Najlepsze świąteczne filmy. Bez nich nie wyobrażamy sobie świąt

Klasyka, taka jak To właśnie miłość czy Kevin sam w domu, to stały punkt bożonarodzeniowych seansów. Ba, brak Kevina w ramówce Polsatu w 2010 roku wywołał niemały sprzeciw społeczności i powstanie specjalnej petycji, pod którą podpisało się prawie 50 tysięcy osób, dzięki czemu ostatecznie spędziliśmy święta z Kevinem na ekranie. Jak sam prezes Telewizji Polsat powiedział parę lat temu: „Są sprawy ważne i ważniejsze, a Kevin w święta należy do tych drugich”. Bez jakich pozycji filmowych nie wyobrażamy sobie zatem świąt?

Kevin sam w domu

Kevin sam w domu, Chris Columbus, 20th Century Fox, 1990

Kevin sam w domu jest filmem, który od lat towarzyszy nam w trakcie świąt. Tytułowy Kevin (Macaulay Culkin) to najmłodszy członek rodziny, któremu wszyscy lubią dokuczać. Nie inaczej sytuacja wygląda w czasie Bożego Narodzenia – cała familia ma wylecieć na ten okres do Paryża, w związku z czym w domu panuje niesamowity chaos. Chaos, w wyniku którego na lot do Paryża docierają wszyscy oprócz... Kevina. Chłopiec zostaje sam, korzystając z upragnionej wolności z dala od rodziny. Jednak plany odpoczynku od bliskich krzyżuje mu dwójka włamywaczy, którzy właśnie jego dom obrali sobie na cel. Macaulay Culkin będzie musiał sobie z nimi poradzić w dość niekonwencjonalny sposób.

Powiązane:Najlepsze filmy dla dzieci 2023, nasz ranking top 14

Oprócz poczucia humoru, które wybija się tu na pierwszy plan, Kevin sam w domu zapewnia też sporo życiowych przemyśleń. Przedstawione z punktu widzenia dziecka wydają się tym bardziej szczere. To produkcja, bez której trudno wyobrazić sobie świąteczny czas, a więc pytanie, czy i w tym roku święta spędzicie z Kevinem, wydaje się niemal retoryczne.

To wspaniałe życie

To wspaniałe życie, Frank Capra, Liberty Films, 1946

Tak, dobrze widzicie, ten film miał premierę w 1946 roku. I gdzieś z tyłu głowy dzwoni, że tytuł jest znajomy, prawda? To wspaniałe życie to produkcja, która niejednokrotnie pojawia się w nowszych filmach czy odcinkach seriali jako klasyka świątecznego kina – kadry z tego inspirowanego Opowieścią wigilijną dzieła można dostrzec na ekranach telewizorów, w które przy choince wpatrują się Amerykanie.

Główny bohater, George Bailey, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia wpada w poważne tarapaty finansowe, co skutkuje tym, że do głowy przychodzą mu ostateczne rozwiązania. Zanim jednak posunie się do czegokolwiek, interweniuje jego Anioł Stróż. Anioł, aby zdobyć skrzydła, musi odwieść George’a od jego zamiarów, więc próbuje do niego dotrzeć, pokazując, jak jego życie wpłynęło na innych. Ta opowieść, ze względu na swoje ciepło i mądrość, stanowi idealną propozycję na świąteczny seans. W trakcie na pewno nie zabraknie wzruszeń i śmiechu, a czy nie jest to idealna świąteczna mieszanka?

To właśnie miłość

To właśnie miłość, Richard Curtis, Universal Pictures, 2003

To właśnie miłość to brytyjska komedia romantyczna, która pokazuje splatające się losy kilku bohaterów w okresie przed świętami Bożego Narodzenia. Film przedstawia różne aspekty miłości: od skrywanych uczuć i niedopowiedzeń po burzliwe relacje. Wśród bohaterów są m.in. premier Wielkiej Brytanii, wdowiec, który zmaga się z żałobą, czy portugalska sprzątaczka.

