filmomaniak.pl NEWSROOM Pan Samochodzik Netflixa to szrot. Znudził mnie podczas seansu Pan Samochodzik Netflixa to szrot. Znudził mnie podczas seansu Nie wiem, dla kogo miałby być film Pan Samochodzik i templariusze. Dla fanów serii zdecydowanie okaże się profanacją powieści, a innych widzów nie będzie raczej obchodził. Netflixowi jakoś nie bardzo wychodzą ekranizacje książek. nasze opinieZbigniew Woźnicki 14 lipca 2023 7 Źrodło fot. Pan Samochodzik i Templariusze, reż. Antoni Nykowski, Netflix 2023i Włączając Pana Samochodzika i templariuszy, nie miałem żadnych oczekiwań. Z jednej strony może byłem zdziwiony, że pierwsza nie jest Wyspa Złoczyńców, ale z drugiej wiedziałem, że za sprawą ekranizacji sprzed 60 lat to właśnie drugi tom przygód pana Tomasza jest bardziej popularny i mocniej przyciągnie fanów. No bo dla kogo miałaby to być produkcja? Dla fanów właśnie. Powiązane:Netflix na lipiec 2023 - lista seriali i filmów Tymczasem natknąłem się na opinie sugerujące coś innego. Film jest kierowany do młodszego widza i dlatego osoby w bardziej słusznym wieku, które wychowały się na cyklu Pan Samochodzik, będą niezadowolone. Czyli w takim razie młodzi ludzie potrzebują w pierwszych minutach seansu starcia na śmierć i życie, wysadzenia kogoś w powietrze i niekonsekwentnych postaci? Nie wydaje mi się. Scenariusz jest tu po prostu słaby, a postacie często irytujące. Od strony wizualnej Pan Samochodzik i templariusze prezentują się na szczęście o wiele lepiej. Sceneria i rekwizyty są najmocniejszą stroną tej produkcji – wliczyłbym w to nawet samochód głównego bohatera. Co prawda stanowi on wyłącznie tło w tej historii – Pan Tomasz tylko raz pokazuje, że niepozorny pojazd może mu dawać przewagę. Poza tym wierna maszyna gdzieś tam sobie jest i tyle. Pan Samochodzik i tajemnica nieciekawych bohaterówPodobno pan Bartosz Sztybor, który odpowiadał za scenariusz filmu, jest fanem prozy Zbigniewa Nienackiego. Nie byłbym tego taki pewny, ponieważ czegoś takiego raczej nie stworzyłby fan. Prędzej osoba, która chce pokazać, że tę historię można opowiedzieć lepiej. Niestety, nie wyszło. Nie wiem, kim w filmie ma być pan Tomasz. Jamesem Bondem? Indianą Jonesem? Na pewno nie Panem Samochodzikiem, którego znamy z książek. W powieściach główny bohater był pewny siebie, ale twórcy pomylili tę cechę ze skrajną arogancją i bucowatością. Tej postaci nie da się w ogóle lubić. Jej oglądanie jest męczące i jakoś nie mogłem się w niej dopatrzyć charyzmy. Wiedza tego nietypowego muzealnika na temat sztuki widoczna jest tu jedynie w trakcie walki, kiedy bierze on przedmiot do ręki i rzuca komentarz sugerujący, iż zna się na rzeczy. Nie wiem, jak pan Tomasz dotychczas radził sobie na drodze zawodowej, ponieważ w filmie wydaje się całkowicie zależny od swoich towarzyszy podróży. Pan Samochodzik i templariusze; reż. Antoni Nykowski; Netflix; 2023 Oni zresztą także okazują się raczej nieciekawi. Harcerze mają potencjał, który ostatecznie nie został w pełni wykorzystany. Sokole Oko przez cały czas powtarza, że nie chce wrócić do sierocińca bez skarbu, bo dalej będzie frajerem, a Mentorek niby jest najmądrzejszy w tej grupie, jednak szybko staje się zwykłym tłem. Najwięcej robi Wiewiórka. Początkowo mówi wyłącznie o feminizmie, co sprawia, że wydaje się jednowymiarową postacią. Jednak to ona najwięcej tu działa, a najmniej marudzi, co zdecydowanie wychodzi tej bohaterce na plus. Przy rozwoju postaci film strasznie się gubi. Z jednej strony są one przerysowane, niczym w obrazie skierowanym do młodszego widza, co widać zwłaszcza w przypadku czarnego charakteru, czyli Adiosa. Z drugiej złoczyńca ten ma jednocześnie na koncie morderstwa. I prawdziwy powód, dla którego chce zdobyć skarb, nie usprawiedliwia jego uczynków. Sprawia tylko, iż całość wydaje się jeszcze bardziej bez sensu. Adiosowi brakuje zresztą konsekwencji. W jednej ze scen mówi Panu Samochodzikowi, że jeśli chce się kogoś pozbyć, musi zrobić to tak, by ta osoba nie mogła wrócić. Po czym tylko ogłusza głównego bohatera, przez co ten dalej może próbować pokrzyżować mu plany. Żeby wyjaśnić, czemu moim zdaniem postacie Anki i Karen również są słabe, musiałbym już chyba otrzeć się o spoilery. Bo i w przypadku pań nie bardzo jest się czym zachwycać. Zwłaszcza druga z bohaterek wypadła słabo, zachowuje się bowiem nielogicznie, a cała jej ścieżka wydaje się stworzona na siłę. Karen działa kompletnie bez sensu. Natomiast dziennikarka Anka przez cały czas okazuje muzealnikowi niechęć, ale chyba jednak skrycie się w nim kocha, bo jej przemiana dokonuje się nagle o 180 stopni. Inaczej nie sposób tego wyjaśnić. Pan Samochodzik i historia, która jest dla nikogoPostacie niedające się lubić idealnie uzupełnia historia. Tak jak wspomniałem wcześniej, scenarzysta nie może być fanem książki, jeśli rozbebesza całą opowieść. Już w pierwszych minutach mamy tu pościg niczym z Indiany Jonesa i walkę na śmierć i życie, co do której oczywiście wiadomo, że bohater wyjdzie z niej cało. W ogóle pierwsze pół godziny filmu ma chyba najmniej wspólnego z Panem Samochodzikiem. Pan Tomasz niedługo potem ponownie znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie, a następnie ginie jego bliski przyjaciel. Jest jeszcze, niestety, cały wątek magii i artefaktu, który może zadecydować o losach świata. Kwestia czarów nie okazuje się tu fikcją. Nie wiem, czemu twórcy wpadli na pomysł, że w filmie musi znaleźć się coś nadnaturalnego. Bo szukanie zwykłego skarbu nie będzie ciekawe? To tak, jakby wrzucić na Netflixa bardziej budżetowego Indianę Jonesa, o którego nikt nie prosił. Pan Samochodzik stracił swoją tożsamość. Pan Samochodzik i templariusze; reż. Antoni Nykowski; Netflix; 2023 Przez to naprawdę nie wiem, dla kogo miał być ten film. Starsi widzowie będą zszokowani i zawiedzeni. Jedna z ich ulubionych książek została zbezczeszczona z jakiegoś niewyjaśnionego powodu. To nie jest ta sama historia. Bohaterom zmieniono charaktery, a opowieść przekształciła się w jakiegoś akcyjniaka – po prostu ciężko się to ogląda. Ja sam robiłem to na raty. Produkcja ta trwa niecałe dwie godziny, a ja musiałem robić sobie przerwy, bo odechciewało mi się patrzeć na to „dzieło” kinematografii. A co z młodszymi widzami? Jak właśnie do nich ma być skierowany film, który ich zupełnie nie obchodzi? Może obejrzą go przy okazji, gdy któreś z rodziców będzie chciało zobaczyć Pana Samochodzika i templariuszy. Jeśli ktoś nie czytał książki, tytuł nic mu nie powie, nie będzie więc zwyczajnie wiedział, o co chodzi. I powtórzę się, ale w jaki sposób te wszystkie zmiany miałyby zadziałać na korzyść owej produkcji, sprawić, że trafi ona do „współczesnego widza”? Przecież ta historia nawet nie jest osadzona w aktualnych czasach. Fabuła ewidentnie dzieje się gdzieś w latach 70. Jak można więc uważać, że film jest kierowany do dzisiejszych nastolatków? Nie jest w ogóle. Pan Samochodzik i przynajmniej są jakieś plusyMuszę przyznać, że chociaż aktorzy się postarali. Czasem wprawdzie w przypadku odtwórców harcerzy było słychać, jakby recytowali dłuższą kwestię na apelu w szkole, a nie naturalnie mówili. Ta sztuczność zabijała realizm i immersję, ale były to pojedyncze przypadki. W ogólnym rozrachunku moim zdaniem gra aktorska prezentuje przyzwoity poziom. Obsada pracowała z tym, co miała, a jak z wcześniejszych moich słów wynika, nie za bardzo było z czym. Jeśli celem twórców było wzbudzenie w widzach strachu, zdziwienia i smutku, to w moim przypadku się to udało. Nic złego nie mogę natomiast powiedzieć o scenach przedstawiających podróż bohaterów. Może poza tym, że było ich dla mnie za mało. Niemniej mają coś z kameralności Pana Samochodzika. Wiejskie drogi otoczone drzewami czy dzikie plaże przypominają o wakacyjnym klimacie odpoczynku. Wiadomo, że takich zapychaczy nie powinno być w filmie zbyt wiele, bo nie wnoszą nic do historii, ale jakoś mi ich brakowało. Tego faktycznego poczucia przemierzania drogi i przeżywania przygody, jaka przypadkowo może przydarzyć się w trakcie wyjazdu. Pan Samochodzik i templariusze; reż. Antoni Nykowski; Netflix; 2023 Także scenerie w Miłkokuku i Malborku zostały przedstawione w fajny sposób. Może nie było tego jakoś specjalnie dużo, ale moim zdaniem to właśnie aspekty wizualne stanowią największy plus filmu. Szkoda, że cała historia jest tak mocno oderwana od oryginału, ponieważ brakuje jej tego, co pokazano w tle i o czym przed chwilą wspomniałem. Wakacyjnej lokalnej przygody. Żebym – oglądając – mógł uwierzyć, iż coś takiego może przytrafić się i mnie. Tymczasem twórcom wyszedł jakiś potworek. Jakby zawsze chcieli nakręcić swojego Indianę Jonesa i w tym celu wykorzystali markę Pana Samochodzika, co tylko zaszkodziło ich tworowi. Choć trzeba im oddać, że atmosfera lat słusznie minionych miejscami bije z ekranu. Jest Lato z Radiem, są stroje, samochody i nie ma technologii kojarzonej z czasami współczesnymi. Osobiście lubię oglądać stare produkcje, ale myślę, że jak już chciano zinterpretować tę opowieść po swojemu, można było pójść na całość i przenieść ową historię do 2023 roku. Być może bano się to zrobić, by fani się za bardzo nie oburzyli. Myślę jednak, że podjęte działania i tak nie sprawią, iż owego oburzenia uda się uniknąć. Zawiodłem się tym filmem. Czytałem książki Zbigniew Nienackiego, ale do nowego Pana Samochodzika podchodziłem neutralnie, ponieważ nigdy nic nie wiadomo. Niestety, dostarczony publice materiał jest po prostu słaby. Wzięto popularną wśród starszych widzów markę i spróbowano zrobić film chyba wyłącznie dla samych jego twórców. Ani to nostalgiczna podróż dla czytelników cyklu Nienackiego, ani interesująca propozycja dla młodszych odbiorców. Szkoda na to więcej słów. NASZA OCENA: 3,5/10 Czytaj więcej:Pamiętacie Pana Samochodzika? Netflix szykuje remake POWIĄZANE TEMATY: recenzje filmów i seriali Netflix polskie filmy i seriale nasze opinie publicystyka filmowa Pan Samochodzik i templariusze Zbigniew Woźnicki Zbigniew Woźnicki Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton. Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu Książę w Nowym Jorku 2 - czy jest na Netflixie? Gdzie obejrzeć film z Eddiem Murphym? Książę w Nowym Jorku 2 - czy jest na Netflixie? Gdzie obejrzeć film z Eddiem Murphym? Kiedy 3. sezon Yellowstone na Netflixie? Wyjaśniamy, gdzie obejrzeć serial z Kevinem Costnerem Kiedy 3. sezon Yellowstone na Netflixie? Wyjaśniamy, gdzie obejrzeć serial z Kevinem Costnerem Kiedy premiera Stranger Things 5? Nowe informacje o sezonie od Netflixa Kiedy premiera Stranger Things 5? Nowe informacje o sezonie od Netflixa Ile odcinków ma 2. sezon Arcane i kiedy nowe pojawią się na Netflixie? Ile odcinków ma 2. sezon Arcane i kiedy nowe pojawią się na Netflixie?