Napoleon to potknięcie Ridleya Scotta, które nie broni się bitwami

Napoleon nie zapisze się wśród najbardziej wybitnych filmów Ridleya Scotta. Produkcja sprawia wrażenie, jakby twórcy nie do końca byli pewni, co chcą stworzyć. Aktorzy robią z otrzymanym materiałem, co mogą.

nasze opinie
Zbigniew Woźnicki 22 listopada 2023
7
Źrodło fot. Napoleon; reż. Ridley Scott; Sony Pictures Entertainment; 2023
i

Napoleon Ridleya Scotta zapowiadał się na jedną z największych filmowych premier tego roku i zapewne tak pozostanie. Produkcja jednak nie jest w stanie utrzymać ciężaru oczekiwań, jaki na niej spoczął z uwagi na połączenie reżysera z naprawdę mocną obsadą. Według mnie Napoleon jest filmem dosyć chaotycznym, a choć ukazane w nim wydarzenia są ułożone w sposób chronologiczny, to ich zaprezentowanie pozostawia sporo do życzenia.

Jedną z największych zalet jest wspomniana wcześniej obsada – Joaquin Phoenix z Vanessą Kirby oraz pozostałymi aktorami starają się, jak mogą. Również świetnie ogląda się sceny batalistyczne. Każda z nich jest wciągająca i bardzo dobrze wykonana. W seansie nie przeszkadzają niezgodności historyczne, które wypominano między innymi przy okazji zwiastuna. Problemy filmu leżą kompletnie gdzie indziej.

Napoleon nie do końca jest o głównym bohaterze

Oglądając film, odniosłem wrażenie, że tytuł produkcji powinien być zupełnie inny i że zabrakło pewnego dopisku. Zdecydowanie lepiej pasowałoby „Napoleon i Józefina”, ponieważ to na relacji tych dwóch postaci koncentruje się produkcja, a cała reszta traktowana jest jako tło dla ich wspólnej historii. Do samego końca słyszałem treść listów, które do siebie wzajemnie wysyłali, lub przemyślenia dotyczące drugiej osoby ze wspomnianej pary.

Oczywiście rozumiem, jak ważna dla Napoleona była Józefina, ale to jednak miała być historia o Bonapartem. Tak naprawdę w tej opowieści zdecydowanie za mało jest o jednym z najsłynniejszych dowódców oraz władców w historii. Nie do końca wiem, dlaczego postanowiono tak zrobić, ponieważ nie poznałem Napoleona od innej strony. Nic nie sprawiło, żebym patrzył na jego decyzje z odmiennej perspektywy.

Napoleon to potknięcie Ridleya Scotta, które nie broni się bitwami - ilustracja #1
Napoleon; reż. Ridley Scott; Sony Pictures Entertainment; 2023

Relacja cesarza Francji i jego cesarzowej z drugiej strony nie jest również pokazana w jakiś wyjątkowo dogłębny sposób. Wydaje się przedstawiona raczej po macoszemu, i jest to kolejny z dosyć dużych grzechów filmu.

W Napoleonie wszystkiego jest po trochu

Przed premierą produkcji zastanawiałem się, czy życie Napoleona nie jest zbyt obszernym tematem na – mimo wszystko krótką – filmową formę. Ostatecznie okazało się, iż faktycznie zadanie jest niewykonalne i ewidentnie serial mógłby być lepszym rozwiązaniem. Nie poznajemy początków kariery Napoleona i nie dowiadujemy się, dlaczego stanął po stronie rewolucjonistów. W filmie Ridleya Scotta pokazano jedynie najpopularniejsze wątki z jego życia, i to pokrótce.

Twórcy szybko przechodzą przez 20 lat życia Napoleona, które wszyscy znają ze szkoły, nie dostajemy żadnych interesujących smaczków, które przedstawiłyby władcę z innej strony. Reżyser chyba nawet sam nie wiedział do końca, w jakiej formie chce zaprezentować życie Bonapartego. Czasami przeskok czasowy jest symbolizowany białym ekranem pomiędzy sekwencjami. Innym razem pojawia się napis informujący, w jakim roku i miejscu się znajdujemy. Jest w tym pewna chaotyczność, która moim zdaniem oznacza brak jednoznacznej i spójnej wizji filmu.

„Tak, to ja, Napoleon. Pewnie zastanawiasz się, jak tu trafiłem”

„Wszystko zaczęło się w momencie, gdy Ridley Scott postanowił nakręcić o mnie film”. Ok, koniec żartów, wystarczy ich już w samej produkcji. Rozumiem jeszcze sarkazm i kąśliwe teksty, które rzuca bohater. Nie zdziwiłbym się, gdyby tak zachowywał się za życia, a poza tym dzięki temu wydaje się bardziej ludzki, głęboki. Zdecydowanie niejednowymiarowy.

Napoleon to potknięcie Ridleya Scotta, które nie broni się bitwami - ilustracja #2
Napoleon; reż. Ridley Scott; Sony Pictures Entertainment; 2023

Momentami jednak odnosiłem wrażenie, że mam do czynienia z czymś na kształt parodii. Było dziwnie, wręcz czekałem na moment, gdy główny bohater przebije czwartą ścianę, zwracając się bezpośrednio do mnie. Nic takiego się nie wydarzyło, ale takie odczucie względem pewnych scen powracało regularnie.

To był kolejny element, który według mnie udowadniał, że w Napoleonie nie ma spójności stylistycznej. Czy to ma być poważna produkcja biograficzna? A może swego rodzaju satyra? Mnie takie „bawienie się konwencją” kompletnie nie podeszło. Film przez to po prostu traci.

Wojna brutalna i piękna

Uważam, że sceny batalistyczne będą aspektem, dzięki któremu zapamięta się Napoleona najlepiej. Są wykonane w naprawdę efektowny i momentami bardzo osobisty sposób. Wszystko wtedy gra: od zachowania postaci, ich emocji, aż po muzykę i tempo akcji. Do tego ujęcia z różnych stron, które w piękny sposób pokazują dramat wojny, co oczywiście nie brzmi dobrze, ale tylko w taki sposób mogę właściwie określić to, co dzieje się na ekranie.

Napoleon to potknięcie Ridleya Scotta, które nie broni się bitwami - ilustracja #3
Napoleon; reż. Ridley Scott; Sony Pictures Entertainment; 2023

Szczególnie duże wrażenie zrobiła na mnie bitwa pod Austerlitz, gdy połączone armie rosyjskie i austriackie uciekały przez zamarznięte stawy, a francuskie kule armatnie przebijały lód, doprowadzając do jeszcze większego chaosu. To wrażenie pewnej artystyczności zniknęło w momencie ukazania bitwy pod Waterloo. Ostatnie wielkie starcie Napoleona zostało przedstawione w zupełnie inny sposób.

Bitwa pod Waterloo ukazana jest w sposób nadzwyczaj surowy i brutalny. Nie ma tu już miejsca na piękne ujęcia, które ubierają wojnę w artystyczne szaty. Jest koniec pewnego rozdziału, upadek i bezradność. Dzięki temu wojenna historia Napoleona spina się w całość (brakowało tego w innych elementach filmu).

Aktorzy wyciągają z Napoleona wszystko

Na pewno odebrałbym film jeszcze gorzej, gdyby nie obsada. Joaquin Phoenix i Vanessa Kirby naprawdę przekonująco wcielili się w swoje postacie, a reszta w niczym im nie ustępuje. Napoleon i Józefina tworzą bardzo ambitny tandem, nie brakuje im pewności siebie. Nic dziwnego, że Bonaparte w końcu sięgnął po władzę ostateczną. Aktorzy bardzo dobrze to oddają.

Szkoda tylko, że musieli pracować z takim chaotycznym i miałkim scenariuszem. Powtórzę to: zdecydowanie lepszym formatem byłby serial, który sensowniej przedstawiłby drogę Napoleona, a jednocześnie miałby czas na odmalowanie jego relacji z Józefiną.

W ostatecznym rozrachunku nowy film Ridleya Scotta wypada blado. Jest to produkcja monumentalna, nie da się tego ukryć. Jednocześnie jednak nie wykorzystuje tego, co oferuje historia Bonapartego. Szkoda, ponieważ byłem bardzo zainteresowany filmem, a już w trakcie oglądania poczułem się zawiedziony.

NASZA OCENA: 5,5/10

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

Najlepsze horrory i czarne komedie na Halloween na Netflixie w 2024 roku

Najlepsze horrory i czarne komedie na Halloween na Netflixie w 2024 roku

2. sezon Zatoki szpiegów powstaje. Na ulicach Gdyni niemieckie mundury

2. sezon Zatoki szpiegów powstaje. Na ulicach Gdyni niemieckie mundury

Civil War - gdzie obejrzeć w streamingu? Jest data premiery

Civil War - gdzie obejrzeć w streamingu? Jest data premiery

Pasja 2 Mela Gibsona powstaje. O czym będzie film i kiedy może mieć premierę?

Pasja 2 Mela Gibsona powstaje. O czym będzie film i kiedy może mieć premierę?

„Nigdy więcej nie rozmawiałem z Julią”. Nagłe odejście Julii Roberts z filmu, w który wtedy ponoć zainwestowano 6 mln dolarów, wstrząsnęło ekipą

„Nigdy więcej nie rozmawiałem z Julią”. Nagłe odejście Julii Roberts z filmu, w który wtedy ponoć zainwestowano 6 mln dolarów, wstrząsnęło ekipą