Twórcy serialu Andor zamierzają „rzucić wyzwanie” fanom Łotra 1

Premiera serialu Andor już niemal za pasem. Z tej okazji gwiazda produkcji i odtwórca tytułowej roli, Diego Luna, umiejętnie podsyca apetyty fanów na nowe widowisko Disneya.

science fiction
Kamil "grim_reaper" Kleszyk 2 września 2022
4

Fot.: Andor, źródło: YouTube, Star Wars, 2022.

Gdy w 2016 roku fani zasiedli do seansu Łotra 1, prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy, że czeka ich zupełnie inne doświadczenie związane z Gwiezdnymi wojnami. Zmiany widać było już na samym początku. W oczy widzów rzucił się wówczas brak kroczących po ekranie żółtych napisów, jak w każdym poprzednim filmie z uniwersum Star Wars. Zostaliśmy po prostu rzuceni prosto w wir akcji. Ponadto film skupił się nie na, jak dotychczas, wrażliwych na moc bohaterach, a grupie zuchwałych rebeliantów, którzy ukradli plany Gwiazdy Śmierci przed wydarzeniami z Nowej nadziei. Prawie każda główna postać w filmie to był ktoś, kogo nigdy wcześniej nie widzieliśmy.

Jedną z nich był Cassian Andor, który zginął równie szybko, jak został wprowadzony. Wydawało się, że jego przygoda w odległej galaktyce na zawsze się zakończyła. Nic z tych rzeczy. Diego Luna portretujący heroicznego rebelianta powróci w najnowszym serialu Disneya – Andor.

W wywiadzie dla The Hollywood Reporter meksykański aktor ujawnił nieco na temat podejścia ekipy filmowej do historii, którą fani doskonale znają i wiedzą, jak się zakończyła. Według Luny, twórcy postawili na nieprzewidywalność opowieści, która z pozoru niczym nas nie powinna zaskoczyć. W związku z tym droga, jaką przejdzie Cassian w serialu, będzie na nowo rekonstruować jego rolę przyszłego bohatera w Łotrze 1.

W rzeczywistości zamierzamy rzucić wyzwanie każdemu pomysłowi, jaki masz, lub każdej odpowiedzi, jaką wymyśliłeś, na to, dlaczego lub jak rzeczy się wydarzyły i dlaczego ta postać zrobiła to, co zrobiła. Każdy, kto oglądał Łotra 1, myśli, że ma odpowiedź. Więc zamierzamy rzucić temu wyzwanie. Przyjdziemy do was i powiemy: „Nie, słuchajcie, rzeczy nie były takie, jak sobie wyobrażaliście. To musiało się wydarzyć, aby ktoś stał się osobą, którą znacie” – zdradził odtwórca głównej roli.

Czy szumne zapowiedzi aktora się sprawdzą? O tym przekonamy się już niedługo. Premiera serialu Andor odbędzie się 21 września na platformie Disney+. Dla zainteresowanych widowiskiem poniżej udostępniamy zwiastun nadchodzącej produkcji z uniwersum Gwiezdnych wojen.

Disney+ kupisz tutaj

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

Kiedy Deadpool 3 będzie na Disney Plus?

Kiedy Deadpool 3 będzie na Disney Plus?

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi