Scarlett Johansson zadebiutowała w tej klapie z Bruce'em Willisem. Rozpoznałbyś ją?

Choć jest jedną z największych gwiazd współczesnego Hollywood, to droga na szczyt Scarlett Johansson nie była usłana różami. Aktorka z pewnością nie wspomina za często swojego debiutu, podczas którego zagrała u boku Bruce’a Willisa.

Powiązane:Chris Hemsworth dołączył do obsady filmu Transformers, ale jest jeden haczyk

Pierwsza rola Scarlett Johansson nie należała do zbyt poważnych. W 1994 roku wcieliła się bowiem w młodą Laurę Nelson w filmie Małolat. Niestety, ale produkcja ta okazała się ogromną klapą i nie uratowała jej gwiazdorska, jak na tamte czasy, obsada.

Na planie tego filmu swoje pierwsze kroki w aktorstwie stawiała nie tylko Johansson, ale również Elijah Wood, który jednak miał przed Małolatem kilka ról w innych hollywoodzkich produkcjach. Przyszłe gwiazdy biznesu filmowego zagrały u boku Bruce’a Willisa i Dana Aykroyda, ale to nie wystarczyło do osiągnięcia sukcesu.

Przy budżecie oscylującym wokół 40 milionów dolarów komedii udało się zebrać niespełna 12 mln. Nie przeszkodziło to jednak młodziutkiej Scarlett Johansson w zdobyciu ogromnej wręcz sławy.

Większość widzów z pewnością kojarzy ją z roli Natashy Romanoff z Kinowego Uniwersum Marvela. Scarlett Johansson jest jednak na tyle uzdolnioną aktorką, że nie powinna być utożsamiana wyłącznie z tą postacią.

Ma ona bowiem na swoim koncie również role w Historii małżeńskiej oraz Jojo Rabbit, za które otrzymała nominacje do Oscarów. Nie da się jednak ukryć, że to właśnie wcielenie się w znaną z komiksów Marvela Czarną Wdowę w Iron Manie 2 przyniosło jej największą popularność.

Czytaj więcej:Adaptacja Dragon Ball ze Scarlett Johansson jako Android 18? To wygląda niesamowicie

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.