„Ten film to klapa!”. Choć twórca Deadpoola jest rozczarowany swoim hitem, to fani wciąż się zachwycają

Po kilku latach od premiery reżyser nazwał swój film klapą, choć widzowie przyjęli ten tytuł bardzo pozytywnie. Czyżby Tim Miller żałował nakręcenia produkcji z Arnoldem Schwarzeneggerem?

science fiction
Pamela Jakiel 21 marca 2024
1
Źrodło fot. Terminator: Mroczne przeznaczenie, Tim Miller, Paramount Pictures, 2024
i

Większość wielkich franczyz cierpi na ten sam problem – każdy kolejny film wydaje się być gorszej jakości od swojego poprzednika. Podobną sytuację możemy zaobserwować w przypadku Terminatora, którego dwie pierwsze części są kultowe, a każda następna wydaje się mniej udana. Wyjątek w tej serii stanowi jednak Terminator: Mroczne przeznaczenie, który pozytywnie zaskoczył fanów.

Produkcja z 2019 spotkała się bardzo dobrym przyjęciem przez odbiorców. W serwisie Rotten Tomatoes dzieło w reżyserii Tima Millera pozytywnie oceniło 70% krytyków i aż 82% widzów. Fanów ucieszył powrót do franczyzy Lindy Hamilton, jej świetna kreacja i to, że na ekranie ponownie połączyła siły z Arnoldem Schwarzeneggerem. Widowisko zapewniało świetną rozrywkę i w udany sposób odwoływało się do nostalgii.

A jednak sam reżyser po kilku latach od premiery podzielił się swoją dość negatywna opinią na temat filmu. Podczas Comic Con w San Diego 2022 twórca wyjawił (vide Deadline), że widowisko nie było niezbędne dla franczyzy. Wygląda na to, że Tim Miller żałuje, iż nakręcił produkcję Terminator: Mroczne przeznaczenie.

Podszedłem do tego z przekonaniem, że jeśli nakręcę dobry film, który sam chciałbym zobaczyć, to wszystko pójdzie dobrze. Myliłem się. To był jeden z tych koszmarnych momentów olśnienia w złym znaczeniu, ponieważ film był klapą.

Nie da się ukryć, że choć widzowie dobrze oceniają produkcję, to nie poradziła sobie ona zbyt dobrze w kinach. Na całym świecie widowisko zarobiło nieco ponad 261 mln dolarów przy budżecie wynoszącym 185 mln. Można więc wnioskować, że to właśnie niesprostanie oczekiwaniom wytwórni jest odpowiedzialne za takie podejście reżysera do filmu.

Produkcję Terminator: Mroczne przeznaczenie możecie wypożyczyć m.in. na platformie Apple TV+ oraz Amazon Prime Video.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie