filmomaniak.pl NEWSROOM Anatomia upadku to najlepszy dramat sądowy tego roku Anatomia upadku to najlepszy dramat sądowy tego roku To objawienie z Cannes 2023 jest absorbującym filmem z angażującą intrygą i kompleksowym podejściem do tematu półprawd, kłamstw i niewypowiedzianych frustracji. Anatomii upadku nie wolno przegapić! nasze opinieJan Tracz 27 listopada 2023 3 Źrodło fot. Anatomia upadku, 2023, reż. Justine Triet, Le Pactei Chociaż polska premiera Anatomii upadku zaplanowana jest dopiero na luty przyszłego roku, to o filmie jest u nas głośno już teraz. A to za sprawą wygrania Złotej Palmy na festiwalu w Cannes, aktorskiego tour de force odtwórczyni głównej roli czy też faktu, że najnowszy dramat Justine Triet ma szansę na parę nominacji do złotych statuetek w Hollywood. O tym dramacie za jakiś czas będzie głośno w mediach, dlatego postanowiliśmy opowiedzieć wam o nim co nieco. Powiązane:Najlepiej zapowiadające się filmy 2024 roku Zaczyna się hałaśliwie i impulsywnie – jakby coś niedobrego wisiało w powietrzu już od pierwszych sekund. Z pozoru szczęśliwa rodzina spędza typowy dzień w domu – chatce w szwajcarskich górach – zajmując się swoimi sprawami. Ona, Sandra Voyter (Sandra Hüller) jest znaną powieściopisarką, która zaprosiła studentkę, chcącą przeprowadzić z nią wywiad. Kiedy rozmawiają, On, Samuel Maleski (Samuel Theis) reperuje strych domu. Aby wnerwić Sandrę, Samuel – na cały regulator – puszcza utwór P.I.M.P 50 Centa, aby kobiety nie miały dobrych warunków do dokończenia wywiadu. Obie zaczynają się przekrzykiwać, a muzyka gra coraz głośniej i głośniej; co więcej, wraz z tym hałasem rośnie napięcie. Sandra mówi dziewczynie, że jej mąż po prostu tak funkcjonuje i że nic wielkiego się nie dzieje. Zakłada maskę uśmiechniętej partnerki i przekonuje, że wszystko jest w porządku. Jednak twarz aktorki zdradza zupełnie przeciwne emocje. Przyszła dziennikarka przekłada wywiad, wsiada do samochodu, a kłótnia między małżonkami wisi w powietrzu. Sandra Hüller masterclassAnatomia upadku, 2023, reż. Justine Triet, Le Pacte W tym samym czasie syn pary, Daniel (mała wielka rola Milo Machado Granera) wychodzi ze swoim psem na spacer. Chłopak jest niewidomy, więc potrzebuje towarzysza nawet na krótkie wyjście z domu. Czy Daniel przeczuwa kłótnię rodziców? Może nie chce być świadkiem kolejnej dawki bluzgów i chamstwa? W końcu słyszał, że ojciec umyślnie podgłaśniał muzykę. My zaś zastanawiamy się, do czego to wszystko dąży. I kiedy Daniel wraca ze spaceru, przed domem znajduje martwego Samuela. Wygląda to tak, jakby spadł ze strychu. To samobójstwo? A może morderstwo? Przecież jedyną osobą w budynku poza Samuelem była Sandra. Na miejsce przyjeżdża policja, i tak rozpoczyna się filmowa anatomia pewnego (niefortunnego?) upadku. Od tego momentu na pierwszy plan wysuwa się postać Sandry, która od początku pragnie udowodnić swoją niewinność. Hüller lawiruje gdzieś między rozpaczą a pewnością siebie, a my kompletnie nie czujemy, że jest ona jedynie aktorką. Kiedy odpowiada na pytania syna, potem policji, a następnie prokuratora, to cedzi słowa jak osoba postawiona w trudnej sytuacji, a nie aktorka, która jakiś czas wcześniej nauczyła się swoich kwestii! Od początku obdarzamy ją kredytem zaufania i czujemy jej głęboki ból. To masterclass tej niemieckiej artystki i jedna z najbardziej rozrywających emocjonalnie kreacji. Kiedy jednak na jaw wychodzą skrywane przez rodzinę sekrety, staje się jasne, że ich obraz „szczęśliwej familii” to wyłącznie pozory. Przestajemy być pewni, że to był jedynie wypadek, natomiast kiedy akcja filmu przechodzi do kolejnego sądowego aktu, Anatomia upadku nie bierze żadnych jeńców. Sandra dalej jest tą samą Sandrą, kiedy jednak reżyserka dozuje nam kolejne elementy układanki fabularnej, zaczynamy patrzeć na nią z zupełnie innej perspektywy. I nagle okazuje się, że wcale nie wygląda na taką niewinną, jak wcześniej nam się zdawało. To seans, który angażuje niczym najbardziej misterny kryminał – scenariusz Justine Triet oglądamy, opierając się na tym, co akurat zostało nam powiedziane lub ukazane w filmie. Żadne wczesne wnioski, uprzedzenia lub oczekiwania na nic się nie zdadzą. Tutaj liczy się jedynie ekranowa prawda, a ta w swoim spektrum ma bardzo wiele odcieni. Kompleksowa sprawa dla detektywa i lingwisty Anatomia upadku, 2023, reż. Justine Triet, Le Pacte Piorunujące wrażenie robią też różnego rodzaju detale, jak