Z Netflixa wkrótce zniknie ten chwytający za serce film z Tomem Hanksem

Film Stevena Spielberga – Terminal – od prawie 20 lat zbiera pozytywne recenzje. Produkcja z 2004 roku z gwiazdorską obsadą (Tom Hanks, Catherine Zeta-Jones, Stanley Tucci) to wzruszające widowisko, opowiadające historię mężczyzny, który utknął na lotnisku. Pomimo tak prostego opisu film nie jest zwyczajny i prostolinijny, a okazuje się bardzo oryginalny.

Powiązane:„To była gigantyczna porażka”. Clint Eastwood nienawidzi klasycznego horroru, który Steven Spielberg uwielbia i widział już 25 razy

Wybija właśnie ostatni dzwonek, aby obejrzeć go na Netflksie. Produkcja zniknie z platformy, aby zasilić bibliotekę innej – SkyShowtime. Nowe miejsce nie zmienia jednak faktu, że to ostatni moment, aby obejrzeć Terminal na Netfliksie. Czas na seans mija 1 kwietnia, czyli za dwa dni.

Karty podarunkowe do Netflixa kupisz tutaj

Fabuła przedstawia historię Viktora Navorskiego, który postanowił odwiedzić Nowy Jork. Po wylądowaniu na lotnisku okazuje się, że w ojczyźnie mężczyzny, Krakozji, miał miejsce zamach stanu. Stany Zjednoczone nie uznają nowego rządu, w związku z czym stwierdzono, że paszport Navorskiego jest nieważny. W wyniku tego staje się on uchodźcą i nie może wjechać do Stanów ani wrócić do domu.

Mężczyzna zostaje zmuszony do zamieszkania na lotnisku i czekania. Jedyne co ma przy sobie, to mała walizka oraz tajemnicza, ale bardzo ważna puszka orzeszków ziemnych.

Niezwykłą ciekawostką jest, że przedstawiona w filmie historia częściowo jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, które miały miejsce na jednym z paryskich lotnisk. Mehran Karimi Nasseri spędził tam nieprawdopodobnie dużo czasu – dwadzieścia razy więcej niż bohater filmu Terminal.

Czytaj więcej:Kim jest ojciec Kiri w Avatarze 2? Jest jedno poprawne i przerażające wyjaśnienie

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!