Film dosłownie emanuje atmosferą świąt, pokazując magię tego okresu, ale też nie pomija tematu życiowych zawodów. To przepełnione emocjami dzieło podkreśla, jak ważne mogą być nawet te z pozoru mało istotne relacje w naszym życiu. Obsada pełna znanych nazwisk przyciąga przed ekran, a wszechobecny kicz dodaje wszystkiemu uroku. Pomimo mieszanych recenzji motywy zawarte w filmie weszły do szeroko pojętej kultury popularnej, m.in. scena, w której Mark (Andrew Lincoln) wyznaje miłość Juliet (Keira Knightley) poprzez plansze z wiadomością.

Randki od święta

Randki od święta, John Whitesell, Wonderland Sound and Vision, 2020

Netflix prawie co roku „rozpieszcza” nas swoimi świątecznymi produkcjami – Randki od święta są właśnie jedną z nich. Znów mamy do czynienia z oklepanym motywem przewodnim – chyba każdy z nas widział co najmniej jedną komedię romantyczną opartą na pomyśle udawania pary z jakiegoś absurdalnego powodu. Tym razem w tę sytuacją wplątali się bohaterowie grani przez Emmę Roberts i Luke’a Braceya, którzy na skutek przypadkowego spotkania umawiają się, że będą razem... od święta. Na początku spotykają się, aby udawać związek jedynie w sylwestra, lecz kolejna okazja trafia się w walentynki, a potem jakoś wszystko toczy się samo... Kulminacja filmu następuje oczywiście w okresie świąt.

Sama fabuła nie serwuje może niczego zaskakującego, ale jest jedną z przyjemniejszych historii do obejrzenia w tym wyjątkowym okresie. Komedia ta może przypaść gustu Waszym gościom i zakończyć, choć na chwilę, wielką wojnę o pilota.

Gremliny rozrabiają

Gremliny rozrabiają, Joe Dante, Warner Bros. Pictures Amblin Entertainment, 1984

Horror komediowy to niekoniecznie coś, czego spodziewalibyśmy się w zestawieniu świątecznych produkcji. Często można jednak usłyszeć, że wielu widzów ma do Gremlinów pewien sentyment z dzieciństwa. Co łączy ten film ze świętami? Przede wszystkim czas, w jakim toczy się jego akcja. Fabuła rozpoczyna się w momencie, gdy ojciec, szukając prezentu świątecznego dla syna, kupuje w sklepie w Chinatown przesłodkie stworzenie niewiadomego pochodzenia. Od sprzedającego dostaje jedynie ostrzeżenie – nie pozwól mu dotknąć wody, nie wystawiaj na światło i pod żadnym pozorem nie karm go po północy.

Jak można się spodziewać, łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Wskutek kontaktu z wodą z Gizmo, czyli tytułowego gremlina, powstaje kilka kolejnych, które pod wpływem światła... dzielą się ponownie. Wkrótce całe miasto zaczyna być terroryzowane przez już nie tak słodkie potwory, a to wszystko w Wigilię Bożego Narodzenia.

Szklana pułapka

Szklana pułapka, John McTiernan, 20th Century Fox, 1988

Klasyka kina akcji, będąca świadectwem jednej z największych porażek polskiego tłumaczenia, to gwarancja świątecznego klimatu. Choć ponownie mamy tu do czynienia z nawiązaniem do świąt głównie za sprawą czasu akcji, Szklana pułapka, podobnie jak Kevin, gości na ekranach naszych telewizorów w tym szczególnym okresie.

Nowojorski policjant, John McClane, pragnie pogodzić się ze swoją żoną, w związku z czym przyjeżdża na imprezę firmy, w której ta pracuje – do Nakatomi Plaza. W momencie, w którym mężczyzna znajduje się w środku, cały budynek zostaje przejęty przez terrorystów, a McClane jest jedynym, który może ich powstrzymać. Nie brzmi to szczególnie świątecznie? Cóż, akcja dzieje się w Wigilię, więc chyba możemy przymknąć na to oko.

Białe Boże Narodzenie

Białe Boże Narodzenie, Michael Curtiz, Paramount Pictures, 1954

Kolejna pozycja, którą co poniektórzy śmiało zaliczyliby do staroci, a my uznajemy za klasykę. Równie śmiało można bowiem powiedzieć, że utwór White Christmas, użyty w tej produkcji, jest jedną z najbardziej klasycznych świątecznych piosenek, która przez lata doczekała się ogromnej liczby interpretacji, m.in. przez Michaela Bublé, Gwen Stefani czy Meghan Trainor.

Film Michaela Curtiza, reżysera słynnej Casablanki, opowiada o duecie piosenkarzy, którzy po zakończeniu drugiej wojny światowej chcą wspólnie zaistnieć na scenie muzycznej. Po udanej premierze musicalu, wskutek paru dość naciąganych zawirowań, lądują z dwiema piosenkarkami na świątecznym tournée w Vermont. Los jednak krzyżuje im plany, gdy okazuje się, że pogodzie daleko do zimowej, a turyści wyjechali zawiedzeni brakiem śniegu i świątecznej atmosfery. To film, który z pewnością warto obejrzeć w wigilijnym czasie.

Klaus

Klaus, Sergio Pablos, The SPA Studios, Netflix Animation, 2019

Nie mogło oczywiście zabraknąć w świątecznym przeglądzie animacji. Klaus to debiut reżyserski Sergia Pablosa. Film został pozytywnie przyjęty przez krytyków, zdobył wiele nagród, nominowano go także do nagrody Akademii Filmowej. Słysząc o tak wielkich sukcesach, aż kusi dać tej produkcji szansę. Bo kiedy obejrzeć historię Świętego Mikołaja jak nie w święta?

Fabuła rozpoczyna się, gdy Jesper, jeden z głównych bohaterów, zostaje wysłany do małego miasteczka w Norwegii, tuż za kołem podbiegunowym. Od ojca dostaje ultimatum – albo dostarczy 6000 listów w ciągu roku, albo zostanie odcięty od rodzinnej fortuny. W miasteczku nikt jednak nie chce korzystać z usług listonosza. Zapuszczając się poza nie, spotyka Klausa, z którym być może uda mu się osiągnąć wyznaczony cel.

Miasteczko Halloween

Miasteczko Halloween, Henry Selick, Touchstone Pictures, 1993

Czy nie pomyliły nam się święta? Otóż i tak, i nie. Niektórzy mówią, że to film idealny na Halloween, inni, że wpasowuje się w bożonarodzeniową atmosferę. Zarówno jednym, jak i drugim można przyznać rację, mimo że sam reżyser jednoznacznie określił tę produkcję jako bardziej odpowiednią na obchody święta duchów. My jednak uważamy, że wyprodukowane przez Tima Burtona dzieło szczególnie warto polecać w zimowy czas!

W Miasteczku Halloween poznajemy przeżywającego kryzys egzystencjalny Jacka Skellingtona, który po latach straszenia w Halloween postanowił odrobinę zmienić strategię. Chce porwać Świętego Mikołaja i ze świąt Bożego Narodzenia zrobić... kolejne święto strachów. Nie wszystko jednak idzie po jego myśli.

8-bitowe święta

8-bitowe święta, Michael Dowse, Warner Bros. Pictures, 2021

Każdy z nas na pewno miał ten jeden jedyny, wymarzony prezent na święta i aby go dostać, zrobiłby wszystko. Nie inaczej wyglądało dzieciństwo Jake’a (Neil Patrick Harris), który dorastał w czasach, kiedy marzeniem dzieci była konsola Nintendo Entertainment System (NES). Błaganie rodziców nic nie dało, więc postanowił sam na nią zarobić w dość skomplikowany sposób.

Czy ostatecznie udało mu się zdobyć wymarzony prezent? Cóż, tego musicie dowiedzieć się sami, oglądając film. Będzie Wam łatwo wczuć się w świąteczny klimat i współodczuwać z bohaterem, a seans może sprawić, że przywołacie własne wspomnienia z dzieciństwa. Ciepły klimat podbity dziecięcymi marzeniami gwarantowany!

Czytaj więcej:Najlepsze świąteczne filmy dla dzieci na Disney Plus

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!