Disney odrzucił ten pomysł Johnny'ego Deppa na Jacka Sparrowa, ale aktorowi uszło na sucho z innym

Johnny Depp chciał, żeby postać Jacka Sparrowa była jeszcze barwniejsza. Podczas kręcenia Klątwy Czarnej Perły aktor miał jeden pomysł w zanadrzu, ale Disney błyskawicznie go odrzucił.

fantasy
Zbigniew Woźnicki 5 czerwca 2023
3
Źrodło fot. Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły; reż. Gore Verbinski; Walt Disney Studios Motion Pictures; 2003
i

Seria Piraci z Karaibów nie mogłaby istnieć bez kapitana Jacka Sparrowa. Johnny’emu Deppowi udało się wykreować interesującą postać, dzięki której fantastyczna seria odniosła ogromny sukces. Początkowo jednak Disney był sceptycznie nastawiony do aktora i jego występu. Stał za tym między innymi pewien atrybut, który Johnny Depp chciał dodać Sparrowowi.

W artykule z 2021 roku Express wspomina, że w czasie produkcji Klątwy Czarnej Perły Johnny Depp chciał, żeby jego bohater nie miał nosa. Zamiast niego miała widnieć na jego twarzy krwawa rana. W dodatku wiązałyby się z tym pewne fobie pirata. Sparrow miał bać się przeziębienia, unikać pieprzu, a także wody, co patrząc na jego fach byłoby bardzo trudne.

Disney miał bez zastanowienia odrzucić pomysł aktora, ale to nie zniechęciło go do dalszego eksperymentowania z ekstrawaganckim bohaterem. Specyficzna interpretacja Johnny’ego Deppa miała dalej nie przekonywać władz wytwórni i sam aktor mówił, że nie potrafili tego wytrzymać. Michael Eisner, który w tamtym czasie był prezesem Disneya, miał otwarcie stwierdzić, że Depp niszczy cały film. Aktor wspominał nawet jedną kobietę należącą do korporacji, która podeszła do niego z pytaniem:

„Czy on jest pijany? Przy okazji, czy jest gejem?” I odpowiedziałem tej kobiecie z Disneya: „To ty nie wiesz, że wszystkie moje postacie są gejami?”. To ją naprawdę zdenerwowało.

W późniejszych filmach na twarzy Jacka Sparrowa widać czerwoną ranę. Najwyraźniej aktor w pewien sposób postanowił postawić na swoim, dlatego we współpracy z charakteryzatorami dodał piratowi coś nowego. Fani spekulują, że rana jest spowodowana kiłą, co na pewno musiało jeszcze mniej spodobać się Disneyowi.

Po latach wiadomo, że krytykując Johnny’ego Deppa Disney niemal sabotował własny film. To między innymi dzięki kreacji pirata pierwszy obraz odniósł ogromny sukces, co pozwoliło nakręcić kolejne części serii. Na szczęście aktor nie dał się zniechęcić komentarzami władz wytwórni i wykreował niezapomnianego bohatera.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie