„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Val Kilmer wyznał, że unika przemocy, ale to nie przeszkodziło mu we wcieleniu się w ekstremalnie brutalną postać w Gorączce. Ta rola pierwotnie miała przypaść Keanu Reevesowi.

ciekawostki filmowe
Edyta Jastrzębska 26 lipca 2024
1
Źrodło fot. Heat, Michael Mann, Warner Bros., 1995
i

Val Kilmer podejmował się wielu zróżnicowanych ról, nie dając się zamknąć w konkretnych ramach. Potrafił odnaleźć się po obu stronach barykady, grając zarówno tych dobrych, jak i tych złych. I jak się okazuje, nie pozwalał na to, aby hamowały go jego osobiste przekonania, choć przyznał, że jedna rola była jego tak dużym przeciwieństwem, że wcielenie się w nią było dla niego sporym wyzwaniem.

Chodzi o Chrisa Shiherlisa, którego zagrał w Gorączce Michaela Manna. Kilmer wystąpił w tym filmie u boku Ala Pacino i Roberta De Niro jako porywczy i brutalny bohater. Podczas rozmowy z portalem Deadline wyznał, że musiał poszukać rozwiązań, które pomogą mu wczuć się w postać, która posuwa się do przemocy, jemu samemu nieznanej, ponieważ „nigdy w życiu nikogo nie uderzył”.

Nie jestem zaznajomiony z przemocą. Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem. Ani razu. Zapobiegłam kilku bójkom, ale nigdy nikogo nie uderzyłam. Chris był więc prawdziwym wyzwaniem. Musiałem znaleźć działania, które wyzwoliłyby impuls do natychmiastowego użycia przemocy aż do morderstwa.

Kilmer, mimo że sam ani trochę nie przypomina granego przez siebie Chrisa, poradził sobie z tą rolą i wykrzesał z siebie tę brutalność, której potrzebował, aby dobrze odegrać bohatera Gorączki.

Co ciekawe, tę postać początkowo miał zagrać Keanu Reeves. Plan jednak nie wypalił przez to, że aktor zobowiązał się już wystąpić na deskach teatru w Hamlecie, przez co nie miał czasu na Gorączkę Michaela Manna. Produkcja zyskała jednak Kilmera, który dał z siebie wszystko i pokazał, że potrafi być też brutalny, nawet jeśli w życiu prywatnym nie skrzywdziłby muchy.

Edyta Jastrzębska

Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

„Chciał, aby ten serial trwał wiecznie”. Tim Allen ponoć za zakończenie Pana Złotej Rączki wini inną gwiazdę produkcji

„Chciał, aby ten serial trwał wiecznie”. Tim Allen ponoć za zakończenie Pana Złotej Rączki wini inną gwiazdę produkcji

Clint Eastwood skarżył się, że studia „nie chciały brać go pod uwagę przy obsadzaniu ról”. Zmieniło się to, gdy wystąpił hicie, który zarobił 10 mln dolarów

Clint Eastwood skarżył się, że studia „nie chciały brać go pod uwagę przy obsadzaniu ról”. Zmieniło się to, gdy wystąpił hicie, który zarobił 10 mln dolarów

„Wysyłałem e-maila dziennie grożąc innym aktorom”. Channing Tatum był gotów walczyć o rolę, której desperacko pragnął pomimo minimalnego czasu na ekranie

„Wysyłałem e-maila dziennie grożąc innym aktorom”. Channing Tatum był gotów walczyć o rolę, której desperacko pragnął pomimo minimalnego czasu na ekranie

„Zostaniesz wyśmiany przez niego i wszystkich innych”. Henry Cavill opowiedział o współpracy z reżyserem, który śmieje się z aktorów mających złe pomysły

„Zostaniesz wyśmiany przez niego i wszystkich innych”. Henry Cavill opowiedział o współpracy z reżyserem, który śmieje się z aktorów mających złe pomysły

„Gdybym wiedział, co mnie czeka”. Gwiazdor Harry'ego Pottera żałuje, że nie wziął przykładu z Alana Rickmana

„Gdybym wiedział, co mnie czeka”. Gwiazdor Harry'ego Pottera żałuje, że nie wziął przykładu z Alana Rickmana