Najlepsze seriale na HBO Max 2023, nasze top 17

HBO serialami stoi. Wybrać kilkanaście najlepszych produkcji w ofercie Maxa nie było łatwo, bo równie dobrze można stworzyć podobne zestawienie z kilkudziesięcioma tytułami. Postaraliśmy się jednak, by w tej topce każdy znalazł coś dla siebie. Są więc serie fantastyczne i science fiction, kryminały oraz komedie, a nawet pozycje oparte na faktach i dokumentalizowane. Różnorodność obrazów serwisu streamingowego HBO może przyprawić o zawrót głowy. Przekonajcie się sami i przeczytajcie top 17 najlepszych seriali na HBO Max.

Powiązane:Ród smoka - drzewo genealogiczne rodu Targaryenów

HBO Max kupisz tutaj

17. Stewardesa (The Flight Attendant)

Ranking otwieramy pełnym czarnego humoru thrillerem, w którym śledzimy losy tytułowej stewardesy, ale bynajmniej nie obserwujemy jej codziennego życia zawodowego. Stewardesa to wysokooktanowe paliwo dla wszystkich, którzy spragnieni są zawiłych intryg, zaskakujących zdrad i szemranych interesów. To dopiero początek listy, a już jest naprawdę mocno!

16. Pani Davis (Mrs. Davis)

Zakręcona historia w zabawny sposób poruszająca problem, którego mogą obawiać się niektórzy ludzie – kontroli, jaką sztuczna inteligencja może przejąć nad naszymi życiami. Pani Davis to szalona mieszanka wielu gatunków, którą rozpakowuje się niczym tajemnicze pudełko – nie wiesz, co znajdziesz na końcu. A to, co tam będzie, z pewnością cię zaskoczy, podobnie jak niekończące się zwroty akcji, od których twórcy nie dają odpocząć.

15. Od nowa (The Undoing)

Od nowa to psychologiczny thriller w starym stylu – z tą różnicą, że w nowoczesnej i przystępnej wersji. Podstawą produkcji jest znakomicie napisany scenariusz. Formuła miniserialu pozwoliła twórcom na oddanie w fabule szczegółów, na które nie mogliby pozwolić sobie podczas kręcenia kinowego dramatu. Wykorzystali więc ten czas doskonale.

14. Wychowane przez wilki (Raised by Wolves)

Z Wychowanymi przez wilki miałem największy problem, jeżeli chodzi o umiejscowienie w zestawieniu. Z jednej strony – wykreowany przez autorów świat jest fantastyczny, z drugiej zaś – snuta przez nich opowieść jest momentami bardzo nierówna. Ostatecznie jednak ten oryginalny obraz HBO nie tylko wskoczył do topki, ale i pokonał kilka innych tytułów. Innymi słowy: coś jest w tym dziele Ridleya Scotta!

13. Sceny z życia małżeńskiego (Scenes from a Marriage)

Sceny z życia małżeńskiego to współczesna adaptacja kultowego tworu Ingmara Bergmana. Serial opowiada o prozie życia: problemach rozpadającego się małżeństwa. Produkcja zachwyca czułością i wrażliwością aktorów, Jessiki Chastain i Oscara Isaaca. Jeśli ktoś ceni u artystów dobry warsztat, pokocha obraz Hagaia Leviego.

12. Peacemaker

Z małżeńskiej sypialni przenosimy się w zupełnie inne realia. W Peacemakerze ze stajni DC głównym bohaterem jest tytułowy superbohater (nie podejrzewałbym czegoś takiego jeszcze kilka lat temu, ale jego rolę znakomicie odgrywa John Cena!), który ma problem z wcielaniem w życie własnych ideałów. Zabić bandytę w imię pokoju czy oszczędzić go, licząc na refleksję? Oto jest pytanie.

11. Westworld

Kolejny w naszej topce przedstawiciel nurtu science fiction. Tym razem w niecodziennym settingu, bo przedstawiający historię w konwencji współczesnego westernu. Westworld to jedna z najoryginalniejszych propozycji w portfolio HBO. Mimo lat, które upłynęły od debiutu, ciągle trzyma poziom.

10. Euforia (Euphoria)

Dziesiąte miejsce przypadło serialowi dramatycznemu Sama Levinsona – Euforia. W recenzji drugiego sezonu produkcji mój redakcyjny kolega Karol napisał: „forma wygrała z treścią”. Wiele w tym prawdy, ale forma Euforii jest tak piękna, że nie mogę mieć jej tego za złe. Tytuł ma pewne bolączki, jeśli chodzi o fabułę, jednakże moje serce skradł.

9. Mare z Easttown (Mare of Easttown)

Tak „dalekie” miejsce Mare z Easttown zaskoczyło nawet mnie. Choć mamy do czynienia ze znakomitym kryminałem, to musiał on uznać wyższość innych produkcji sygnowanych szyldem HBO. Nie zmienia to faktu, że obsypana nagrodami historia detektyw Mare Sheehan to jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku. I dostępny na HBO Max.

8. Dobre rady Johna Wilsona (How to with John Wilson)

Dobre rady Johna Wilsona to nietuzinkowy projekt – serial łączący gatunki dokumentu i komedii, w którym poznajemy dolę i niedolę współczesnego Nowojorczyka. To przede wszystkim teatr jednego „aktora”: Johna Wilsona w roli siebie samego. Z perspektywy pierwszej osoby stara się przekazać nam, widzom, rzeczone dobre rady. Poszło mu na tyle dobrze, że kilka zapamiętam na długo.

7. Ród smoka (House of the Dragon)

HBO zaliczyło udany powrót do Westeros. Po tym, jak Gra o tron dobiegła końca, zastanawiano się, jaka historia tym razem zabierze widzów do świata stworzonego przez George’a R.R. Martina. Padło na Ród smoka, opowieść o Targaryenach, a dokładniej o wojnie domowej między zgrupowaniami „czarnych” i „zielonych”. Nowa produkcja z tego uniwersum szybko zyskała popularność i zaskarbiła sobie sympatię widzów.

6. Rodzina Soprano (The Sopranos)

Szóste miejsce w rankingu najlepszych seriali na HBO Max zajęła pozycja kultowa. Legendarna. Serial, który dla wielu odbiorców do dziś pozostaje najwybitniejszym w historii telewizji. Rodzina Soprano. Gdybym miał przyrównać tę produkcję do jakiegoś filmu, byłby to oczywiście Ojciec chrzestny. Czy muszę dodawać więcej?

5. Sukcesja (Succession)

Zaraz przed The Sopranos znalazła się natomiast Sukcesja, a zatem – w moim odczuciu, z zachowaniem wszelkich proporcji – uwspółcześniona wersja omawianego powyżej tytułu, oparta na niemal identycznych założeniach przypowieść o familii, której członkowie zrobią wszystko dla władzy i wpływów. Z tą różnicą, że Royowie z Sukcesji najczęściej walczą w białych rękawiczkach. Czasy się zmieniają.

4. Detektyw (True Detective)

Oczko za podium plasuje się serial (czy może raczej: antologia) Detektyw. Każdy rozdział tej historii to osobna sprawa, ale niezmiennie trzymająca poziom i obrazująca sieć spisków, którą trudno objąć umysłem. Zanim narodziła się Mare z Easttown, prawo na HBO stanowili bohaterowie właśnie tej produkcji. Chociaż…

3. Prawo ulicy (The Wire)

Może pospieszyłem się z wcześniejszym stwierdzeniem, bo choć True Detective to znakomity serial, na polu walki z przestępcami pozostało jeszcze Prawo ulicy. To kryminał nieco odmienny od wcześniej ocenionych, bo – jak sama nazwa wskazuje – na ekranie widać więcej brudu, korupcji i machlojek, także jeśli chodzi o samych stróżów prawa. Jeśli jeszcze nie widzieliście klasyka o glinach z Baltimore, nadróbcie koniecznie.

2. Gra o tron (Game of Thrones)

Grę o tron zacząłem oglądać stosunkowo późno – gdy serial dobijał do bodaj przedostatniego sezonu, ja dopiero wsiąkałem w świat wykreowany przez George’a Martina. Dzięki temu moje rozczarowanie ostatnią odsłoną, kiedy już do niej dotarłem, nie było tak wielkie – ominął mnie hype nakręcony wokół finału. Oceniając na chłodno, sądzę, że dzieło Davida Benioffa i D.B. Weissa broni się od początku do końca jako znakomita produkcja, która zmieniła – podobnie jak Rodzina Soprano, lecz na innych płaszczyznach – oblicze telewizji. Gdyby nie rozczarowująca (ale nie tragiczna, jak wielu podkreśla) końcówka, GoT zapewne zawsze wygrywałaby w podobnych zestawieniach.

1. Czarnobyl (Chernobyl)

Pomijając jednak wszelkie gdybania, najsolidniejszym serialem w ofercie HBO Max jest Czarnobyl. Oparta na faktach, ale – co absolutnie nie jest minusem – fabularyzowana i „odpicowana” historia katastrofy, jaka miała miejsce wraz z wybuchem w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Dla wielu osób w moim wieku produkcja nowojorskiego przedsiębiorstwa była okazją do poznania ówczesnych wydarzeń z atrakcyjnej perspektywy, nie zaś z nudnych podręczników historycznych czy przeintelektualizowanych dokumentów. Starcie tych dwóch skrajnie różnych tytułów – Gry o tron oraz Czarnobyla – pokazuje też, jak bogate jest portfolio produkcji oferowanych przez HBO. Czapki z głów.

Czytaj więcej:Kiedy kolejny sezon Rodu smoka trafi na Max?

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!