Star Wars wojowało z innym hitem sci-fi z lat 70. Jak potoczyła się sądowa batalia?

Na początku swojej historii Gwiezdne wojny starły się z inną, dopiero powstającą marką science fiction. Sprawa dotyczyła kwestii plagiatu, ponieważ podobieństwa miały być uderzające. Walka na drodze sądowej trwała kilka lat.

science fiction
Zbigniew Woźnicki 15 maja 2023
6
Źrodło fot. Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja; George Lucas; Lucasfilm; 1979
i

Aktualnie Gwiezdne wojny są jedną z najpopularniejszych marek science fiction na świecie. Gdy franczyza się budowała, wytwórnie 20th Century Fox i Lucasfilm złożyły w 1978 roku pozew, w którym oskarżały twórców Battlestar Galactica o plagiat oraz naruszenie praw autorskich (via Screen Rant).

Powstający serial miał za mocno inspirować się Nową nadzieją i w pozwie zwrócono uwagę między innymi na podobieństwa dotyczące:

  • Bohaterki uwięzionej przez totalitarny reżim.
  • Rozrywki muzycznej, dostarczanej przez dziwaczne niehumanoidalne postacie.
  • Finału, w którym pilot myśliwca, stojący po stronie demokratycznego ruchu, atakuje bazę główną totalitarnego systemu.

Efekty wizualne kością niezgody

W dokumencie znalazła się wzmianka o wyglądzie pojazdów kosmicznych. Zarówno w filmie George’a Lucasa, jak i w Battlestar Galactica, okręty wyglądają na wysłużone i podniszczone, co kontrastowało z dotychczasowym przedstawianiem pojazdów kosmicznych jako nowoczesnych, o idealnym wyglądzie.

Obie serie łączył jeden człowiek: John Dykstra. Mężczyzna był odpowiedzialny za efekty wizualne i nie miał dobrych relacji z Lucasem. Dlatego po skończeniu prac nad Gwiezdnymi wojnami: Nową nadzieją znalazł nowe miejsce pracy właśnie przy Battlestar Galactica. Przedstawione w filmie pojazdy kosmiczne były pomysłem Dykstry, co wyjaśniałoby obecność podobnych okrętów w serialu.

Sam George Lucas miał być natomiast głównie niezadowolony z faktu, iż John Dykstra korzystał z nowatorskich technik, które pierwszy raz pojawiły się w Gwiezdnych wojnach. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że w trakcie produkcji filmu reżyser miał być niezadowolony, że właśnie te metody spowalniały prace.

Universal Pictures odbija piłeczkę

Już w sądzie Universal Pictures przedstawiało dowody, że to 20th Century Fox oraz Lucasfilm dosyć mocno inspirowały się dziełami studia odpowiedzialnego potem za Battlestar Galactica. Jako dowód przedstawiono kasetę wideo ze zmontowanymi wybranymi scenami. Tam pojawiły się między innymi produkcje aż z lat 30. – Buck Rogers i Flash Gordon.

Najciekawsze było porównanie R2D2 z robotami przedstawionymi w Silent Running (Niemy wyścig) z 1972 roku. Najciekawsze, ponieważ nad filmem pracował nie kto inny, jak John Dykstra. Trzy produkcje, podobne w swojej oprawie, łączył ten sam specjalista od efektów wizualnych i to ze względu na jego pracę nad Silent Running Dykstra został polecony Lucasowi.

Ostatecznie sąd oddalił pozew. W uzasadnieniu podał, iż Gwiezdne wojny i Battlestar Galactica są podobne na podstawowym poziomie. Prawdopodobnie nie wszystkie podane przykłady przekonały sąd, a dodatkowo argumentacja Universal Pictures okazała się przekonująca.

20th Century Fox kontraatakuje

Oczywiście wyrok nie zadowolił wytwórni odpowiedzialnej za historię Luke’a Skywalkera. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który w 1983 roku tym razem stanął po drugiej stronie. W wyniku tego wszystko miało zakończyć się procesem, który z pewnością kosztowałby obie strony sporo pieniędzy.

Ciekawa jest tutaj data. Serial Battlestar Galactica zadebiutował w 1978 roku, a zakończył się w 1980 roku. To oznacza, iż problemy prawne dla Universal Pictures trwały dłużej niż żywot ich produkcji. Koniec końców obie strony porozumiały się poza sądem, unikając tym samym procesu. Szczegóły owego porozumienia nie są znane. Po latach uniwersum Gwiezdnych wojen, pomimo pewnych turbulencji wizerunkowych, dalej jest rozwijane. Natomiast Battlestar Galactica ma za sobą kilka prób wznowienia serii, ale obecnie nic nie dzieje się w temacie franczyzy.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

Raz Mariska Hargitay wstrzymała prace na planie Law & Order: SVU, aby pomóc dziewczynce, która pomyliła ją z prawdziwą policjantką

Raz Mariska Hargitay wstrzymała prace na planie Law & Order: SVU, aby pomóc dziewczynce, która pomyliła ją z prawdziwą policjantką

„Dało mi to nauczkę”. Denzel Washington już nigdy nie powtórzy tej jednej rzeczy, którą zrobił na planie filmu z lat 80

„Dało mi to nauczkę”. Denzel Washington już nigdy nie powtórzy tej jednej rzeczy, którą zrobił na planie filmu z lat 80

„Nie mogę błagać mężczyzny w telewizji”. Ellen Pompeo była tak zawstydzona kręcąc tę ikoniczną scenę z Grey’s Anatomy, że podczas niej naprawdę płakała

„Nie mogę błagać mężczyzny w telewizji”. Ellen Pompeo była tak zawstydzona kręcąc tę ikoniczną scenę z Grey’s Anatomy, że podczas niej naprawdę płakała

„Miałem wiele obaw co do narracji”. Harrison Ford nazwał pracę nad Blade Runnerem „koszmarem”

„Miałem wiele obaw co do narracji”. Harrison Ford nazwał pracę nad Blade Runnerem „koszmarem”

„Nie, dziękuję”. The Walking Dead byłoby zrujnowane, gdyby nie ta jedna decyzja, która ocaliła serial

„Nie, dziękuję”. The Walking Dead byłoby zrujnowane, gdyby nie ta jedna decyzja, która ocaliła serial