Koniec Sex Education przywołuje u mnie wspomnienia z końca liceum

Sex Education żegna się z nami swoim ostatnim, czwartym sezonem, a jednocześnie wprowadza sporo nowych wątków i postaci, jakby dopiero rozkręcał fabułę i swój potencjał. Czy w takiej sytuacji dało się to definitywnie zakończyć?

nasze opinie
Dariusz "DM" Matusiak 21 września 2023
3
Źrodło fot. Sex Education, showrunner: Laurie Nunn, Netflix 2019
i

Wiele seriali wpada w pułapkę własnej popularności. Regularnie pojawia się sezon za sezonem, siłą rzeczy zwiększa się więc prawdopodobieństwo spadku jakości lub wyczerpania dobrych pomysłów, co oglądaliśmy już nie raz. Twórcy Sex Education na platformie Netflix postawili sobie granicę – czwarty sezon jest ostatnim. To koniec śledzenia losów niezwykle barwnych osobowości młodych bohaterów z miasteczka Moordale. Odważna decyzja, biorąc pod uwagę fakt, jak ciepło i pozytywnie została przyjęta poprzednia seria.

Ale chyba i tak najlepsza z możliwych, bo koncepcja fabuły naturalnie się kończy. Serialowi uczniowie dorastają, za chwilę opuszczą liceum i ich drogi rozejdą się kompletnie. Mały przedsmak tego mamy zresztą już teraz. „Szkołę seksu” w Moordale definitywnie zamknięto, a nasi bohaterowie musieli znaleźć sobie inne placówki, by dotrwać tam do matury. Pojawiają się zupełnie nowe wyzwania, nowe problemy i nowe, jeszcze barwniejsze postacie. Jak więc wypada pożegnalny sezon świetnego serialu Sex Education?

Zmiany, zmiany, zmiany

Z jednej strony to wciąż ten sam hołd dla „teenmovies” Johna Hughesa, gdzie nieporadni dorośli są jedynie tłem dla o wiele ważniejszych, młodych bohaterów. Nadal podejmowane są trudne, bardzo intymne tematy, nadal jest sporo humoru, pomysłowych ujęć i pracy kamery oraz świetnego soundtracku z przebojami poprzednich dekad. Ale w porównaniu do trzech poprzednich serii jest też najwięcej zmian fabularnych i wiele z nich odbija się na serialu pozytywnie bądź negatywnie.

Największą wadą SE4 jest – moim zdaniem – swego rodzaju koniec głównego wątku, jakim były uczuciowe podchody pomiędzy Otisem i Maeve. Przez trzy sezony obserwowaliśmy ich niezdarność, pecha bądź takie, a nie inne wybory, które ciągle nie pozwalały im się zejść. Twórcy serwowali nam emocje podobne do tych z Rossem i Rachel albo Jimem i Pam z The Office.

Teraz podchody już się skończyły. Otis i Maeve w końcu są parą, choć o błogim pielęgnowaniu miłości nie ma na razie mowy. Dziewczyna przebywa na kursie w Stanach Zjednoczonych, więc dwójka zakochanych boryka się z typowymi problemami związku na odległość. Każde z nich ma także swoje osobiste kłopoty, często poważniejsze niż szczenięca miłość. Ograniczony kontakt pomiędzy nimi sprawia, że w czwartym sezonie na pierwszy plan wysuwają się więc zmiany i nowe sytuacje, jakie zaskakują naszych starych znajomych.

Odrobina powagi i mniej nagości

Serial w znanym już sobie stylu skacze od jednego bohatera do drugiego, ciągle przeplatając ich indywidualne historie. Nowy sezon stara się zahaczać o nieco bardziej poważne tematy niż tylko kłopoty okresu dojrzewania czy akceptacji odmienności wśród innych. Pojawia się choćby poważna choroba, kwestie religii, molestowanie, przemoc w związku, dyskryminacja niepełnosprawnych, a nawet śmierć. Czasem może się nawet wydawać, że niektóre dorzucono trochę na siłę, na sam koniec, jakby odhaczano jakąś listę, ale tak naprawdę każdy odcinek buduje tu małymi scenami pewien grunt, by z czasem daną sprawę wystawić na pierwszy plan. A w powadze tych tematów nie przeszkadza dość frywolny humor serii, którym twórcy zawsze starają się nieco zbalansować nastrój.

Widać w tym próbę dodania nieco realności do tego fantazyjnego świata, pokazania, że takie rzeczy dotykają każdego z nas, bez względu na wszystko. I jakby dla zachowania równowagi, nowy sezon wydaje się o wiele bardziej stonowany, jeśli chodzi o sceny seksu. Ten oczywiście nadal stanowi jeden z głównych tematów, ale tzw. frontalna nagość, często pojawiająca się w poprzednich seriach, tym razem niemal nie występuje, a jeśli już, to w dość niewinnej formie, zwykle w momentach stricte komediowych.

Szkoła z innej planety

Głównym symbolem wspomnianych zmian, które są szkieletem czwartego sezonu, jest nowa szkoła – Cavendish Collage – do której przenosi się większość ekipy z Moordale. Przypomina ona bardziej jakąś wyrafinowaną korporację, w której wszystko jest eko i nastawione na komfort bezstresowego pobytu. Na korytarzach są zjeżdżalnie, zamiast zeszytów używa się tabletów, każdy chodzi z butelką wielorazowego użytku, a plotkowanie i obgadywanie innych jest passe – uczniowie sami dbają, by „karać się” za najmniejszą próbę takiego zachowania.

Nowe miejsce jest więc totalnym szokiem kulturowym dla dawnej szkolnej gwiazdy Ruby, niemającej tu co liczyć na popularność, a także dla staroświeckiego, byłego dyrektora Groffa, który zajmuje posadę nauczyciela na zastępstwie. Otis natomiast znowu napotyka mocną konkurencję! W Cavendish działa już bowiem nastoletnia terapeutka – „O” – używająca metod, przy których Otis jest marnym amatorem!

Wojna Otis vs „O”

Szkolna wojna pomiędzy Otisem i „O” o miano najlepszej, a może i jedynej poradni terapeutycznej w Cavendish okazuje się jednym z ciekawszych wątków w tym sezonie. To przede wszystkim zasługa świetnej Thaddei Graham, która znakomicie wcieliła się w swoją postać. „O” jest bystra, rezolutna, wygadana, profesjonalna i wzbudza zaufanie jako terapeuta mimo ciągle młodziutkiej, dziewczęcej twarzy. Potrafi nie tylko oczarować uczniów, ale i mamę Otisa. Szybko staje się najbardziej wyrazistą i najlepiej zagraną nową bohaterką w tej serii.

Poznajemy także kilkoro innych uczniów – Abbi, Aishę i Romana – lecz stanowią oni raczej tło dla reszty. Są na tyle „inni” i kolorowi, że nie dają się nie zauważać i czasem wysuwają się też na pierwszy plan, ale to właśnie „O” jest tu wyróżniającym się wyjątkiem, i to całkiem zasłużenie. Z debiutujących postaci warto jeszcze wspomnieć o Joannie – młodszej siostrze Jean, która przybywa, by pomóc w opiece nad niemowlakiem. Okazuje się jednak, że to mało odpowiedzialna, lekkoduszna kobieta, sama często potrzebująca pomocy. Mimo relatywnie małej ilości scen z nią, twórcy byli w stanie dość dobrze pokazać nam ich relacje i przeszłość, która mocno wpłynęła na ich charaktery i wyjaśnia duży kontrast pomiędzy siostrami.

Nowi bohaterowie ogólnie dość gładko wypełniają luki po paru nieobecnych. Nie ma już choćby Oli, Lily, Olivii czy Jakoba, ale chyba udało się trafnie przewidzieć, za kim już nie będziemy mocno tęsknić, a jeśli już, to wyrazistość wprowadzonych postaci znakomicie to wynagradza.

Czy to naprawdę pożegnanie?

Czy czwarty sezon Sex Education jest więc godnym zakończeniem całej serii? Początkowo myślałem, że nie, że otwiera zbyt dużo nowych wątków i tworzy fundamenty pod rozwinięcie wielu ciekawych historii i postaci. Do pożegnań o wiele bardziej nadawał się przecież symboliczny koniec szkoły Moordale w trzecim sezonie. Po ostatnim odcinku jednak zmieniłem zdanie. Scenariusz dość zgrabnie i satysfakcjonująco kończy losy bohaterów z Moordale – albo raczej to, czego mogliśmy być świadkami – bo ich „edukacja” będzie trwała nadal podczas kolejnych etapów w życiu. Zakończenie przywołuje nasze osobiste przeżycia z okresu końca szkoły – coś się kończy, coś zaczyna, jest trochę smutno, a trochę ekscytacji nowym. I ta równowaga pomiędzy tymi dwoma odczuciami udała się tu perfekcyjnie. Decyzja, by koniec serialu nastąpił właśnie teraz okazała się strzałem w dziesiątkę – mimo to i tak mam nadzieję na jakieś spin-offy! To zbyt barwne i wesołe uniwersum, by żegnać się z nim na zawsze!

NASZA OCENA: 8/10

Dariusz "DM" Matusiak

Dariusz "DM" Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

Yellowstone - czy 6. sezon powstanie? Oto co wiadomo o przyszłości serialu

Yellowstone - czy 6. sezon powstanie? Oto co wiadomo o przyszłości serialu

Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu

Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu

„Muszę tego słuchać od tego gnojka”. Marlon Brando nie mógł znieść krytyki na planie filmu Francisa Forda Coppoli, przez co obraził innego aktora

„Muszę tego słuchać od tego gnojka”. Marlon Brando nie mógł znieść krytyki na planie filmu Francisa Forda Coppoli, przez co obraził innego aktora

Książę w Nowym Jorku 2 - czy jest na Netflixie? Gdzie obejrzeć film z Eddiem Murphym?

Książę w Nowym Jorku 2 - czy jest na Netflixie? Gdzie obejrzeć film z Eddiem Murphym?

„Ja z kolei byłem jego klaunem”. James Caan był przerażony na planie Ojca chrzestnego, gdy myślał, że wkurzył Marlona Brando

„Ja z kolei byłem jego klaunem”. James Caan był przerażony na planie Ojca chrzestnego, gdy myślał, że wkurzył Marlona Brando