Znachor w książce i filmach. Co obejrzeć przed premierą Netflixa?

Niespodziewana ekranizacja Znachora od Netfliksa będzie trzecim podejściem do kultowej powieści. Jeśli ktoś nie miał okazji tego zrobić, to warto zapoznać się z oryginałem oraz poprzednimi adaptacjami.

ciekawostki filmowe
Zbigniew Woźnicki 4 lutego 2023
2
Źrodło fot. Znachor; reż. Jerzy Hoffman; Zjednoczenie Rozpowszechniania Filmów; 1982
i

Już w drugiej połowie 2023 roku Netflix zaprezentuje własną ekranizację Znachora autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Na razie przedstawiono kilka zdjęć z planu, ale zapowiedziany termin sugeruje, że prace znajdują się w bardzo zaawansowanym stadium. Zatem teraz, gdy czekamy na premierę, jest to świetna pora, żeby zapoznać się z powieścią oraz dwiema filmowymi wersjami, jeśli ktoś dotychczas nie miał okazji ich obejrzeć.

Karty podarunkowe do Netflixa kupisz tutaj

Znachor na kartach książki oraz na ekranach

Przynajmniej dla samego porównania dobrym ruchem będzie sięgnięcie po papierowy oryginał. Co ciekawe, Znachor pierwotnie powstał właśnie jako scenariusz filmowy. Nie spotkał się jednak z zainteresowaniem i z tego powodu Dołęga-Mostowicz postanowił przerobić swoje dzieło na powieść. Wydana w 1937 roku książka okazała się przebojem, co doprowadziło do stworzenia filmu. Trzeba przyznać, iż była to dosyć ironiczna sytuacja.

Wydawałoby się, że przygotowanie obrazu będzie proste, ponieważ scenariusz był gotowy dużo wcześniej. A jednak zamiast wykorzystać pierwszą wersję dzieła Dołęgi-Mostowicza, do produkcji zatrudniono scenarzystę, Anatola Sterna, który napisał filmową historię, ale zmiana nie wpłynęła negatywnie na samo dzieło. Sukces widowiska sprawił, że powstały kolejne części, które wzorowały się na następnych tomach powieści. Dzięki temu otrzymaliśmy przedwojenną trylogię, która, niestety, aktualnie nie jest dostępna w żadnych usługach streamingowych lub na kanałach telewizyjnych. W przeszłości Znachor z 1937 oraz jego kontynuacje były wyświetlane na kanale Kino Polska oraz TVP Historia. Być może bliżej premiery netfliksowej produkcji nadawcy zdecydują się na ponowną emisję.

Znachor z 1982 w reżyserii Jerzego Hoffmana swoją popularnością przebił starszą ekranizację. Dowodem na to jest fakt, iż w każde święta drugiej połowy roku możemy sobie zrobić nawet kilkanaście seansów z legendarnym filmem. Znachora Hoffmana ogląda się wciąż bardzo dobrze, w przeciwieństwie do wersji z 1937, w której montaż może niektórych kłuć w oczy.

Natomiast film z 1982 roku może nie spodobać się purystom, ponieważ ten Znachor jest mniej wierny książce. Za przykład może posłużyć najsłynniejsza scena z filmu z cytatem: „Proszę państwa, Wysoki Sądzie. To jest profesor Rafał Wilczur”. W oryginale główny bohater odzyskał pamięć dopiero na cmentarzu, gdy zobaczył grób zmarłej żony. Tam też dowiedział się o swojej tożsamości. Na sali sądowej rozprawa zakończyła się pozytywnie, ale bohater z rozprawy wyszedł jako Antoni Kosiba.

Znachora z 1982 roku bez problemu można za darmo obejrzeć na stronie VOD TVP i nie trzeba czekać na żadne święta. Książka również jest łatwa do zdobycia i na pewno bez problemu można ją wypożyczyć w najbliższej bibliotece. Zaś na ponowną emisję pierwszej ekranizacji musimy jeszcze poczekać.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie