Zack Snyder chętnie nakręciłby aktorskiego Dragon Balla

Znany amerykański youtuber i aktor, Tyrone Magnus, miał okazję przeprowadzić dość obszerny wywiad ze Zackiem Snyderem, reżyserem takich hitów jak wersja rozszerzona Ligi Sprawiedliwości (pamiętamy chociażby akcję #RestoreTheSnyderVerse) czy Armia umarłych. Podczas rozmowy poruszono parę tematów dotyczących głównie ostatnich dokonań filmowca, ale Magnus pokusił się również o zadanie nietypowego pytania. Chciał dowiedzieć się, czy Snyder nakręciłby kiedykolwiek anime, mając na myśli przede wszystkim Dragon Balla Z.

Reżyser po chwili zastanowienia odpowiedział, że chętnie wziąłby się za projekt tego typu, jeżeli ten miałby być czymś w rodzaju aktorskiego remake’u. Mało anime doczekało się swoich amerykańskich filmowych ekranizacji, więc sami jesteśmy ciekawi, jak mogłyby one wyglądać, szczególnie w wykonaniu Snydera.

Powiązane:Jak to możliwe, że Android 18 z Dragon Balla może mieć dzieci, mimo że jest sztuczna?

Należy jednak pamiętać, że ów twórca nie zamierza w najbliższym czasie kręcić ani nowego Dragon Balla Z, ani żadnej innej adaptacji japońskich animacji. Po prostu chciał on odpowiedzieć na pytanie youtubera i zaspokoić jego ciekawość. Aktualnie pracuje bowiem nad innymi produkcjami. Wśród nich jest chociażby nienazwany jeszcze prequel Armii umarłych i to właśnie to uniwersum zamierza teraz rozwijać reżyser, gdyż Netflix dał mu zielone światło.

1. Armia umarłych pokazuje innym filmom, że warto pokochać własną głupotę
2. Strona internetowa Netfliksa

Czytaj więcej:Aktorski Dragon Ball Z na Netflixie w 2025 roku? Wyjaśniamy, czy faktycznie są takie plany

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.