Idris Elba odniósł się do pomysłu zagrania Jamesa Bonda

Od premiery ostatniego filmu o Jamesie Bondzie, czyli Nie czas umierać, minęło już trochę czasu. Studio odpowiedzialne za tę serię jednak nadal nie zdecydowało, kto zostanie nowym agentem 007. W sieci pojawiło się wiele spekulacji na ten temat, a fani postaci prześcigają się w propozycjach na temat aktorów, mogących wcielić się w Jamesa Bonda.

Jednym z największych faworytów do tej roli był Idris Elba. Informację o rozmowach z aktorem potwierdziła nawet swego czasu producentka Barbara Broccoli. Aktor dał jednak jasno do zrozumienia w najnowszy podcaście The Shop, że nie interesuje go rola agenta 007 (via Deadline).

Aktor dał więc jasno do zrozumienia, że nie ma zamiaru zagrać kultowego Jamesa Bonda. Oznacza to więc, że saga z angażem nowego aktora nadal będzie trwała, a jej koniec wcale nie nastąpi tak szybko. Długiego czasu poszukiwania zastępstwa Daniela Craiga spodziewają się producenci serii. Barbara Broccoli, jakiś czas temu przyznała, że jej sztab nie spieszy się z obsadzeniem nowego aktora w tej kultowej roli.

Powiązane:Najlepsze filmy o Jamesie Bondzie, nasze TOP 10

Na razie więc nie wiadomo, kto wcieli się w kolejnego Jamesa Bonda. Można się jednak spodziewać, że producenci postanowią wybrać aktora pochodzącego z Wielkiej Brytanii, bowiem tak zapowiedziała Barbara Broccoli w jednym z wywiadów.

Jeśli jesteście ciekawi, kto według naszej redakcji powinien zostać nowym Jamesem Bondem, zapraszamy do zapoznania się z tekstem na ten temat.

Czytaj więcej:Tom Cruise mógł zagrać w jednym z najlepszych filmów sci-fi ostatniej dekady, ale rola przeszła mu koło nosa

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.