Samochód Bonda został skradziony 25 lat temu. W końcu go odnaleziono

Takie historie lubimy najbardziej. Po 25 latach odnaleziono samochód marki Aston Martin pochodzący z filmów o Jamesie Bondzie. Został on skradziony w okolicznościach, które do dziś nie są do końca jasne.

ciekawostki filmowe
Karol Laska 26 sierpnia 2021
5

Filmy z Jamesem Bondem mogą poszczycić się dość charakterystyczną ikonografią – zaczynając od gustownych smokingów, a kończąc na charakterystycznym pistolecie typu Walther PPK. Największa popularnością wśród fanów cieszy się jednak samochód agenta 007, czyli kultowy Aston Martin (po raz pierwszy zaprezentowany w filmie Goldfinger z 1964 roku). Dziś auto to nie tylko element niemal każdego filmu z serii, ale produkt, na bazie którego projektowane są najróżniejsze zabawki czy inne przedmioty przeznaczone do sprzedaży.

Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z burzliwej historii tegoż samochodu. Cieszył się on bowiem tak dużym uznaniem w II połowie XX wieku, że niemalże każdy bogacz chciał go mieć, aby choć przez chwilę poczuć się jak prestiżowy agent służb specjalnych. I co ciekawe, rzeczywiście nadarzyła się ku temu okazja. Na licytację wystawiono bowiem cztery oryginalne, filmowe samochody typu Aston Martin. Jeden udało się nawet sprzedać za 275 tysięcy dolarów. W 1997 roku doszło natomiast do niemałego skandalu i jednej z najbardziej tajemniczych kradzieży w historii.

Kopia Astona Martina ubezpieczona na ponad 4 miliony dolarów zniknęła z wystawowego hangaru położonego na lotnisku na Florydzie i już więcej jej nie zobaczono. Aż do dziś. Po 25 latach odnaleziono rzeczone auto, co zdaje się potwierdzać ten sam numer VIN pojazdu. Aktualnie jest on częścią prywatnej kolekcji jakiegoś szczęściarza, ale nie ma podstaw, by uważać, że to ta osoba odpowiada za kradzież (via Telegraph). Samochód najprawdopodobniej sprzedano na czarnym rynku.

Aktualnie trudno o zakup „bondowskiego” Astona Martina, ale kto wie, czy w niedalekiej przyszłości kolejne takie cacuszko nie pojawi się rynku. Kolejny samochód z tejże serii został bowiem wyprodukowany na rzecz Nie czas umierać – najnowszego filmu o agencie 007. Premierę dzieła zaplanowano na 1 października 2021 roku.

  1. Najlepsze filmy o Jamesie Bondzie, nasze TOP 10

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

„Nie musieliśmy tego robić”. Jerry Seinfeld żałuje, że ulegli presji i nie zmienili zakończenia Seinfelda

„Nie musieliśmy tego robić”. Jerry Seinfeld żałuje, że ulegli presji i nie zmienili zakończenia Seinfelda

Brad Pitt uważał Fight Club za „najlepszy film, w jakim kiedykolwiek zagra”, mimo że został wygwizdany przez widownię i ekspertów na festiwalu filmowym

Brad Pitt uważał Fight Club za „najlepszy film, w jakim kiedykolwiek zagra”, mimo że został wygwizdany przez widownię i ekspertów na festiwalu filmowym

„Byłem na tyle szalony, by spróbować wszystkiego”. Clint Eastwood był zupełnie nietrafionym wyborem do tego filmu i sam doskonale to wie

„Byłem na tyle szalony, by spróbować wszystkiego”. Clint Eastwood był zupełnie nietrafionym wyborem do tego filmu i sam doskonale to wie

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów