Odnaleziono niedokończony scenariusz Diuny 2 Davida Lyncha, która ponoć „przebiłaby książkę Franka Herberta”

Dziennikarzowi Maxowi Evry’emu udało się znaleźć prawdziwego białego kruka – nieukończony scenariusz Diuny 2 Davida Lyncha. Zdaniem redaktora, który poprosił o komentarz samego słynnego reżysera, film mógłby nawet przebić książkę.

science fiction
Zbigniew Woźnicki 12 stycznia 2024
2
Źrodło fot. Diuna; reż. David Lynch; Universal Pictures; 1984
i

W obecnych czasach Diuna z 1984 roku jest uważana za ważny film. Musiało jednak minąć dużo czasu, aby widowisko Davida Lyncha zaczęto tak postrzegać. Fani kina z pewnością wiedzą, iż planowano kontynuację dzieła, a w swoich wspomnieniach reżyser zdradził, że miał już gotową połowę scenariusza. Praca nad nim nie była ponoć trudna, ponieważ Mesjasz Diuny nie jest długą powieścią. Niedokończonego skryptu nigdy jednak nie udało się odnaleźć, aż do teraz (vide Wired).

Wszystko zmieniło się w 2023 roku, o czym niedawno opowiedział dziennikarz branżowy Max Evry. W lipcu zeszłego roku przeczesywał on archiwa kalifornijskiego uniwersytetu stanowego Fullerton, szukając materiałów związanych z Frankiem Herbertem. W trakcie pracy natrafił na – jak sam to nazwał – cienki plik z przyklejoną kartą, na której napisano: „Dune Messiah script revisions”. Mogło to sugerować tylko jedno.

Materiał był zaadresowany do znajdującego się w miejscowości Burbank biura specjalisty od efektów wizualnych Barry'ego Nolana. To właśnie w tym miejscu David Lynch nadzorował końcowe prace dotyczące zdjęć i montażu Diuny. W środku pliku Evry znalazł składający się z 56 stron scenariusz, który miał być wspomnianą połową skryptu, a daty sugerują, że pracowano nad nim od 2 do 9 stycznia 1984 roku.

Z relacji dziennikarza wynika, że w środku znajdowały się adnotacje autorstwa Herberta, a Lynchowi udało się znaleźć klucz, żeby w filmowy sposób przedstawić historię Mesjasza Diuny. Historia – według redaktora – miała nawet potencjał na to, by przebić książkowy oryginał. Max Evry poprosił o komentarz samego Davida Lyncha, ale niestety spotkał się z odmową.

Za pośrednictwem asystenta reżyser przyznał, że „coś pamięta z prac nad scenariuszem”, ale sama Diuna jest w jego oczach porażką i twórca nie za bardzo lubi myśleć o tamtym okresie. Z jednej strony odnalezienie skryptu jest czymś dobrym, ale z drugiej – złym, ponieważ fani będą się zastanawiali, jak na ekranie wyglądałoby dzieło, które miało szansę przebić oryginał.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie