Są w planach trzy animowane spin-offy Gry o tron. Jeden z nich wcześniej miał być serialem aktorskim

George R.R. Martin, amerykański pisarz fantasy, aktywnie udziela się przy produkcjach opartych na swojej twórczości. Ostatnio zapowiedział, że w planach jest co najmniej kilka seriali z tworzonego przez niego uniwersum. Choć według niego oprócz Rodu smoka i Gry o tron zielone światło otrzymał także „serial o Dunku i Jaju”, na temat pozostałych potencjalnych produkcji nie wiadomo zbyt wiele.

Powiązane:Ród smoka - drzewo genealogiczne rodu Targaryenów

Mimo że fani książek Martina czekają na zakończenie Pieśni lodu i ognia, ten – chociaż zapowiada, że powieści ukończy – po raz kolejny na swoim blogu porusza temat serialowych adaptacji pobocznych wątków i pozostałych historii z uniwersum. Tym razem autor zachwycony dziełem Netfliksa pt. Blue Eye Samurai, zaskoczył odbiorców kolejną nowiną.

George R.R. Martin wyznał, że pracował już nad czterema projektami seriali animowanych. Już w 2021 roku pisarz donosił, że tego typu pomysły są we wczesnej fazie rozwoju. Opisywał pokoje scenarzystów, pomysły na scenariusze i konspekty. Wówczas to dwa z czterech projektów „zostały odłożone na półkę”.

Przypomnijmy, że autor informował nas do tej pory o wielu projektach o roboczych tytułach takich jak Bloodmoon, Flea Bottom, Doom of Valyria, Sea Snake czy Nymeria. Według obecnych doniesień Martina Wąż Morski byłby na pewno serialem animowanym, choć wcześniej podawano go jako serial live-action.

W kwietniu 2022 roku magazyn Variety podawał, że trwają prace nad prequelem opowiadającym o podboju Westeros przez Aegona I Targaryena. HBO miało także zamówić serię o Rycerzu Siedmiu Królestw.

Trudno powiedzieć, które z tych seriali to animacje, a które nie. Pewne jest natomiast, że drugi sezon Rodu smoka wystartuje wczesnym latem bieżącego roku.

Czytaj więcej:Kiedy kolejny sezon Rodu smoka trafi na Max?

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!