choćby fakt, że cała ta zagadka mogłaby być sprawą dla lingwisty. Jak okaże się w trakcie seansu, główna bohaterka mówi aż w trzech językach (angielski, niemiecki i francuski). Gdy odpowiada na pytania prokuratora, na spokojnie mówi swoim – chwilami łamanym – francuskim, bo całość dzieje się w szwajcarskim sądzie. Kiedy jednak Sandra zaczyna denerwować się czy nawet plątać w zeznaniach, od razu przechodzi na język angielski, w którym czuje się znacznie pewniej. Ten niuans wprowadza jeszcze większy zamęt do naszych głów – stajemy się coraz bardziej skonfundowani, bowiem nie wiemy, co tak naprawdę jest prawdą, a co fikcją. To w głębi duszy film o całkiem klasycznej kompozycji, który przykładowo można skojarzyć np. z Werdyktem z 1982 roku z Paulem Newmanem, ze sprawdzoną formułą orbitującą wokół scen sądowniczych i prywatnego życia bohaterów. Niektóre emocje i fakty są niewypowiedziane podczas rozprawy, a właśnie w bardziej intymnych momentach, które zazwyczaj odbywają się w kameralnych przestrzeniach, paradoksalnie z dala od świątyni prawdy, jaką jest sala sądowa. Kolejnych wskazówek doszukujemy się w niejednoznacznej relacji Sandry z jej prawnikiem, Vincentem (Swann Arlaud), czy też fakcie, w jaki sposób syn Sandry tak naprawdę ją postrzega. Nie możemy też zapomnieć o pewnym siebie prokuratorze (wybitny Antoine Reinartz!), który realnie przygotowany jest na każdą linię obrony Sandry. Prawnik szafuje nowymi faktami i dowodami, kompletnie zapędzając w kozi róg protagonistkę i jej prawniczy team. Teoretycznie bezimienny szeryf kontroluje sytuację i odnosi małe sukcesy, ale my wciąż nie jesteśmy do końca przekonani o winie Sandry. Koniec końców to też skrojone dla widza-śledczego kino o półprawdach i labilności związku, o której dowiadujemy się wraz z biegiem fabuły. Dla jednych małżeńska sytuacja Sandry będzie codzienną normą, a dla drugich – powolnym rozpadem, albo i rozkładem martwej już relacji. Triet powoli ukazuje swoje filmowe karty, udowadniając przy tym, że tę samą sytuację można przedstawić i czytać na dziesięć różnych sposobów. Jako widzowie stajemy się bezradni, bowiem wraz z kolejnymi scenami coraz trudniej jest nam wydać wyrok. Co więcej, nawet i tydzień po seansie w głowie wciąż możemy odkrywać kolejne płaszczyzny tego filmu; obierając fabularną cebulę, dążymy do sedna tajemnicy, ale ta wciąż zdaje się jakimś cudem niewytłumaczalna. Wierzcie lub nie, ale choć Anatomia upadku bazuje na aseptycznej estetyce, chłodnym kadrowaniu i sterylnych zbliżeniach, to pod tą jałową skorupą kryje się wrzący, emocjonalny wulkan, który buzować będzie aż do samych napisów końcowych. NASZA OCENA: 8,5/10 Czytaj więcej:Złote Globy 2024: lista laureatów. Oppenheimer triumfuje, Sukcesja tuż za nim. Wielka porażka Barbie POWIĄZANE TEMATY: recenzje filmów i seriali kino dramaty (filmy/seriale) kryminał nasze opinie publicystyka filmowa Anatomia upadku Jan Tracz Jan Tracz Absolwent Film Studies (BA i MA) na uczelni King's College London w Wielkiej Brytanii, aktualnie pisuje dla portalu Collider, WhyNow, The Upcoming, Ayo News, Interii Film, Przeglądu, Film.org.pl i GRYOnline.pl. Publikował na łamach FIPRESCI, Eye For Film, British Thoughts Magazine, Miesięcznika KINO, Magazynu PANI, WP Film, NOIZZ, Papaya Rocks, Tygodnika Solidarność oraz Filmawki, a także współpracował z Rock Radiem i Movies Roomem. Przeprowadził wywiady m.in. z Alejandro Gonzálezem Ińárritu, Lasse Hallströmem, Michelem Franco, Matthew Lewisem i Davidem Thomsonem. Publikacje książkowe: esej w antologii "Nikt Nikomu Nie Tłumaczy: Świat według Kiepskich w kulturze" (Wydawnictwo Brak Przypisu, 2023). Laureat Stypendium im. Leopolda Ungera w 2023 roku. Członek Young FIPRESCI Jury podczas WFF 2023. „To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku „To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku „Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta „Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta Raz Mariska Hargitay wstrzymała prace na planie Law & Order: SVU, aby pomóc dziewczynce, która pomyliła ją z prawdziwą policjantką Raz Mariska Hargitay wstrzymała prace na planie Law & Order: SVU, aby pomóc dziewczynce, która pomyliła ją z prawdziwą policjantką Yellowstone - czy 6. sezon powstanie? Oto co wiadomo o przyszłości serialu Yellowstone - czy 6. sezon powstanie? Oto co wiadomo o przyszłości serialu Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu