The Suicide Squad miał mieć dużo mroczniejsze zakończenie
Tegoroczny Legion Samobójców mógł zakończyć się zupełnie inaczej, ale James Gunn uznał, że byłoby to zbyt mroczne dla filmu.

Nowy Legion Samobójców zachwycił zarówno krytyków, jak i widzów, głównie dzięki absurdalnemu podejściu do równie absurdalnego tematu i nieliczeniu się z niczym – zwłaszcza z życiem bohaterów. To ostatnie stwierdzenie byłoby jeszcze bardziej prawdziwe, gdyby nie jedna zmiana. James Gunn szykował bowiem o wiele poważniejsze zakończenie The Suicide Squad niż to, które zobaczyliśmy w kinach.
UWAGA: w dalszej części tekstu znajdziecie informacje na temat fabuły filmu The Suicide Squad: Legion Samobójców. Czytacie na własną odpowiedzialność!
Może Cię zainteresować:
- Gwiazda Batwoman o rezygnacji z roli – aktorka ujawnia skandaliczne warunki pracy
- Nie tylko Batman i Black Adam – filmowo-serialowe podsumowanie DC FanDome
W wywiadzie dla serwisu CinemaBlend Gunn zdradził, że grana przez Danielę Melchior Ratcatcher 2 miała nie dożyć napisów końcowych. Bohaterka wykazała się bowiem niedyskrecją i – inaczej niż w kinowej wersji – udaje jej się uciec z informacjami z Jotunheim na temat Projektu Starfish bez wiedzy jej „towarzyszy”. Jednakże po powrocie do więzienia Ratcatcher 2 zostaje zabita przez Amandę Weller (graną przez Violę Daris).
Na tym jednak nie koniec. Zamordowanie Ratcatchter 2 rozjuszyło Bloodsporta (w tej roli Idris Elba) i – mimo prób uspokojenia go przez Harley Quinn (Margot Robbie) w jej… nietypowy sposób – ostatecznie oddaje on strzał w kierunku Weller. Co prawda nie trafia w serce, ale wybuchająca kula (taka sama, jak te użyte wcześniej przez Peacemakera) znajduje się tuż pod nim i Bloodsport grozi wysadzeniem szefowej Legionu samobójców. Tym samym Weller nie ma innego wyboru, jak podporządkować się najemnikowi.
Ostatecznie James Gunn zrezygnował z tej wersji zakończenia, bo – nawet jak dla niego – była ona zbyt mroczna i w jego odczuciu nie pasowała do historii:
To [alternatywne zakończenie – przyp. autora] było po prostu zbyt mroczne, o wiele zbyt mroczne dla mnie. Nie pasowało mi to emocjonalnie. Nie opowiadało takiej historii, jaką chciałem przedstawić, która była raczej o różnych podróżach bohaterów. I dla mnie, naprawdę, finał z Bloodsportem głaszczącym szczura … to dla mnie było idealnym zakończeniem filmu [The Suicide Squad: Legionu samobójców].
Nagły sentyment reżysera może dziwić, gdyby patrzeć na tegoroczny Legion Samobójców tylko przez pryzmat krwi i przemocy, od których film zdecydowanie nie stronił (wręcz przeciwnie). Trzeba jednak pamiętać, że choć próżno szukać w nim morałów i ugrzeczniania typowego dla superbohaterskich produkcji, The Suicide Squad Jamesa Gunna mimo wszystko nie jest tylko „piękną”, brutalną wydmuszką. Poza tym zabicie Ratcatcher 2 spotkałoby się ze sporą niechęcią (delikatnie rzecz ujmując) widzów – przynajmniej jeśli sądzić po reakcjach na wywiad CinemaBlend.