Poznaliśmy nowe szczegóły kłótni Charlize Theron i Toma Hardy'ego za czasów Mad Maxa

Sprzeczki aktorów podczas kręcenia filmów nie są niczym nowym i w środowisku filmowym są normalne. Jednak stosunki, jakie panowały pomiędzy Charlize Theron a Tomem Hardym na planie Mad Max: Na drodze gniewu, zdecydowanie należały do wrogich.

ciekawostki filmowe
Marcin "Nicek" Nic 24 lutego 2022
2

Przy okazji premiery książki (via Variety) Blood, Sweat & Chrome: The Wild and True Story of Mad Max: Fury Road poznaliśmy kilka istotnych szczegółów na temat relacji dwóch gwiazd Hollywood. Jej autor, Kyle Buchanan, przybliża czytelnikom burzliwe kulisy powstawania jednego z najlepszych filmów 2015 roku.

Na potrzeby książki wypowiedział się jeden z operatorów kamer, Mark Goellnicht. Według niego kwestią najbardziej sporną było spóźnialstwo Toma Hardy’ego. Charlize Theron znana jest z profesjonalizmu i punktualności, czego podczas kręcenia Mad Max: Na drodze gniewu, nie można było powiedzieć o Hardym.

Pamiętam dokładnie ten dzień. Mieliśmy rozpocząć pracę na planie o ósmej, a Charlize stawiła się punktualnie o tej godzinie. Wiedziała, że Tom się nie pojawi tak wcześnie, chociaż poprzedniego dnia poprosili go, żeby był na czas. Był znany z tego, że jeśli mieliśmy rozpocząć pracę z samego rana, to on zawsze się spóźniał.

Pewnego dnia Tom Hardy zjawił się dopiero po trzech godzinach i podobno właśnie to przelało czarę goryczy u Charlize Theron. Autor książki napisał, że aktorka zaczęła krzyczeć na kolegę z planu, a świadkowie wspominają, iż użyła wielu niecenzuralnych słów. Aktorka miała również zażądać, żeby zapłacił grzywnę w wysokości 100 tys. dolarów za każdą minutę opóźnienia produkcji.

Być może nie doszłoby do eskalacji zdarzenia gdyby nie fakt, że Hardy daleki był od pokazania skruchy. Według świadków aktor również zaczął krzyczeć, a także był bardzo agresywny i wzbudzał uczucie zagrożenia.

Po całej akcji Charlize Theron zagroziła, że zerwie umowę, jeśli Hardy nie zmieni swojego podejścia do pracy. Jednak pomimo całego napięcia gwiazdy stworzyły na ekranie charyzmatyczny duet, a Mad Max: Na drodze gniewu okazał się wielkim sukcesem. Film zdobył aż 6 Oscarów.

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

„Nie musieliśmy tego robić”. Jerry Seinfeld żałuje, że ulegli presji i nie zmienili zakończenia Seinfelda

„Nie musieliśmy tego robić”. Jerry Seinfeld żałuje, że ulegli presji i nie zmienili zakończenia Seinfelda

Brad Pitt uważał Fight Club za „najlepszy film, w jakim kiedykolwiek zagra”, mimo że został wygwizdany przez widownię i ekspertów na festiwalu filmowym

Brad Pitt uważał Fight Club za „najlepszy film, w jakim kiedykolwiek zagra”, mimo że został wygwizdany przez widownię i ekspertów na festiwalu filmowym

„Byłem na tyle szalony, by spróbować wszystkiego”. Clint Eastwood był zupełnie nietrafionym wyborem do tego filmu i sam doskonale to wie

„Byłem na tyle szalony, by spróbować wszystkiego”. Clint Eastwood był zupełnie nietrafionym wyborem do tego filmu i sam doskonale to wie

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów