Tarantino zdradził największy sekret Pewnego razu w Hollywood; co stało się z żoną postaci Brada Pitta?

Film Pewnego razu w Hollywood w reżyserii Quentina Tarantino stanowi podróż po Los Angeles na krótko przed rozpoczęciem lat 70. Produkcja skupia się na historii Ricka Daltona (Leonardo DiCaprio), gwiazdy westernów, i jego kaskadera, Cliffa Bootha (Brad Pitt). Jednak Tarantino owiał tajemnicą pewien aspekt z życia dublera. Podczas seansu widzowie mogli zadawać sobie pytanie, czy grana przez Pitta postać rzeczywiście zabiła swoją żonę.

Powiązane:Leonardo DiCaprio - najlepsze filmy. Nasz ranking TOP 10

W produkcji losy kobiety zasygnalizowano jedynie w dość krótkiej i niejednoznaczenej retrospekcji. Choć sam Booth twierdził, że jego żona zginęła w wyniku wypadku na łodzi, wiele osób z branży posądzało go o morderstwo. Jak się okazuje, prawdziwą odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć w powieściowej adaptacji filmu o tym samym tytule.

„I tak nikt by nie tęsknił za Billie Booth”

W dziesiątym rozdziale książki dowiadujemy się, że mężczyzna rzeczywiście zabił swoją żonę, Billie, strzałem z harpuna. Choć ciało kobiety zostało niemal rozerwane na dwie połówki, zdołała utrzymać się przy życiu aż do momentu pojawienia się straży przybrzeżnej. Booth wytłumaczył się przed władzami, że postrzał był jedynie wypadkiem, dzięki czemu nie poniósł żadnej odpowiedzialności karnej.

W swojej debiutanckiej powieści Tarantino zdradził także, że nie był to pierwszy raz, gdy morderstwo uszło Cliffowi na sucho. Odgrywana przez Pitta postać zabiła łącznie aż trzy osoby. Pierwszy incydent miał miejsce w Cleveland w latach pięćdziesiątych, a kolejną ofiarą, oprócz żony Bootha, był jego znajomy kaskader.

Tarantino po części zadedykował własną powieść aktorowi Robertowi Blake’owi. Warto zauważyć, że artystę w 2001 roku uniewinniono od zarzutu zamordowania żony, Bonnie Lee Bakley.

Czytaj więcej:Wszystko o Kill Bill 3, którego pewnie nie zobaczymy, choć miał pojawić się w 2014 roku