Oto wszystkie filmy i seriale Star Wars, które mają mieć premierę w 2024 roku

Po kilku tygodniach zakończyła się emisja Ahsoki, najnowszego serialu rozszerzającego uniwersum Gwiezdnych wojen. Widzowie na całym świecie mogli podziwiać zmagania głównej bohaterki, która nie chciała dopuścić do ponownego pojawienia się Wielkiego admirała Thrawna w galaktyce.

Powiązane:Twórcy Star Wars: The Acolyte zamierzają pokonać Mroczne widmo jeśli chodzi o walki na miecze świetlne. „Chcemy nakręcić lepsze starcie niż to z Darthem Maulem"

Mogłoby się wydawać, że w najbliższych miesiącach fani Star Wars nie będą mieli kompletnie nic do oglądania. I byłoby to błędne założenie, bowiem w przygotowaniu jest kilka nowych, jak i powracających produkcji, które będą fascynować osoby uwielbiające galaktyczne uniwersum stworzone przez George’a Lucasa. Poniżej przedstawiamy listę filmów oraz seriali, które zadebiutują w 2024 roku.

Filmy ze świata Star Wars w 2024 roku

Niestety, ale trzeba zacząć od niezbyt przyjemnej informacji, przynajmniej dla osób czekających na kolejne filmy z tego uniwersum. W 2024 roku nie zobaczymy żadnego widowiska ze świata Gwiezdnych wojen w salach kinowych. Oznacza to więc, że w dalszym ciągu ostatnią kinową produkcją, jaką mieliśmy okazję obejrzeć, jest film Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie. Nie oznacza to jednak, że żaden film nie znajduje się w produkcji. Podczas Star Wars Celebration potwierdzono bowiem, że kolejne kinowe widowisko zadebiutuje w 2025 roku.

Seriale ze świata Star Wars w 2024 roku

Posucha związana z brakiem filmów w 2024 zostanie wynagrodzona z nawiązką serialami, które trafią na platformę Disney+. Zacznijmy od pierwszego z nich, czyli Skeleton Crew. Produkcja ta miała zadebiutować jeszcze w bieżącym roku, jednak premiera została przełożona w związku ze strajkiem scenarzystów. O czym opowie ten serial?

Historia skupi się na grupie dzieci, którzy będą przemierzać galaktykę w celu znalezienia drogi do domu. Wiadomo, że w głównej roli zobaczymy Jude’a Lawa, a za reżyserię odpowiedzialny będzie Jon Watts.

Źródło fot.: Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja

Kolejnym serialem będzie powracająca z trzecim, a zarazem ostatnim sezon animacja Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja. Z informacji dostępnych na temat serialu wynika, że finałowa seria będzie powiązana z Mandalorianinem oraz trylogią sequeli.

Kolejnym powracającym serialem będzie Andor, czyli jedno z największych zaskoczeń jeśli chodzi o serialowe uniwersum tworzone na Disney+. Historia Cassiana Andora opracowana przez Tony’ego Gilroya uważana jest przez sporą grupę fanów za najlepszą produkcję w świecie Gwiezdnych wojen. Nawet jeśli od pewnego czasu wiadomo, jak serial się zakończy, to z pewnością warto będzie poznać resztę perypetii bohatera granego przez Diego Lunę.

Ostatnim serialem, który zadebiutuje w 2024 roku, jest The Acolyte. Będzie to pierwsza produkcja debiutująca na Disney+, która zerwie z tradycją koncentrowania się na osi czasu Skywalkerów. Jednocześnie będzie to również widowisko wyjątkowe pod kilkoma względami. Po pierwsze, będziemy je oglądać z punktu widzenia Sitha. Po drugie zagra w nim Keanu Reeves, a historia będzie bogata w walki na miecze świetlne. Być może doczekamy się pobicia rekordu, który od niedawna należy do Ahsoki.

To już wszystkie produkcje, które w przyszłym roku rozszerzą uniwersum Gwiezdnych wojen. Nie zapomnijcie dać znać w komentarzach, na którą z nich czekacie najbardziej. Niech Moc będzie z Wami!

Czytaj więcej:Najlepiej zapowiadające się seriale 2024 roku

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.