filmomaniak.pl NEWSROOM Titanic to najlepszy boomerski wyciskacz łez, jaki kiedykolwiek powstał Titanic to najlepszy boomerski wyciskacz łez, jaki kiedykolwiek powstał Podobnych filmów każdego roku powstają dziesiątki (a może nawet setki, jeśliby policzyć także sektor kina niezależnego). A jednak to właśnie produkcja Camerona z 1997 roku sprzedawała się w XX wieku najlepiej. Dlaczego? nasze opinieMarek Jura 16 lutego 2023 4 Źrodło fot. Titanic, reż. James Cameron, Paramount Pictures 1997i Duże znaczenie musiało mieć tu doświadczenie filmowca, który miał już na swoim koncie takie hity jak dwa Terminatory, Obcy – decydujące starcie czy Otchłań – trochę zapomniany dziś horror, który doczekał się Saturna dla najlepszego reżysera oraz dwóch Oscarów (choć nie dla samego Camerona). Już wówczas, w 1986 roku, ciągnęło go w morskie głębiny, już wtedy pracował powoli i z nieznaną dotąd determinacją, a przy tym musiał nakręcić kilkanaście sekund innowacyjnych ujęć pod wodą Orkiestra, tak jak w rzeczywistości, grała do samego końca. W filmie jednak udało się przedstawić to jeszcze bardziej dramatycznie, niż opisywały to relacje świadków Producenci uznali to za niewiele znaczący kaprys, zmienili zakończenie i wyrzucili połowę scen tak ważnych dla Camerona. Może właśnie dlatego to Titanic, a nie Otchłań wciąż przynosi ogromne dochody związane z gadżetami i prawami autorskimi do wykorzystań w innych mediach, a horror nakręcony przez młodego reżysera pozostaje jedynie ciekawym kinem niszowym. Czy możemy mówić o Titanicu bez Camerona?Mówić oczywiście możemy. W przeszłości zdarzała się cała masa filmów, które mimo słabej reżyserii stały się kultowe i uwodziły nas cudowną grą aktorską, wspaniałym montażem, genialną oprawą audiowizualną czy też wyśmienitym, niemożliwym do zepsucia scenariuszem wyjściowym. Niektórzy z reżyserów okazali się zaś tak wiernymi twórcami ekranizacji, że stali się w pewnym momencie przezroczyści – liczył się wówczas tylko materiał źródłowy, dźwięk, spojrzenie bohaterów książek i relacji, a wreszcie – właściwe pierwowzorowi zakończenie. Cameron poszedł dużo dalej. Udało mu się nakręcić film katastroficzny z wymyślonymi postaciami w rolach głównych, a przy tym nie zrezygnował z przedstawienia realiów historycznych. Cameron musiał pełnić co najmniej dwie funkcje naraz – badacza i twórcy opowieści. Czasami wiązało się to z koniecznością podjęcia bardzo trudnych decyzji. Z kilkoma wyjątkami. Pierwszy oficer na statku, kreowany przez Camerona na jednego z największych złoli, czynnie uczestniczył w pomocy ludziom szukającym krewnych i kajut. Jakiś czas po premierze list do reżysera wystosowała rodzina zmarłego. Cameron przyznał się do błędu, jednocześnie wspominając, że wówczas silniejszy wpływ na historię miał Cameron scenarzysta, a nie Cameron badacz. Można więc stosunkowo łatwo rozebrać dziś film na dwie części – te dopieszczone przez reżyseria-badacza oraz te zmienione przez scenarzystę, twórcę fikcji. Cameron badaczCameron miał czytać o samej katastrofie i analizować poszczególne wydarzenia oraz sylwetki członków załogi na wiele lat przed stworzeniem filmu. Udał się nawet do wraku, by jak najdokładniej oddać w powstającej replice klimat największego pasażerskiego statku w dziejach. 12 razy reżyser i jego ekipa schodzili w głębiny, by poznać dokładny układ statku i obejrzeć wszystkie ozdoby, które się jeszcze zachowały. Cameron przez cały czas nadzorował pracę z bardzo bliska Wieloletnie badania materiału źródłowego i fizyczna bliskość wraku pozwoliły Cameronowi doskonale odtworzyć atmosferę panującą na statku chwilę przed zderzeniem, w jego trakcie, jak i po nim. Poza Jackiem i Rose wszystkie inne postacie pojawiające się w filmie faktycznie były pasażerami Titanica! Niektórym delikatnie zmieniono charakter, by film stał się nie tylko efektem pracy badawczej, ale i prostą, wzruszającą opowieścią. Przywiązanie do suspensu – Cameron scenarzystaJeżeli myślicie, że na Titanicu tylko się trochę powzruszacie, a całość obejrzycie z grubsza na spokojnie, to jesteście w błędzie. Cameron to mistrz suspensu. Doskonale usypia publiczność, by w następnej chwili nas zszokować i wywołać łzy. Ogromnie dużo czasu reżyser poświęcił na dobranie aktorskiej załogi tak, by możliwie jak najbardziej przypominała tę oryginalną Nie ma tu miejsca na sceny, które nic nie wnoszą. Udało mu się pod tym względem wykonać robotę lepiej niż skądinąd równie utalentowany Peter Jackson. Zamiast 17 zakończeń Cameron zaserwował nam jedno konkretne, a jeżeli chcecie się czepiać, to można uznać, że dwa! Tak czy inaczej widz kończył seans smutny i zapłakany. Także za sprawą drugoplanowej aktorki wcielającej się w prawie stuletnią Rose. Przyznam szczerze – oglądając film, sądziłem, że to naprawdę ona. Tak faktycznie wyglądało zatonięcie Titannica (mat. arch.) Kultowe ujęcia – Cameron tworzył sceny-memy, zanim stały się modneSłynna scena, w której 17-letnia Rose (grana przez 22-letnią Kate Winslet) staje na dziobie statku asekurowana przez Jacka (23-letni Leonardo DiCaprio) stała się memem na długo przed tym, nim taka forma wyrazu stała się popularna. Co z tego, że wcale nie była to scena łatwa ani do nakręcenia, ani do postprodukcji – grunt, że wygląda tak naturalnie Ale takich memicznych obrazów – które nawet niechętny Cameronowi widz musi zapamiętać – jest więcej. Orkiestra grająca do końca, szaleńczy bieg przedstawicieli niższej warstwy społecznej przez prawdziwy labirynt pomieszczeń w kierunku szalup, egoistyczne i altruistyczne postawy pasażerów w ostatecznej próbie. I wreszcie zamarzający Jack, do końca trwający przy swojej największej miłości, Rose. Głupie to jak cholera, ale co z tego, skoro nie da się tego w żaden sposób odzobaczyć. Odwieczne pytanie – czy Jack mógł ocaleć? Obsesja technologiczna – nawet Cameron ma swoje grzeszkiCameron od lat konsekwentnie dąży do maksymalnego wykorzystania osiągnięć techniki. Uparł się więc, że jego filmy będę kręcone w 64 klatkach na sekundę, jeśli tylko będzie to możliwe. Czekał też z produkcją Avatara 2 na odpowiednio rozwinięte możliwości kręcenia scen pod wodą. Strach pomyśleć, czym zaskoczy nas w części trzeciej, czwartej lub piątej. Titanic, reż. James Cameron, 20th Century Fox, 1997 W sytuacji, gdy filmy powstają jak najszybciej, w czasie krótszym niż pół roku, byle tylko zachować szansę na premierę przed następną falą nowego wariantu koronawirusa, dziesięcioletnie przerwy Camerona pomiędzy poszczególnymi hitami mogą dziwić i poddawać w wątpliwość jego zdolności do wpasowania się w aktualne trendy. Mimo to filmowiec zawsze wychodzi z tego wszystkiego obronną ręką. Scena śmierci Jacka wzrusza nawet największych twardzieliOczywiście od lat trwają spory o to, czy gdyby tylko Rose ustąpiła trochę miejsca Jackowi, to drewno nie utrzymałoby na powierzchni ich oboje. Całkiem niedawno Cameron przeprowadził eksperyment, w którym udowodnił niedowiarkom, że gdyby Jack faktycznie usadowił się obok Rose, po krótkim czasie utonęliby oboje – wyporność obiektu okazała się zbyt mała. Tylko Jack i Rose byli postaciami fikcyjnymi, a mimo to ich wątki splotły się z innymi tak, jak gdyby zawsze tam byli Inna sprawa, czy kochankowie rozważaliby w tym momencie fizyczne aspekty przeładowania. Być może najbardziej prawdopodobny byłby scenariusz, w którym poszliby na dno oboje. Istnieje też możliwość, że Jack dostrzegłby niedaleko podobny obiekt i wspiął się na niego. Możliwości jest wiele, ale wyjście wybrane przez Camerona wyciska łzy bardziej niż jakiekolwiek inne. James Horner, Celine Dion i wszystko jasneJames Horner, nieodżałowany kompozytor, wspaniały muzyczny rzemieślnik realizujący od wielu lat własną ścieżkę artystyczną, zginął w 2015 roku w wypadu samolotu. Cameron od czasu, gdy wybił się na absolutną niezależność twórczą, w najważniejszych projektach stawiał zawsze na niego. To Horner odpowiadał za niesamowicie spójny soundtrack Titanica i potem – za Avatara. Podobny sukces poza nim osiągnęli tylko – również nieżyjący – Ennio Morricone i Nino Rota oraz wciąż aktywni Hans Zimmer, Joe Hisaishi, Danny Elfman, John Williams, a także młodsi: Mica Lewi i Justin Hurwitz. Nie ma jednak wątpliwości, że mimo przedwczesnej śmierci Horner zdążył dołączyć do panteonu największych kompozytorskich gwiazd swoich czasów. Titanic, reż. James Cameron, 20th Century Fox, 1997 W przypadku Titanica wielkie muzyczne emocje wywołał także niezwykle żywiołowo wykonany przez Celine Dion utwór My Heart Will Go On. Nie popadając w banał, udało się jej stworzyć jeden z największych hitów miłosnych wszech czasów. Titanic – co zostało z tamtych latGloria Stuart, która zagrała starszą Rose, była jedyną osobą obecną na planie, która żyła w czasach, gdy wydarzyła się katastrofa Titanica. Za kreację nominowano ją do Oscara – miała wtedy niemal 90 lat, co czyniło ją wówczas najstarszą nominowaną w historii. Zdążyła jeszcze obejrzeć Avatara – zmarła w wieku 100 lat w 2010 roku. Najstarsza nominowana do Oscara aktorka powróciła na ekrany po kilkudziesięcioletniej nieobecności Sukces filmu sprawił, że poza Cameronem wrak statku zaczęli badać coraz liczniejsi specjaliści. Do tej pory powstają filmy dokumentalne wyjaśniające nieścisłości i próbujące jednoznacznie określić, kto zawinił. Technologia poszła do przodu i pojawił się nawet pomysł na wyciągnięcie wraku (co rozważał już sam reżyser), jednak ostatecznie zdecydowano, że zostanie tam, gdzie leży, jako swego rodzaju świadectwo upadku cudownej maszyny. Titanic – przypadkowy sukces czy uniwersalne arcydzieło?Aby upewnić się, że obok dzieł wysokiej klasy (czyli Terminatorów, filmów dokumentalnych różnego rodzaju oraz Obcego – decydującego starcia) udało się Cameronowi nakręcić coś zupełnie innego, bez wielkiego budżetu i równie wielkich oczekiwań, trafiłem na Otchłań – gatunkowy miszmasz z pogranicza horroru, filmu akcji i science-fiction. Wyszło to zupełnie inaczej niż wszystko, co później nakręcił Cameron. Z jednym wyjątkiem – fascynacja głębinami mórz została mu do dzisiaj, o czym świadczy choćby Avatar: Istota wody. James Cameron uwielbia eskapady w głębiny oceanów – tak nakręcił kilka wysokiej klasy dokumentów Titanic to przykład dzieła, któremu udało się jednocześnie uzyskać olbrzymi sukces artystyczny (11 Oscarów przy 14 nominacjach!), a przy tym na ponad dziesięć lat zawojować box office. Sukces Camerona pobił dopiero sam Cameron pierwszym Avatarem. Kilka lat później, po chwilowym sukcesie braci Russo i Avengers: End Game – wrócił na pierwsze miejsce. Z Avatarem: Istotą wody nie było już tak łatwo, ale to wciąż wynik ponad dwumiliardowy, a więc zapewniający dwa następne sequele i być może piąty, o którym przebąkiwał już sam Cameron. W Titanicu zaś można psioczyć na wszystko, ale trudno polemizować z jednym – to zdecydowanie najlepszy efektowny blockbusterowy wyciskacz łez w całym XX wieku. Najlepsze filmy Camerona możecie obejrzeć na:Xenogenesis (1978 – krótkometrażowy), reż.: James Cameron, Randall Frakes – DVD Powiązane:Najlepsze filmy katastroficzne 2023, nasze top 15 Pirania II: Latający mordercy (1981), reż.: James Cameron, Chako van Leeuwen, Columbia Pictures: DVD Terminator (1984), reż. James Cameron, Hemdale, Orion Pictures, Chili, iTunes Store, Rakuten Obcy – decydujące starcie (1986), reż. James Cameron, 20th Century Fox: Chili, Disney+, iTunes Store, Rakuten Otchłań (1989), reż. James Cameron, 20th Century Fox: na polskim rynku tylko DVD ;( Terminator 2: Dzień sądu (1991), reż.: James Cameron, Carolco Pictures, Tristar Pictures: Amazon Prime Video, iTunes Store Prawdziwe kłamstwa (1994), reż. James Cameron, 20th Century Fox: FlixClassic T2 3-D: Battle Across Tome (1996 – krótkometrażowy), reż.: James Cameron, John Bruno, Stan Winston, Lightstorm Entertainment, Universal Studios i Universal Creative: DVD Titanic (1997), reż. James Cameron, 20th Century Fox: CANAL+, Chili, iTunes Store, Rakuten Cień anioła (2000–2002 – serial), showrunnerzy: James Cameron i Charles H. Edge, 20th Century, Fox: DVD Ekspedycja: Bismarck (2002 – dokumentalny), reż. James Cameron, Discovery Channel: DVD, nagrania archiwalne Discovery Głosy z głębin 3D (2003 – dokumentalny), reż. James Cameron, Golden Village, Buena Vista Pictures, DVD Obcy z głębin (2005 – dokumentalny), reż.: James Cameron, Steven Quale, WD Pictures, Buena Vista Pictures: Chili, Disney+ Avatar (2009), reż. James Cameron, 20th Century Fox: CANAL+, Chili, Disney+, iTunes Store, Player, Rakuten Avatar: Istota wody (2022), reż. James Cameron, Lightstorm Entertainment, 20th Century Fox – w kinach The Last Train from Hiroshima: The Survivors Look Back (2023) – przed premierą: ? Avatar 3 (2024) – przed premierą: ? Avatar 4 (2026) – przed premierą: ? Avatar 5 (2028) – przed premierą: ? Za każdym razem, gdy jesteśmy już pewni, że nikt nie zainteresuje się dziełami Camerona, on jakimś cudem odwraca uwagę widza od fabularnej miałkości i olśniewa prostymi historiami tak bardzo, że wciąż chcemy ich więcej i więcej. OD AUTORA Nie jestem największym fanem produkcji Camerona. Ani Avatar, ani Titanic, ani nawet Terminator nie znajduje się na liście moich ulubionych filmów. Trudno mi jednocześnie nie przyznać, że ich twórca jest geniuszem, doskonale przewidującym nastroje publiczności i konsekwentnie realizującym swoją wizję artystyczną. Czytaj więcej:Leonardo DiCaprio - najlepsze filmy. Nasz ranking TOP 10 POWIĄZANE TEMATY: dramaty (filmy/seriale) nasze opinie publicystyka filmowa Kate Winslet Titanic Marek Jura Marek Jura W 2016 ukończył filologię na UAM-ie. Od tamtej pory recenzuje dla GRYOnline.pl prozę, poezję, filmy, seriale oraz gry wideo. Pierwsze kroki w branży dziennikarskiej stawiał zaś jako newsman w lokalnym brukowcu. Prowadził własną firmę – projektował, składał, testował i sprzedawał planszówki. Opublikował kilka opowiadań, a także przygotowuje swój debiutancki tom wierszy. Trenuje sporty walki. Feminista, weganin, fan ananasa na pizzy, kociarz, nie lubi Bethesdy i Amazona, lubi Lovecrafta, Agentów TARCZY, P:T, Beksińskiego, Hollow Knigt, performance, sztukę abstrakcyjną, mody do gier i pierogi. „To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku „To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku „Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta „Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta Yellowstone - czy 6. sezon powstanie? Oto co wiadomo o przyszłości serialu Yellowstone - czy 6. sezon powstanie? Oto co wiadomo o przyszłości serialu Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu Ocet jabłkowy Netflixa na pierwszym zwiastunie. Serial o imperium wellness zbudowanym na kłamstwie może być nowym hitem giganta streamingu „Muszę tego słuchać od tego gnojka”. Marlon Brando nie mógł znieść krytyki na planie filmu Francisa Forda Coppoli, przez co obraził innego aktora „Muszę tego słuchać od tego gnojka”. Marlon Brando nie mógł znieść krytyki na planie filmu Francisa Forda Coppoli, przez co obraził innego aktora