Najnowsza odsłona uwielbianej serii slasherów od dziś dostępna na Netflixie

Kilka miesięcy temu swoją kinową premierę miał najnowszy, szósty film z serii Krzyk. Produkcja, której jedną z gwiazd jest Jenna Ortega (znana z tytułowej roli w serialu Wednesday), spotkała się wówczas z bardzo dobrym przyjęciem.

Powiązane:Najlepsze horrory 2023 roku, nasze top 14

W serwisie Rotten Tomatoes slasher może poszczycić się aktualnie 76% pozytywnych recenzji (na podstawie 289 opinii) branżowych krytyków, co biorąc pod uwagę gatunek dzieła, jest wynikiem imponującym. Jeszcze lepiej wyglądają reakcje widzów. Krzyk VI posiada aż 91% opinii pozytywnych. W efekcie film zarobił na całym świecie 168,9 miliona dolarów, czyli o ponad 31 mln więcej od części piątej. Przy budżecie 35 mln dolarów można to uznać za świetny wynik.

Co ciekawe, od dzisiaj każdy z nas (niezależnie od tego czy był na seansie kinowym) może wystawić własną ocenę dziełu Matta Bettinelli’ego-Olpina i Tylera Gilletta, gdyż „szóstka” właśnie trafiła do biblioteki platformy Netflix!

Krzyk VI wniósł sporo świeżości do trwającej od 1996 roku serii. Jest to przede wszystkim zasługa przeniesienia akcji z dobrze znanego fanom miasteczka Woodsboro do Nowego Jorku. Ogromna metropolia jednak nie pomogła głównym bohaterom w skryciu się przed krwawą przeszłością, bo w ślad za nimi podąża kolejny psychopatyczny naśladowca. Kto wyjdzie cało, a kogo dopadnie Ghostface? Sprawdźcie sami.

Poza wspomnianą Jenną Ortegą, w obsadzie filmu znaleźli się m.in. Samara Weaving, Hayden Panettiere, Melissa Barrera, Jasmin Savoy Brown, Mason Gooding i Dermot Mulroney. W szóstej części po raz pierwszy nie zobaczyliśmy gwiazdy dotychczasowych filmów, Neve Campbell, która postanowiła rozstać się z serią z powodu niezadowalających warunków kontraktu.

Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu Krzyk VI.

Czytaj więcej:Czy Krzyk 6 daje radę? Są pierwsze opinie o filmie

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!