filmomaniak.pl NEWSROOM Aktorski film Naruto ma poważny problem, który może przesądzić o jego porażce Aktorski film Naruto ma poważny problem, który może przesądzić o jego porażce Mają powstać aktorskie filmy Naruto, ale uważam, że to kiepski pomysł, ponieważ ta manga nie nadaje się do kinowych adaptacji. nasze opinieEdyta Jastrzębska 22 stycznia 2024 6 Źrodło fot. Źródło: Naruto, Hayate Date, Studio Pierrot, 2002i O planach Lionsgate na zaadaptowanie mangi Naruto w formie aktorskiego filmu mówi się już od niemal dziesięciu lat, choć przez dłuższy czas nie podzielono się zbyt wieloma informacjami i wyglądało na to, że projekt stał w miejscu. Coś ruszyło się dopiero w ubiegłym roku, gdy pojawiły się wieści o tym, że scenarzystką projektu została Tasha Huo, która wcześniej pracowała m.in. przy Wiedźminie: Rodowodzie krwi. Źródło: Naruto, Hayate Date, Studio Pierrot, 2002 Twórcy produkcji Naruto live-action postawili przed sobą trudne zadanie, ponieważ materiał źródłowy obejmuje aż 700 rozdziałów mangi, które zostały już przełożone na 425 odcinków anime, a to daje nam jakieś 212 godzin historii (mowa wyłącznie o epizodach kanonicznych, fillery nie były brane pod uwagę). To kawał treści do przełożenia na filmy, jeśli planowane jest pokazanie całej historii Naruto Uzumakiego w wersji aktorskiej, a wydaje się, że to jedyny właściwy kierunek, skoro już podjęto się tego projektu. Co jest nie tak z planami na filmy Naruto live-action?Po sukcesie, jaki odniósł aktorski One Piece Netfliksa, wśród fanów anime i mangi rozbudziły się apetyty na solidnie zrobione aktorskie wersje ich ulubionych dzieł, jednak mam pewne obawy, czy Naruto uda się powielić to, co udało się adaptacji dzieła Eiichiro Ody. Powód jest całkiem prosty – choć w obu przypadkach mamy do czynienia z olbrzymim materiałem źródłowym (One Piece jest jeszcze dłuższy niż przygody najbardziej nieprzewidywalnego ninja, w dodatku cały czas jest rozwijany), to Netflix w przeciwieństwie do Lionsgate postawił na serial, a nie kinową adaptację. Zatem w jego produkcji historia ma więcej przestrzeni na oddech, a twórcy mogą na spokojnie rozwijać opowieść bez pomijania zbyt wielu fragmentów z oryginału. Źródło: Naruto, Hayate Date, Studio Pierrot, 2002 W przypadku Naruto Tashę Huo czeka trudne wyzwanie, ponieważ długą mangę musi przełożyć na film lub filmy, jeśli dobrze pójdzie. Mangi są dzielone na poszczególne segmenty, które wystarczyłyby na to, by na ich podstawie stworzyć osobne dzieła, jednak coś takiego jest niemożliwe do zrealizowania w przypadku aktorskiej produkcji z prostego powodu – nikt nie zrobi niemal 20 filmów w jednej serii. Będzie więc trzeba łączyć ze sobą pewne historie (może nawet niektóre zostaną pominięte). Według mojej koncepcji na to, jak taki podział mógłby wyglądać, należałoby stworzyć aż 9 filmów, z czego 2 ostatnie musiałyby mocno okroić materiał źródłowy, gdyż inaczej każdy z nich trwałby co najmniej cztery godziny. Jak można by było podzielić wątki fabularne z Naruto na filmy (na podstawie tej rozpiski wątków): Pierwszy film: Prolog – Kraina Fal;Drugi film: Egzamin na chunina i Atak na Konohę;Trzeci film: Poszukiwania Tsunade;Czwarty film: Misja odzyskania Sasuke;Piąty film: Na ratunek Kazekage;Szósty film: Misja zwiadowcza na moście Tenchi oraz Hidan i Kakuzu;Siódmy film: Pościg za Itachim, Opowieść o dzielnym Jiraiyi, Bitwa przeznaczenia braci oraz Atak Paina;Ósmy film: Zgromadzenie pięciu Kage, Poskromienie Dziewięcioogoniastego, Czwarta Wielka Wojna Shinobi: Odliczanie, Konfrontacja i Punkt kulminacyjny;Dziewiąty film: Narodziny Jinchuriki Dziesięcioogoniastego i Kaguya Otsutsuki uderza. Nie sądzę jednak, aby zdecydowano się na aż tyle widowisk. Wiązałoby się to ze zbyt licznymi produkcyjnymi wyzwaniami, za dużymi kosztami i ryzykiem, że po drodze obsada by się posypała – żaden aktor nie zobowiązałby się z góry na aż tak długo. Zresztą część odtwórców i tak w pewnym momencie stałaby się zwyczajnie zbyt stara do odgrywania bohaterów – w końcu w Naruto wiele głównych postaci to nastolatkowie, którzy na koniec historii mają po 17 lat. Czego powinniśmy spodziewać się po Naruto live-action?W takiej formie na pewno możemy spodziewać się wielu zmian w historii. Jak drastycznych? Na tym etapie trudno to ocenić. Oczywiste jest jednak to, że twórcy tych filmów będą musieli zdecydować się na sporo cięć, przez które na pewno jeszcze bardziej oberwie się postaciom drugoplanowym. Te i tak na pewnym etapie historii zaczynały być zaniedbywane, a w tym przypadku będzie tylko gorzej. Źródło: Naruto: Shippuden; Hayate Date, Masaaki Kumagai, Yasuaki Kurotsu, Osamu Kobayashi i Chiaki Kon; Studio Pierrot; 2002 Prawdę mówiąc, nie spodziewam się sukcesu aktorskiego Naruto w tej formie (choć nie wykluczam, że być może zostanę pozytywnie zaskoczona). Filmy zwyczajnie nie pasują do tej historii i nie mogą wyjść jej na dobre. Lionsgate więc już na sam start rzuciło sobie pod nogi wielką kłodę, która tak naprawdę może przesądzić o porażce tego projektu, mającego szansę wylądować obok Dragonball: Ewolucji na hollywoodzkiej kupce wstydu. A szkoda, bo chętnie zobaczyłabym dobrą aktorską ekranizację przygód Uzumakiego, ponieważ mam do nich ogromny sentyment ze względu na to, że to pierwsze anime, które w życiu obejrzałam. Powiązane:Najlepsze seriale anime, nasz ranking top 12 O wiele większy sens miałoby przełożenie Naruto na serial, podobnie jak zrobiono to z One Piece’em. I w tym przypadku, ze względu na medium, koniecznie byłyby pewne zmiany i cięcia, ale nie musiałyby być one tak drastyczne jak w przypadku znacznie krótszych produkcji kinowych. Nie widzę opcji, by mogły oddać sprawiedliwość materiałowi źródłowemu. Czytaj więcej:Naruto ma najlepsze choreografie walk w historii anime? Fani dyskutują, czy jakaś seria pobiła go na tym polu POWIĄZANE TEMATY: anime fantasy seriale animowane nasze opinie publicystyka filmowa filmy i seriale przygodowe Naruto Shippuuden Edyta Jastrzębska Edyta Jastrzębska Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat. „Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy „Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy „Jak śmiecie”. Gwiazda Harry'ego Pottera zwraca uwagę na problem z nową ekranizacją od HBO „Jak śmiecie”. Gwiazda Harry'ego Pottera zwraca uwagę na problem z nową ekranizacją od HBO „Mówiąc tak, stanąłbym mu na drodze”. Russell Crowe nie czuł się mile widziany, gdy zaproponowano mu rolę we Władcy Pierścieni „Mówiąc tak, stanąłbym mu na drodze”. Russell Crowe nie czuł się mile widziany, gdy zaproponowano mu rolę we Władcy Pierścieni Kiedy Wednesday powróci na Netflixa z 2. sezonem? Zebraliśmy informacje o nowych odcinkach Kiedy Wednesday powróci na Netflixa z 2. sezonem? Zebraliśmy informacje o nowych odcinkach Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw