Po prawie 50 latach Steven Spielberg „naprawdę żałuje” i czuje się odpowiedzialny za masakrę tego gatunku zwierząt

Szczęki to już ikoniczny film grozy i jedno z pierwszych słynnych dzieł Stevena Spielberga. Akcja rozgrywa się w chętnie odwiedzanym przez turystów kurorcie na fikcyjnej wyspie Amity Island. Wakacyjną sielankę przerywa odkrycie na wybrzeżu zwłok młodej dziewczyny. Wszystko wskazuje na to, że mordu dokonał rekin ludojad. Gdy pojawiają się kolejne ofiary, na ratunek przybywa znany łowca rekinów Quint i razem z biologiem morskim Mattem wyrusza na poszukiwania drapieżnika.

Powiązane:„Nie sądzę, by był skłonny dzielić się czymkolwiek ze mną”. George Lucas nie pozwolił Stevenowi Spielbergowi wyreżyserować filmu Star Wars

Nie od dziś wiadomo, że obraz rekinów w Szczękach jest mocno podrasowany, tak jak zresztą wizerunek większości czarnych charakterów w thrillerach, a zwłaszcza horrorach. Jednak nie wydawało się to tak oczywiste w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy — w porównaniu do dzisiejszych czasów — dostęp do informacji był mocno ograniczony. Zauważmy, że nawet teraz świat istot morskich stanowi wielką zagadkę dla naukowców i badaczy.

Szczęki, reż. Steven Spielberg, Universal Pictures, 1975

Z powodu przedstawienia rekina w Szczękach jako bezwzględnego, agresywnego zabójcy o wytrzeszczonych oczach, zębach ostrych niczym szable i niebywałej prędkości osiąganej pod wodą, ludzie zaczęli się bać na samą myśl o nim. Mogło to mieć wpływ na fakt, że w latach po premierze filmu rybacy zabijali więcej rekinów.

Zaniepokojenie wyraził sam Steven Spielberg, który w podcaście Desert Island Discs dla BBC powiedział:

Szczęki powstały na podstawie książki o tym samym tytule wydanej rok wcześniej, której autor, Peter Benchley, także wypowiedział się na temat rekinów w wywiadzie dla Animal Attack Files z 2000 roku:

Benchley poślubił konserwatorkę środowiska naturalnego i oceanów, a resztę życia spędził jako działacz na rzecz ochrony przyrody, w szczególności rekinów.

Dr Christopher Neff w jednym ze swoich artykułów opisał zjawisko mające usprawiedliwiać tak naprawdę bezcelową eksterminację rekinów. Przytacza tu zarządzone przez władze Zachodniej Australii ograniczenie liczby zwierząt w celu „zwiększenia bezpieczeństwa plażowiczów”. Nazwał ten mechanizm „efektem Szczęk” (ang. Jaws effect) i określił jako narzędzie polityczne oparte na tematach z filmu: premedytacji zwierzęcia oraz przekonaniu, że każde spotkanie z rekinem kończy się śmiercią, więc jedynym rozwiązaniem jest ich zabijanie.

Mimo to wielu ekspertów uważa, że obwinianie o spadek populacji rekinów tylko filmu Spielberga nie ma sensu, wskazując przełowienie (odbieranie im pożywienia) i zanieczyszczanie oceanów za główne zagrożenia dla tych zwierząt.

Szczęki są obecnie do obejrzenia na Netfliksie.

Czytaj więcej:Z Netflixa wkrótce zniknie ten chwytający za serce film z Tomem Hanksem

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!