Film sci-fi, którego stworzenie zajęło ponad 40 lat, nadchodzi. Zobacz zwiastun The Primevals

Filmy można podzielić na wiele kategorii. Jedną z nich jest czas ich tworzenia. Były dzieła powstające w standardowym tempie, ale również takie, których produkcja przebiegała niezwykle szybko lub ciągnęła się niemiłosiernie długo. Do tej ostatniej grupy należy The Primevals, czyli projekt zapoczątkowany w czasach, gdy sporej części z nas nie było jeszcze na świecie. A dokładniej w 1978 roku. To właśnie wtedy reżyser David Allen rozpoczął realizację projektu, na który pomysł narodził się wiele lat wcześniej.

Niestety z powodu problemów finansowych prace nad The Primevals zostały wstrzymane na ponad dekadę. Gdy w latach 90. Wydawało się, że w sprawie produkcji filmu nastąpił przełom, reżyser zmarł, zanim zdołał go ukończyć. Dorobek twórcy nie został jednak zaprzepaszczony, ponieważ w ostatnich latach producent filmu, Charles Band, oraz długoletni współpracownik Allena, Chris Endicott, ciężko pracowali nad doprowadzeniem projektu do końca. I tak, po 45 latach, The Primevals jest w końcu gotowy.

Film będzie miał premierę 23 lipca na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Fantasia, a ponieważ do tego wydarzenia pozostało już niewiele czasu, wytwórnia Full Moon zaprezentowała zwiastun The Primevals, który możecie obejrzeć poniżej.

Szczegóły fabuły filmu są dość skąpe, ale powyższy zwiastun daje nam pewien obraz tego, o czym będzie on opowiadać. Wydaje się, że jest to przygoda w stylu King Konga, przedstawiająca grupę naukowców, którzy podróżują do Nepalu, aby schwytać słynnego Yeti. Gdy docierają na miejsce, odnajdują przejście do fantastycznego świata zamieszkanego przez wszelkiego rodzaju nieznane stworzenia. Niestety nie są one przyjaźnie nastawione do nieproszonych gości.

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.