden z najlepszych na całym Disney+. Jeśli ktoś nie zaczął, to należy nadrobić.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

Twórcy Star Wars: The Acolyte zamierzają pokonać Mroczne widmo jeśli chodzi o walki na miecze świetlne. „Chcemy nakręcić lepsze starcie niż to z Darthem Maulem"

Twórcy Star Wars: The Acolyte zamierzają pokonać Mroczne widmo jeśli chodzi o walki na miecze świetlne. „Chcemy nakręcić lepsze starcie niż to z Darthem Maulem"

Reniferek to nowy hit Netflixa. Thriller psychologiczny o stalkerce ma 100% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes i opowiada wstrząsającą historię

Reniferek to nowy hit Netflixa. Thriller psychologiczny o stalkerce ma 100% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes i opowiada wstrząsającą historię

Kiedy rozgrywa się serial Fallout w stosunku do gier? Oś czasu franczyzy

Kiedy rozgrywa się serial Fallout w stosunku do gier? Oś czasu franczyzy

Zdjęcia do 3. sezonu Fundacji powstają w Warszawie. Świątynia Opatrzności Bożej lokacją serialu sci-fi od Apple

Zdjęcia do 3. sezonu Fundacji powstają w Warszawie. Świątynia Opatrzności Bożej lokacją serialu sci-fi od Apple

Najlepsze komedie 2024, nasze top 10

Najlepsze komedie 2024, nasze top 10