Dwayne Johnson stwierdził, że rezygnacja z Black Adama to dla niego „jedna z największych zagadek”

Debiutujący w zeszłym roku film Black Adam miał niemal wszystko, co potrzebne do osiągnięcia sukcesu – począwszy od topowej gwiazdy Hollywood w głównej roli, przez całkiem solidnego reżysera, aż po rozpoznawalną markę. Niestety, mimo tych kluczowych elementów, widowisko nie zdołało zarobić nawet 400 mln z kin na całym świecie, stając się tym samym jedną z największych finansowych porażek w historii.

Powiązane:Nie tylko Black Adam - kolejność oglądania filmów DCEU

Odtwórca tytułowej roli, Dwayne „The Rock” Johnson, był niedawno gościem w talk-show Kevina Harta – „Hart to Hart” (fragment rozmowy znajdziecie pod koniec wiadomości). W rozmowie z prowadzącym i jednocześnie kolegą po fachu spekulował, dlaczego seria Black Adam dobiegła końca, zanim tak naprawdę miała szansę się rozkręcić.

Teoria Johnsona

Według gwiazdora powodem, dla którego nie zobaczymy (przynajmniej na razie) kontynuacji przygód bohatera jest zmiana kierownictwa DC Studios. Przypomnijmy, że nowymi szefami firmy zostali James Gunn i Peter Safran, którzy od wielu miesięcy pracują nad restartem DCU.

Black Adam był sukcesem na wielu płaszczyznach…

Johnson dodał, że nadal nie do końca rozumie, dlaczego mimo kilku sukcesów filmu, superbohater musiał usiąść na ławce rezerwowych.

Gwiazdor porównał moment, w jakim znalazła się seria Black Adam, do sytuacji, w której nowy właściciel kupuje drużynę NFL, ale po transakcji chce wymienić cały odnoszący sukcesy skład.

Dodajmy na koniec, że przyszłość Black Adama nie została jeszcze definitywnie przesądzona. Jakiś czas temu Johnson poinformował fanów, że rozmawiał z Jamesem Gunnem i zasugerował, że może mieć jeszcze rolę do odegrania w nowym uniwersum DC. Takie samo stanowisko zajął wówczas sam prezes DC Studios.

Czytaj więcej:Czemu Hollywood ma problem z Vinem Dieselem?