Gwiazda Władcy Pierścieni nie odpuszcza; przypomina, że chętnie wróci w nowych filmach

Aktor wcielający się we Władcy Pierścieni w jedną z najbardziej charakterystycznych postaci po raz kolejny deklaruje, że chętnie wystąpi w nowych produkcjach z tego uniwersum. Czy twórcy wreszcie wysłuchają jego próśb?

fantasy
Pamela Jakiel 16 maja 2023
4
Źrodło fot. Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia, Peter Jackson, Warner Bros., 2001.
i

Ostatnio o Andym Serkisie mówi się głownie w kontekście jego świetnego występu w osadzonym w uniwersum Gwiezdnych wojen serialu Andor. Na swoim koncie aktor ma jednak także udział w innej dużej franczyzie – we Władcy Pierścieni. Przypomnijmy, że w filmach Petera Jacksona aktor portretował Golluma.

Jak informowaliśmy Was już jakiś czas temu, na początku 2023 roku studia Warner Bros. i New Line Cinema ogłosiły, że planują nakręcić nowe filmy osadzone w świecie stworzonym przez J.R.R. Tolkiena. Niedługo po tym, jak informacja ukazała się w mediach, Andy Serkis zadeklarował, że z ogromną chęcią weźmie udział w tych projektach.

Minęło kilka miesięcy, a fani Śródziemia wciąż nie otrzymali nowych informacji w sprawie zapowiedzianych filmów. Brytyjski aktor jednak nie odpuszcza i przy okazji wywiadu dla The Hollywood Reporter przypomniał, że Warner Bros. oraz twórcy odpowiedzialni za trylogię mogą na niego liczyć. Nie szczędził przy tym filmowcom słów uznania.

Uwielbiam tych facetów, są dla mnie jak druga rodzina. Spędziłem z nimi wiele lat, robiąc filmy. Kocham ich wrażliwość i podejście. To tworzenie filmów na innym poziomie. Żyjesz tym, oddychasz. Będzie wspaniale, jeśli pojawi się jakaś okazja, by to powtórzyć – powiedział aktor.

Gwiazda Władcy Pierścieni nie odpuszcza; przypomina, że chętnie wróci w nowych filmach - ilustracja #1
Władca Pierścieni: Powrót króla, Peter Jackson, Warner Bros., 2003.

Chociaż do tej pory w produkcjach rozgrywających się w Śródziemiu Andy Serkis wcielał się w Golluma i miał duży udział w tym, jak pozytywnie widzowie przyjęli bohatera powstałego dzięki użyciu technologii przechwytywania ruchu, to nie jest powiedziane, że w nowych filmach aktor sportretowałby tę samą postać. Niewykluczone, że twórcy postanowią obsadzić Serkisa w zupełnie innej roli, w której byłby bardziej rozpoznawalny dla szerokiej publiczności.

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„Nadal nie lubię tego filmu”. Steven Spielberg nie był przekonany do scenariusza produkcji z Robinem Williamsem, która zarobiła 300 mln dolarów

„Nadal nie lubię tego filmu”. Steven Spielberg nie był przekonany do scenariusza produkcji z Robinem Williamsem, która zarobiła 300 mln dolarów