„Będę biczować ludzi?” Harrison Ford był zdumiony po zobaczeniu kostiumu Indiany Jonesa

Dziś trudno wyobrazić sobie Indianę Jonesa bez takich elementów kostiumu jak skórzana kurtka czy bicz. Początkowo aktor nie rozumiał jednak, czemu ta ikonografia ma służyć.

ciekawostki filmowe
Pamela Jakiel 12 lipca 2023
1
Źrodło fot. Poszukiwacze zaginionej arki, Steven Spielberg, Lucasfilm, 1981.
i

Finałowa odsłona przygód Indiany Jonesa już trafiła na ekrany kin, a wcielający się w kultowego archeologa Harrison Ford promuje swoje najnowsze widowisko, udzielając wywiadów, w których opowiada nie tylko o finałowej odsłonie, ale też dzieli się wspomnieniami z pracy nad całą franczyzą.

W rozmowie dla GQ aktor postanowił wrócić do filmu otwierającego serię – Poszukiwaczy zaginionej Arki – i opowiedzieć o swojej pierwszej reakcji na przygotowane przez scenografów odzienie. Kiedy gwiazdor zobaczył strój, który przez kolejne lata stał się kultowy, był, delikatnie mówiąc, sceptyczny. Kostium Forda, jak już doskonale wiemy, składał się bowiem ze skórzanej kurtki, bicza oraz fedory.

Zaprezentowano mi to jako aspekt mojego bohatera przy pracy nad pierwszym filmem. Miałem wiele pytań w tej kwestii. Dlaczego noszę skórzana kurtkę w dżungli? Czy tam nie jest przypadkiem gorąco? Dlaczego noszę bicz? Co zamierzam zrobić z tym cholernym biczem? Będę biczować ludzi?

Pomimo początkowej niechęci, finalnie aktor zaakceptował strój archeologa i przywdział wszystkie jego elementy. To dzięki temu, że twórcy Indiany Jonesa wytłumaczyli gwiazdorowi pewne kwestie. Wyjaśnili, że kostium nawiązuje do starych filmów i przywołuje klimat dawnych czasów. Z tymi argumentami Ford nie zamierzał już dyskutować.

Jako ciekawostkę warto dodać, że prawdą jest, iż odtwórca roli Jonesa przymocował sobie do głowy swój słynny kapelusz na czas produkcji, chcąc uniknąć tego, by fedora odleciała podczas kręcenia scen akcji. Gwiazdor wyznał, że do dziś ma blizny.

Przypomnijmy, że finałowy rozdział przygód Indiany Jonesa jest wyświetlany w kinach. Wszystkie inne części znajdziecie na platformie Disney+.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów

Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw

Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw

„Nie byłbym dostępny”. Gdyby Zwariowany świat Malcolma nie został anulowany, Bryan Cranston nie zagrałby tej kultowej postaci

„Nie byłbym dostępny”. Gdyby Zwariowany świat Malcolma nie został anulowany, Bryan Cranston nie zagrałby tej kultowej postaci

„Nie czuliśmy się dobrze”. Showrunnerzy The O.C. tłumaczą się z decyzji, której wciąż żałują po ponad 15 latach

„Nie czuliśmy się dobrze”. Showrunnerzy The O.C. tłumaczą się z decyzji, której wciąż żałują po ponad 15 latach