Skąd się wziął wirus w The Walking Dead?

The Walking Dead z pojedynczego serialu przekształciło się w olbrzymie uniwersum wypełnione kilkunastoma innymi produkcjami. Jedną z nich jest World Beyond, gdzie możemy dowiedzieć się nieco więcej o początkach epidemii umarlaków, którą, w szczytowym momencie popularności, żyło przynajmniej kilka milionów widzów na świecie.

The Walking Dead – jak zaczęła się apokalipsa zombie?

Najwięksi fani The Walking Dead na pewno pamiętają rok 2010, kiedy to żywe trupy debiutowały na antenie. Pierwszy sezon składał się jedynie z sześciu odcinków i w ostatnim z nich poruszono nieśmiało kwestię początku epidemii.

Powiązane:Ile jest seriali The Walking Dead i w jakiej kolejności je oglądać?

Wtedy to główni bohaterowie docierają do Centrum Kontroli Chorób, w którym przebywa dr Edwin Jenner starający się znaleźć lek. Niestety stracił on nadzieję na uzdrowienie świata i ostatecznie popełnił samobójstwo, wysadzając cały budynek w powietrze.

Temat leku na wirusa wraca dopiero w czwartym sezonie. W czasie akcji poznajemy trójkę nowych postaci – Abrahama, Rositę oraz Eugene’a. Ten ostatni miał podobno wiedzieć, jak stworzyć antidotum na zarazę. W dalszej części historii okazało się, że kłamał, aby dwójka jego towarzyszy go chroniła.

Prawdziwym przełomem, który zdradza widzom więcej o początku ogólnoświatowej apokalipsy zombie w The Walking Dead jest sama końcówka World Beyond – i to dosłownie, bo chodzi o scenę po napisach ostatniego odcinka drugiego sezonu.

Jak widać na powyższym materiale, w scenie występują jedynie dwie postacie. Język, w jakim rozmawiają, potwierdza, że epidemia zaczęła się we Francji.

Przechodząc jednak do meritum. W pierwszych sekundach sceny obserwujemy badaczkę, która po jakimś czasie powraca do laboratorium i uruchamia film ze wspomnianym już wcześniej dr Jennerem z pierwszego sezonu oryginalnego serialu. W pewnym momencie dołącza do niej tajemniczy mężczyzna i wywiązuje się między nimi „wspominkowa” rozmowa.

Nieznajomy zarzuca badaczce i jej zespołowi Violet rozpoczęcie całego zamieszania (choć sam mógł mieć w tym udział, co zdradza zdanie wypowiedziane przez kobietę: „Kiedy zrobiliście, co zrobiliście”). W dyskusji jest wymieniona jeszcze jedna ekipa – Primorse – zaangażowana w „projekt”, która podczas startu epidemii przebywała na konferencji w Stanach Zjednoczonych.

O tym, że scena rozgrywa się w miejscu rozpoczęcia apokalipsy zombie, świadczy jeszcze jeden szczegół. Jedno z ujęć kamery pokazuje napis na ścianie „Les Morts Sont Nés Ici”, który można przetłumaczyć na „Tu narodzili się zmarli”.

Przypomnijmy, że całe serialowe The Walking Dead bazuje na komiksie Roberta Kirkmana, który nigdy nie wyjaśnił, skąd wzięła się destrukcyjna zaraza. Przez wszystkie jedenaście sezonów „głównego” serialu twórcy również unikali wyjaśnień.

Popularność marki stała się jednak na tyle duża, że powstało sporo innych produkcji osadzonych w tym świecie, więc temat początku epidemii musiał siłą rzeczy zostać prędzej czy później „ugryziony”.

Olbrzymie uniwersum The Walking Dead

Niedawno posegregowaliśmy dla Was wszystkie produkcje osadzone w świecie żywych trupów, których jest naprawdę wiele i łatwo się w nich pogubić. Możecie się z nimi zapoznać tutaj.

Zaznaczmy jednak, że z omówioną wyżej sceną łączy się bezpośrednio The Walking Dead: Daryl Dixon składające się w sumie z sześciu odcinków. Produkcja skupia się na tytułowym bohaterze, jednym z najpopularniejszych dla serii, który dotarł do Francji. Ostatni odcinek tego widowiska zadebiutował w październiku.

Warto dodać, że nadciąga też kolejne show z zombie w tle. Chodzi oczywiście o The Walking Dead: The Ones Who Live koncentrujące się na losach Michonne oraz Ricka Grimesa, czyli wiodącej postaci pierwszych sezonów oryginalnego The Walking Dead.

Słynny szeryf powróci do uniwersum po bardzo długiej przerwie. Widzowie mogli ostatni raz oglądać go w dziewiątym sezonie, kiedy to rozprawił się ze stadem umarlaków i został uznany przez swoją drużynę za zmarłego.

Czytaj więcej:„Nie, dziękuję”. The Walking Dead byłoby zrujnowane, gdyby nie ta jedna decyzja, która ocaliła serial