George Lucas bał się, że Imperium kontratakuje może „zabić” Gwiezdne wojny. „To będzie ich koniec”

Po tym, jak Star Wars z 1977 roku okazało się hitem, George Lucas czuł presję, by drugi film z serii sci-fi był równie dobry. Obawiał się, że Imperium kontratakuje może oznaczać koniec franczyzy.

science fiction
Pamela Jakiel 12 marca 2024
2
Źrodło fot. Gwiezdne wojny: część V - Imperium kontratakuje, Irvin Kershner, Lucasfilm, 1980
i

Przed premierą Star Wars w 1977 roku prawie nikt nie wierzył, że widowisko science fiction odniesie sukces. Słynni przyjaciele George’a Lucasa martwili się, iż film może zostać niezrozumiany, i tylko Steven Spielberg czuł, że Gwiezdne wojny okażą się hitem. Miał rację, choć w swoją kosmiczną operę przed premierą zwątpił nawet Lucas, który, zamiast udać się na kinowe otwarcie, pojechał na wakacje.

Po tym jednak, jak pierwszy film został rewelacyjnie przyjęty, George Lucas mógł rozpocząć prace nad drugim, Imperium kontratakuje. Twórca wiedział, że aby jego seria miała przyszłość, kolejna produkcja musi był naprawdę świetna. Obawiał się, że jeśli coś pójdzie nie tak, to będzie to oznaczało koniec Gwiezdnych wojen.

Swoimi obawami Lucas podzielił się z Irvinem Kershnerem, który stanął za kamerą Imperium kontratakuje. Reżyser Epizodu V opowiedział o tym, jaką presję w związku z drugim filmem czuł twórca uniwersum, w wywiadzie, który ukazał się w 49 numerze Star Wars Insider (via Screen Rant).

Rozmawiałem z George’em przed nakręceniem filmu, coś mi wyjaśniał. Powiedział: „Zrozum, to drugi film z trylogii Gwiezdnych wojen. Jeśli nie będzie tak dobry lub lepszy niż pierwszy film Star Wars, to nie będzie serii. To będzie jej koniec. Musi dorównać oryginałowi lub go przewyższyć”. George chciał, abym zrobił lepsze zdjęcia niż do Star Wars. Oczywiście to on stworzył podstawy, ale ja wykonałem swoją pracę najlepiej, jak mogłem.

Widowisko z 1980 nie tylko nie zabiło franczyzy, ale wręcz ją umocniło, nie tylko dorównując, ale pod wieloma względami przewyższając oryginał. Imperium kontratakuje na zawsze zapisało się w historii kina ze względu na jeden z najsłynniejszych filmowych zwrotów akcji, a efekty specjalne w dniu premiery zachwycały widzów. Dziś Epizod V oceniany jest jeszcze lepiej niż Część IV.

Imperium kontratakuje, podobnie jak inne gwiezdnowojenne produkcje, znajdziecie na Disney+.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie